Coraz większa popularność, a raczej jawność działań ugrupowań skrajnie prawicowych takich jak ONR czy Młodzież Wszechpolska coraz mniej dziwi. Od czasu Marszu Niepodległości i całej akcji medialno-propagandowej coraz częściej słyszymy o działaniach środowisk narodowych. Coraz częściej organizowane są marsze, na które do konkretnych miejscowości ściąga się ekipy z całej Polski, dla zawyżenia statystyk i demonstracji siły.
Kolejna, trzydziesta już, rocznica wprowadzenia w Polsce Stanu Wojennego, to kolejny moment kiedy to skrajna prawica wychodzi na ulicę. Wychodzi tak jak i ta prawica sejmowa i liberalna – często nawet wychodzą razem, choć oficjalnie są sobie wrodzy i rzucają w siebie błotem. Wystarczy tu przytoczyć odezwę ONR do Jarosława Kaczyńskiego, przy okazji organizowania Marszu Niepodległości i Solidarności. Tu ONR wykazał wrogość wobec organizatorów. Nie przeszkadza to jednak, aby w marszu przez ONR współorganizowanym, w Bydgoszczy, na piedestale stał radny z nadania PiS – Stefan Pastuszewski. Nie przeszkadza także obecność organizacji JKM – organizacji, która współpracuje chociażby z ludźmi domagającymi się legalizacji marihuany. Obecność obu przeszkadza dopiero na większą skale. Na małym podwórku wszystko jest ok.
Działaczom skrajnej prawicy nie przeszkadza też współpraca międzynarodowa NOP z ukraińską Swobodą – partią uznającą się za kontynuatorów frakcji do której należał Stepan Bandera. Partią, która na co dzień zajmuje się wychwalaniem dokonań UPA i działaniami przeciwko Polakom na Ukrainie. To oni, tuż po odzyskaniu niepodległości od ZSRR, zajmowali się atakami na Polaków mieszkających w Lwowie i okolicach. To oni chcą uznania banderowców, za bohaterów narodowych Ukrainy.
Środowiskom prawicowym, przy skandowaniu haseł antykomunistycznych i działaniach skierowanych przeciwko szeroko pojętej lewicy, nie przeszkadza także to, że część z środowisk i ludzi, z którymi walczą, nie ma nic wspólnego z komunizmem i PRL. Nie przeszkadza także to, że ich wrogowie wykazują również postawy patriotyczne. Zdaje się, że nie dostrzegają, że to co robią, nie do końca jest zgodne z prawdą i ich ideałami.
Ale przecież władze Polski Ludowej, z lewicą inną jak PPR też się rozprawiły. W ramach Solidarności i innych ruchów, też działały osoby o lewicowych poglądach. To jest jednak nie ważne. W końcu świat jest czarno-biały. I albo ktoś jest z nami, albo przeciw nam...
Szkoda jednak, że skrajna prawica nie dostrzega większej ilości kolorów w życiu. Może by to trochę pomogło i zmieniło – likwidując hipokryzję środowiska, jaką jest chociażby współpraca z banderowcami, niemieckimi nacjonalistami czy też skrajnymi liberałami, którzy przecież z interesem Polskim nie mają zbyt wiele wspólnego...
Przy okazji – co robił Dmowski, w 1905 roku, gdy na fali Rewolucji 1905 roku, w Królestwie Polskim podniósł się zryw wyzwoleńczy? Agitował za granicą przeciwko powstańcom, a u cara prosił o autonomię dla Polski. Plac Grzybowski w Warszawie – 13 listopada 1904 roku, też warto przypomnieć – tu też eNDecja była przeciwko. Te fakty, jak i wiele innych, próbuje się jednak przemilczeć. Tak jak i to, że poplecznicy Dmowskiego strzelali do polskich demonstrantów-robotników. Zarówno przed jak i po odzyskaniu niepodległości.
Daniel Kaszubowski - bydgoszczanin, lewak
Nie cenzuruje i nie zgłaszam nadużyć administracji. Uwagi na temat moich poglądów nie dotykają mnie. Tak samo jak gdybania o mój status majątkowy, wiek i orientację seksualną.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka