DemoklesPlus DemoklesPlus
2414
BLOG

Kto wykonał ruch Hołowni?

DemoklesPlus DemoklesPlus Polska 2050 Obserwuj temat Obserwuj notkę 59

Nasza zeszłoroczna nowalijka polityczna dojrzewa do rozkwitu. I jak wielkanocny zajączek wyskoczy niebawem z czekoladowego jajeczka, byśmy wszyscy zobaczyli z czego jest zrobiony. Hołownia rozrabia na opozycji, aż serce się raduje porządnemu i sprawiedliwemu prawicowcowi. Sieje zamęt i dezinformację. Obiecuje rozliczenie pisowców do ostatniej złotówki, pogonienie ich za siedem gór i rzek. Ale robi to zawsze dodając formułę "zgodnie z prawem". I właśnie dzięki prawu postanowiłem w sobotni poranek przyjrzeć się poprzez właśnie prawo, in spe, skutkom wywoływanym przez ruch Hołowni. Dodam tylko, że to wcześniej wymienione "zgodnie z prawem" jest kluczem do nieodgadnionej przyszłości, której zaślepieni przyszli wyborcy tego ruchu nie widzą i nie zobaczą z jednego prostego powodu: w naszym postkomunistycznym prawie nie ma takiego przepisu, które pozwoli rozliczyć pisowców... i nie tylko. Dla czytelników, którzy już na początku tej notki zaczynają się ze mną nie zgadzać przytoczę jedną z wielu sentencji prawniczych: prius quam exaudias, ne iudices.  

Sam Hołownia błyszczy. Bije liderów opozycji popularnością. Ma twardy elektorat, który zbiera śmieci, sadzi drzewa i rozdaje budki dla ptaków. Wash and go, chciałoby się powiedzieć. Z precyzyjną dokładnością niszczy opozycję Pisu i staje się jego alternatywą. To jest efekt. Hołownia pluje na partyjniactwo i staje się w oczach wyznawców remedium na całe zło tego świata. Wytrząsa się na wszystko i wszystkich. W zeszłym roku domagał się natychmiastowej wypłaty suszowego dla poszkodowanych z powodu braku deszczu na wiosnę. Przykładów poruszanych przez Hołownię jest bez liku co samo w sobie kończy się na kolejnej sentencji: nihil probat, qui nimium probat. 

Nie trzeba długo szukać podobnego do ruchu Hołowni przykładu w naszej politycznej historii. PJN, czyli Polska Jest Najważniejsza była prekursorem żółtego ruchu. Jak prawie zniszczyło PIS i jak skończyli politycy PJN powinno dać do myślenia wahającym się wyborcom Platformy czy KO. W tym miejscu w sukurs przychodzi nam następna prawnicza maksyma : is fecit, cui prodest. Oceńcie po rezultatach. Platforma pikuje, Schetyny nie ma, Lis nieśmiało atakuję za rozbijanie opozycji, a Budka się okopał i zaczęły się ruchy robaczkowe na partyjnych dołach. Listy wyborcze Hołowni konkurują z listami PIS'u... No nie. Kto zatem korzysta? Kto jest w tym bagienku teraz najmocniejszy, kto jest najtwardszy, kto ma to, co lubi i często wymienia w swoich vlogach Hołownia - duże jaja? No kto?

Odpowiedź Platformy powinna być jedna i jednoznaczna. Tak jak odpowiedź PIS'u na PJN. Jednak Platforma pomimo tak silnego wsparcia trzeciej władzy, licznego prawnego wsparcia zapomina, że mora trahit periculum i neglegentia culpa est. 

Coby odejść trochę od tej rzymskiej łaciny, w celu ćwiczeniowym, można spojrzeć na ruch Hołowni poprzez chińską wojenną filozofię. Sun Zi określił pięć rodzajów szpiegów: szpieg miejscowy, szpieg wewnętrzny, szpieg podwójny, szpieg martwy i szpieg żywy. Szpieg miejscowy jest zatrudniany spośród mieszkańców danego miejsca. Szpieg wewnętrzny wywodzi się z nieprzyjacielskich oficerów. Szpieg podwójny to przekupiony szpieg wroga. Szpieg martwy podaje przeciwnikowi nieprawdziwe informacje. Szpieg żywy wraca do swego pracodawcy, by przekazać mu informacje. Do Hołowni pasuje idealnie! Aż ciśnie się pasujące prawnicze określenie: manifestum non eget probatione.

Czas na wnioski końcowe. Bez względu jakbym spoglądał na Hołownię i to co robi dla Platformy, przychodzi mi do głowy maksyma ostateczna: Jak się nie obrócisz, zawsze z tyłu dupa.


Coś tu kiedyś pisałem... jako Demokles...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka