Głośne protesty oburzonych na całym świecie. Setki, tysiące ludzi na ulicach światowych stolic. Tak wygląda społeczne oburzenie w wydaniu światowym. W porównaniu do tego, naszych Oburzonych, można co najwyżej nazwać cicho pomrukującymi. Tak jak większość protestów w Polsce, które nie wychodzą od masowych Związków Zawodowych. No ale do tego zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Zdążyliśmy się także przyzwyczaić do prób zawłaszczania konkretnych inicjatyw, przez dane opcje polityczne.
I tak, 11 listopada na ogół należy do skrajnej prawicy pokroju ONR, który z patriotyzmem ma mało wspólnego. W końcu nacjonalizm, to coś już zupełnie innego. Tak samo, 1 maja, w Polsce kojarzy się raczej tylko z minionym ustrojem. Najbardziej uniwersalny jest tu jednak Kościół Katolicki, który praktycznie dla każdego święta państwowego, ma swoją religijną odpowiedź.
Wracając jednak do manifestacji Oburzonych. Z założenia są one oddolne. No logo. Bez opieki frakcji politycznych. Wiadomo także, mimo braku specjalnych struktur, co Ci Oburzeni mają do powiedzenia. Ano nie podoba im się to, że światem rządzi zaledwie mała grupka ludzi z kasą. Nie podoba im się, że nie mają za co żyć, gdzie pracować i gdzie mieszkać. Że generalnie wszyscy u władzy i z kasą tak rzeczywiście, to mają ich gdzieś. Protestują więc w finansowych dzielnicach, pod giełdami. Protestują przeciwko politykom i, przede wszystkim, tym z ogromną kasą. I obrywa im się za to na całym świecie. Tu, możemy się pocieszyć, że naszym „cicho pomrukującym”, nic się nie stało.
Stało się jednak, podczas dzisiejszego marszu w Warszawie, coś innego i równie ciekawego. Też miało dużo wspólnego z wyżej wspominanym marszem „cicho pomrukujących”. Mianowicie, otrzymali oni ogromne wsparcie od „polskiej lewicy”: SLD i RP. Przyszedł i Kalisz, i Nowicka. W newsach przewija się także support Krytyki Politycznej. Dobrze, że chociaż jeszcze wspomina się tu o tych, którzy demonstracje w Polsce zainicjowali: Porozumienie 15 października. Myślę, że warto to podkreślić, póki jeszcze nikt sobie ich nie przywłaszczył.
Czemu wspominam o tym wsparciu?
Odpowiedź jest prosta – wsparcie to jest paradoksem i kpiną z tej inicjatywy. Otóż na marszu, który skierowany jest przeciwko tym, którzy mają społeczeństwo i demokrację gdzieś, pojawia się Kalisz z SLD, który właśnie ten system reprezentuje. Nie od dziś przecież wiadomo, kiedy to wprowadzono najbardziej liberalne zmiany w Polsce i jak działa SLD. Również obecność kogoś od Palikota, jest pewną kpiną. Czemu? Przecież w opinii publicznej RP jest ideałem lewicy! Zbawcą!
No właśnie, tylko w mediach. Bo programowo, to do lewicy tej organizacji daleko. Jak również jej guru. Wystarczy sobie poczytać, żeby wiedzieć kto opowiada się za podatkiem liniowym. Można także, wgłębiając się w program Palikota, znaleźć więcej kwiatków.
Ciekawy też jest lans KryPolu, w sytuacji, gdy całkiem niedawno zrobiono im aferę w związku z umowami śmieciowymi...
No ale, takie już jest nasze polityczne podwórko, że hipokryzją lubi powiać.
Samym organizatorom marszu życzę jednak, aby z tych „cicho pomrukujących”, stali się za jakiś czas rzeczywiście Oburzonymi. Żeby i ich demonstracje nie odbiegały od tych światowych i zbierały tłumy. Ale tego życzyć trzeba nie tylko im, ale i wszystkim oddolnym inicjatywom. Jestem z Wami!
Democracia real ya!
Daniel Kaszubowski - bydgoszczanin, lewak
Nie cenzuruje i nie zgłaszam nadużyć administracji. Uwagi na temat moich poglądów nie dotykają mnie. Tak samo jak gdybania o mój status majątkowy, wiek i orientację seksualną.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka