Daniel Kaszubowski Daniel Kaszubowski
731
BLOG

Problemowa kolej

Daniel Kaszubowski Daniel Kaszubowski Polityka Obserwuj notkę 18

 

Wykolejenie sie pociagu w Babach, wbrew temu co powinno, sprowadzilo dyskusje o kolei na tory tego, czy, a raczej kiedy ma ona zostac calkowicie sprywatyzowana. Bo to przeciez prywatyzacja uchronilaby nas wszystkich, przed tego typu katastrofami. Zdrowa konkurencja, jak to sie czesto mowi, wymusilaby poprawe calej kolei w Polsce. Oczywiscie, gdyby jedno I najwazniejsze najwazniejsze zalozenie ekonomii zawsze sie sprawdzalo. Mianowicie chodzi o to, ze wszystkie podmioty dzialajace na rynku, musza dzialac racjonalnie. Racjonalnie, czyli mowiac po ludzku – z glowa. Mowiac po ludzku, bo jezeli mowic jezykiem ekonomii, to chodzi albo o maksymalizacje zyskow, albo minimalizacje kosztow, w celu jaki sie sobie zamierzylo. I to wlasnie tu pojawia sie problem.

 

Calkowicie preywatne koleje, przerabiala juz Wielka Brytania. i mimo wszystko, wypadkow kolejowych to nie wyeliminowalo. Co wiecej, panstwa w Europie i na swiecie i tak dotuja przewozy pasazerskie, gdyz same w sobie nie sa one oplacalne! Co wiec zmieni w Polsce prywatyzacja PKP? Upadek spolek pasazerskich. Bo napewno nie likwidacje finansowania kolei. Sordki owszem, omina pewien aparat - w pewnym sensie publiczny?, trafia jednak w aparat prywatny. I jak pokazuje przyklad prywatnego przewoznika Arriva z Kujawsko-Pomorskiego, wcale nie lepszy. Pociagi na trasach jezdza jak wczesniej, przepelnione. Niby nowsze, bowiem czesc szynobusow jakimi operuje przewoznik, to szynobusy firmy PESA – a ta jak wiemy, nie istnieje od setek lat, chociaz ma juz ugruntowana pozycje na rynku. Sek w tym, ze te szynobusy sa przez prywatnego przewoznika w wiekszosci tylko I wylacznie dzierzawione od wojewodztwa. Firma sama z siebie dysponuje starymi szynbousami z Danii, ktore mialy problem z dopuszczeniem ich do ruchu na polskich szlakach. Nie dosc wiec, ze samorzad I tak dotuje przewozy, to jeszcze dokonuje zakupow taboru – dodam, ze te koszta i tak ponosi spoleczenstwo.

 

Mamy takze powstale w wyniku prywatyzowania PKP, roznego rodzaju spolki – jest ich bodajze 20. Od tych, ktore rzeczywiscie zajmuja sie transportem, przez zarzadzanie infrastruktura, energetyke, nieruchomosci, az po drukarnie. Wiekszosc ludzi ma doczynienia tylko I wylacznie z PKP InterCity i Przewozami Regionalnymi/spolka regionalna bedaca odpowiednikiem PR (Koleje Mazowieckie, Koleje Dolnoslaskie itp). Spolki te, konkuruja ze soba. Wszystkie takze placa PLK za korzystanie z infrastruktury. Wszystkie sa dotowane z budzetow regionalnych. Gdyby tak nie bylo, nie byloby kolejowego transportu pasazerskiego – uslugi bylyby po prostu za drogie. Spolki te, dzialaja takze na wlasna reke. Sa wlasciwie przedsiebiorstwami prywatnymi, jedynie z udzialami panstwa/samorzadu. Czy jednak eliminuje to jakiekolwiek problemy z koleja? Nie, bowiem wojewodztwa roznie dotuja operujacych na ich terenie przewoznikow. Sa organizowane przetargi, do ktorych podchodzi sie nie zawsze z racjonalnymi warunkami. Jak dobrze wiemy, sa i tacy, ktorzy aby wykonczyc konkurencje, sa w stanie sie podlozyc i przez dlugi czas nie osiagac zysku,a lbo i nawet ponosic straty, byleby tylko wyeliminowac konkurencje. Poprawe widac tylko tam, gdzie samorzady rzeczywiscie przejely Przewozy Regionalne i zaczely inwestowac w kolej – zakupily nowy tabor, zreorganizowaly spolke. Sukces osiagnieto tylko tam, gdzie byla rzeczywista wola poprawienia sytuacji. Tam, gdzie patrzono tylko na koszta, sytuacja praktycznie sie nie zmienila – tabor pozostawia wiele do zyczenia, jak i cala reszta litanii niedociagniec. A wszystko to po prawie 20 latach prob majstrowania przy kolei.

 

Padaja takze propozycje, aby prywatyzowac nie tylko kolej, ale takze i drogi. Miejscami takze te srodladowe, po ktorych plywaja jeszcze czasem barki. Tu tez mamy niechlubne przyklady. Przyklady autostrad, ktore sa praktycznei prywatne. De facto, naleza do panstwa, w praktyce, kto inny pobiera za nie oplaty. Oplaty, jak w nie jednym przypadku, dosc duze – szczegolnie jezeli spojrzec na to, ze nasze autostrady sa czesto w ciaglej konserwacji i odbiegaja standardem od tego, co czesc z nas zna z europejskich standardow autostrady. Prawie 20 zlotych za odcinek z Grudziadza do Trojmiasta, to dosc duzo. Mowie tak, bo autostrada z Dublina do granicy z Irlandia Polnocna kosztuje 1,80 euro (czyli nawet nie polowe z kwoty polskiej). Dlugosc drogi jak i jej standard niestety wypadaja na korzysc Irlandii. Pomijam juz fakt, ze z budowa auostrad w Polsce wiaze sie wiele przekretow – jak chociazby ten, z nocnym wywozeniem podsypki i odsprzedawaniu jej, zamieniajac ja na zwykly piasek.

 

Co wiec by sie dzialo, gdyby takowa prywatna wlasnosc rosciagnac na wszystkie drogi? Autostrady, drogi ekspresowe, drogi wojewodzkie, powiatowe, gminne? Czy rzeczywiscie prywatyzowanie tylko dla likwidacji aparatu panstwowego, aby zastapic go machina prywatna, jest tego wszystkiego warte? Przeciez wlasnosc prywatna nie gwarantuje likwidacji ludzkich nawykow i tendencji. Jezeli ktos kradnie i oszukuje, to robi to tak samo w ramach wlasnosci prywatnej, jak i panstwowej. A przeciez i tak, i tak wszystko to dobywa sie za nasze pieniadze.

 

Bo to przeciez o nasze peiniadze sie wszystko rozchodzi. O ograniczanie kosztow, eliminacje aparatu panstwowego, dostosowywanie sie do oczekiwan klienta. Tylko czy idac do zwyklego sklepu, jestesmy zawsze zadowoleni ze wszystkiego, co nas w nim spotka i co w nim zakupiomy? Nie wydaje mi sie. A przeciez to wlasnosc prywatna. Nie ma panstwowych sklepow!

 

Inna sprawa, to obnizanie kosztow. Bo czym innym sa one dla budzetu,a czym innym dla przedsiebiorstw. Dla nas, to zwykla oszczednosc. Dla przedsiebiorstwa – niby tez. Tylko ze przedsiebiosrtwo jakiekolwiek, to wiecej jak jedna osoba. To przede wszystkim miejsce pracy. Ograniczajac koszta, likwiduje sie przede wszystkim etaty. Wprowadza sie mechanizacje, automatyzacje itd, aby tylko ograniczyc role czlowieka do niezbednego minimum, tam gdzie sie da. W wielu miejscach staje sie on niepotrzebny, a wiec idzie na bruk. Idzie na bruk, traci srodki do zycia. Traci srodki do zycia, przestaje korzystac z uslug oraz ogranicza swoje koszta i wydatki – pozbawiaja w ten sposob miejsc pracy kolejne osoby, jak i rowniez pozbawiajac wplywow budzet panstwa. Gospodarka sie wiec nam kurczy. Bo przecie z dnia na dzien rynek nie znajdzie zatrudnienia dla wszystkich. Tym bardziej, ze juz teraz ma z tym ogromne problemy...

 

Kogo to jednak obchodzi? Przeciez to prywatna sprawa!

 

 

Sam od siebie, wolalbym jednak, aby kolej pozostala panstwowa/samorzadowa. Byloby to bezpieczniejsze i korzystniejsze dla nas wszystkich. Spolki regionalne nalezace do wojewodztw i finansowane przez nie, do tego centralnie zarzadzana i finansowana komunikacja ogolnokrajowa (ekspresy laczace wojewodztwa). Infrastruktura i transport towarowy pozostawilbym na szeblu oglnokrajowym a takze finansowanym centralnie – choc, tutaj mamy doczynienia raczej z instytucjami jako jedynymi odnoszacymi na dzien dzisiejszy jakiekolwiek wieksze zyski, wiec pewnie nie trzeba by ich dotowac. Rzecz jasna w ten sposob nie wyeliminuje sie naduzyc i niedociagniec zwiazanych z czynnikiem ludzkim – tego jednak zadna forma wlasnosci nie wyeliminuje. Mozna jednak w ten sposob zapewnic pewnie poziom uslug i jakosci. Bo przeciez majac wplyw na wladze, mamy wplyw na to, co sie dzieje w spolkach tej wladzy podleglych.

 

Prywatyzacja w nasyzm kraju juz niejednokrotnie od 1989 roku poazala, ze nie jest najelpszym rozwiazaniem.

Daniel Kaszubowski - bydgoszczanin, lewak Nie cenzuruje i nie zgłaszam nadużyć administracji. Uwagi na temat moich poglądów nie dotykają mnie. Tak samo jak gdybania o mój status majątkowy, wiek i orientację seksualną.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (18)

Inne tematy w dziale Polityka