Daniel Kaszubowski Daniel Kaszubowski
592
BLOG

Czy Koko, koko, rzeczywiście jest spoko?

Daniel Kaszubowski Daniel Kaszubowski Polityka Obserwuj notkę 9

 

Stało się, zespół ludowy z Zamojszczyzny stworzył nam hit na Euro. A raczej stworzył hit, który polskie społeczeństwo wybrało „hymnem na Euro”. Starsze Panie prześcignęły takie błyszczące gwiazdy polskiej sceny muzycznej jak Fell, Wilki czy Marylę Rodowicz. Rzecz jasna, gwiazdy te są aktualnie na topie i wszyscy ich słuchają – bo artyści ci regularnie występują i wypuszczają nowe utwory...

 

Oczywiście sieć internetowa już huczy – nagle utwór nikomu się nie podoba. Tylko kto go wtedy wybrał? Kto wysyłał głosy? Przecież nie było innego jury, jak właśnie osoby wysyłające sms-y. Przypał? Żal? Żenada? Raczej podstawa do diagnozy.

 

Diagnozy społeczeństwa, które wymaga na tą ważną dla naszego kraju imprezę sportową hitów pokroju tych wypuszczonych przez Nelly Furtado czy Shakirę. Społeczeństwa, które chce polskich gwiazd, a jednocześnie ślepo zapatrzone jest w style i gwiazdy importowane z Zachodu. Czego my się spodziewaliśmy?

 

Że nasz przemysł rozrywkowy, którego szczytem możliwości w ostatnim czasie, jest nagranie marnych podróbek amerykańskich filmów, wypuści jakąś kreację? Że programy na amerykańską modłę, z których wychodzą 5-cio minutowe gwiazdki, stworzą wielki hit? Że ludzie, którzy szczyt swojej kariery mają już dawno za sobą i walczą jedynie o jakiekolwiek zainteresowanie, będą na światowym poziomie?

 

Nie oszukujmy się. Piosenki, które zakwalifikowały się ostatecznie do „finału”, nie odbiegały od siebie zbytnio jakościowo. Czemu? Powody mogą być dwa:

 

  1. Polski przemysł rozrywkowy jest na tyle słaby i ustawiony na kopiowanie Zachodnich wzorców, że nie był w stanie wytworzyć niczego porządnego.

  2. Polska publiczność ma tak na wszystko wywalone, że nawet nie potrafiła oddać głosu na coś, co jej się podoba.

 

Ostateczną ocenę pozostawiam więc każdemu z nas z osobna. Sam skupię się na poszukiwaniu dalszych przeróbek tego hitu – których powstaje teraz na potęgę. Coś więc musi w tym utworze być...

Daniel Kaszubowski - bydgoszczanin, lewak Nie cenzuruje i nie zgłaszam nadużyć administracji. Uwagi na temat moich poglądów nie dotykają mnie. Tak samo jak gdybania o mój status majątkowy, wiek i orientację seksualną.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Polityka