Po raz kolejny odżywa kwestia „dekomunizacji” przestrzeni publicznej w Polsce. Działacze PiS, SP i PO powołują kolejny zespół, który ma – w domyśle przynajmniej – pozbyć się wszystkich „podejrzanych” patronów ulic polskich miast, miasteczek i innych punktów na mapie kraju. I jest to kolejny moment, kiedy to sprawa tego typu jest ważniejsza, aniżeli chociażby kwestia (podkreślam - chociażby) zwiększenia udziału odnawialnych źródeł energii w ogólnokrajowym systemie energetycznym, czy problemy z edukacją. No ale do tego już się przyzwyczailiśmy. Tak jak i do pajacowania Palikota... choć tu może nie tak do końca.
Niemniej jednak, w założeniu, członkowie/członkinie tej grupy parlamentarnej, chcą opracować listę „nieprawomyślnych” patronów wraz z miejscowościami, w których funkcjonują i poddać ich „ewaporacji” - kto czytał Orwella, ten wie o co chodzi. I nie byłoby problemu, gdyby nie kwestia „stara jak świat”, jeżeli o ten problem chodzi. Czyli co rzeczywiście było „komunistyczne” w złym tego słowa znaczeniu a co nie. No i kwestia nr dwa – co rzeczywiście zasługuje na likwidację, bo było aż tak „be”? Bo to, że posłowie/posłanki za koszta związane z tymi zmianami nie zapłacą, wiemy nie od dziś. Ciekawe, czy skończy się to jak wcześniejsze podejścia do tego tematu...
Jak podaje Rzeczpospolita: „Zapisy projektu ustawy, do której dotarła „Rz", prowadzą do niemal całkowitej dekomunizacji polskich ulic. Określają bowiem jako symbol nazizmu i komunizmu nie tylko nazwy państw totalitarnych czy nazwiska ich dygnitarzy, ale też nazwy partii rządzących w krajach totalitarnych i związanych z nimi organizacji młodzieżowych. Inaczej niż w projektach, które wcześniej trafiały do parlamentu, zakazuje on „umieszczania w przestrzeni publicznej również nazw i symboli odwołujących się do formacji militarnych i paramilitarnych tworzonych przez państwa totalitarne", w tym Gwardii Ludowej czy Armii Ludowej.”
I tak, jak w przypadku samej Armii Ludowej sprawa może być łatwa, tak w kwestii Gwardii Ludowej już nie. Bo kto zna historie, ten dobrze wie, że na naszych terenach funkcjonowały dwie organizacje o łudząco podobnej nazwie. A to ci psikus – można by rzec. Można by, gdyby nie fakt, że znowu nie wiadomo, co z tym fantem zrobić... Albo – co z tym fantem zamierzają zrobić pomysłodawcy projektu.
Bo czy Gwardia Ludowa WRN(PPS), która walczyła „po słusznej stronie”, zasługuje na wykreślenie z kart polskiej historii i wieczne zapomnienie? Nie wydaje mi się, aby osoby które stawiały czynny opór okupantom, a nie były jednocześnie w AK, zasługiwały tylko i wyłącznie z tego powodu na „ewaporację”. Nie wiem tylko, czy podobnie myślą osoby powiązane z tą grupą. Bądź, co gorsza, czy w ogóle o takich „kwiatkach w Polskiej historii” wiedzą...
No i kwestia druga – czy w organizacjach komunistycznych nie było osób, które oddawały się rzeczywistej pracy dla dobra ojczyzny na miarę swoich i ówczesnych możliwości?
I czy w myśl „dekomunizacji”, zmianie poddane zostanie także określenie osób które przystąpiły do Pierwszej Komunii Świętej w KK?
To zupełnie tak, jak z Palikotem. Szumnie ogłosił, że dokona apostazji – reklamował, błaznował, a gdy przyszło co do czego, dobitnie pokazał, że nie wie co robi...
Daniel Kaszubowski - bydgoszczanin, lewak
Nie cenzuruje i nie zgłaszam nadużyć administracji. Uwagi na temat moich poglądów nie dotykają mnie. Tak samo jak gdybania o mój status majątkowy, wiek i orientację seksualną.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka