Business Centre Club – organizacja stworzona przez przedsiębiorców i dla przedsiębiorców. Zrzeszająca ponad 2000 członków i od 1991 roku reprezentuje ich interesy, lobbując za zmianami mającymi według członków organizacji, działać pozytywnie na gospodarkę.
SLD – partia polityczna powstała na gruzach PZPR. Mieniąca się mianem partii lewicowej, reprezentującej społeczeństwo przede wszystkim. Będąca w opozycji do pozycji liberalnej. W postulatach partii możemy znaleźć wiele „odniesień” do prospołecznej polityki, do jakiej od lat SLD dąży - choć mimo sprawowania władzy, nigdy ich nie zrealizowała.
Co łączy te dwie, wydawać by się mogło, całkowicie odmienne i przeciwne sobie organizacje? Współpraca, jaką wczoraj przypieczętowano „paktem dla polskiej gospodarki”. I tak oto, ciągle jednak na starcie kampanii wyborczej, jesteśmy świadkami dalszej ewolucji poglądów najbardziej z lewicowych (ironia) partii w Polsce. Ten mariaż ściąga jeszcze bardziej w stronę liberalizmu partię, po której można się było tego spodziewać bardziej, aniżeli po tych rzeczywiście liberalnych. Jest to także kolejny gwóźdź do trumny lewicowego mitu o SLD, jaki wciąż panuje i pokutuje w naszym społeczeństwie.
Nie dość, że przez lata swoich rządów, SLD wykazało się większa liczba liberalnych reform w kraju, to i z dnia na dzień, pokazują nam, jak bardzo są dalecy od tego, co deklarują. No bo i jak, partia lewicowa hołdująca ideom socjalistycznym i demokratycznym zarazem, może działać całkiem inaczej? Czy wystarczy sama nazwa, aby coś było nazwane lewicowym, czy też socjalistycznym? Dla wielu tak. Widać to było szczególnie przy okazji narodowego socjalizmu i faszyzmu. Ale pomińmy ten fragment, bo nie o tym mowa. Nawet sam prezes BCC, w wywiadzie dla TOK.FM raczył stwierdzić, że SLD jest bardziej liberalne, aniżeli PO. Czy trzeba więc dalszych argumentów, aby zakończyć mit SLD=LEWICA? I czy wobec kolejnego działania tego typu, górnolotne hasła o parytecie na listach i prospołecznym programie, mają jakikolwiek sens i wiarygodność? W moim mniemaniu nie, bo podczas wyborów samorządowych partia tak nie potrafiła.
Daniel Kaszubowski - bydgoszczanin, lewak
Nie cenzuruje i nie zgłaszam nadużyć administracji. Uwagi na temat moich poglądów nie dotykają mnie. Tak samo jak gdybania o mój status majątkowy, wiek i orientację seksualną.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka