Zamknięcie galerii w Sejmie i w Senacie dla delagacji Solidarności przez marszałków obu izb Parlamentu było wydarzeniem w ostatnich kilkunastu dniach w Polsce. Marszałek Ewa Kopacz nie wyrażając zgody na wejście delegacji związkowców z przewodniczącym Piotrem Dudą na czele spowodowało karygodną reakcję związkowców zgromadzonych wokół Sejmu. Uwięzienie posłów było złamaniem prawa. Identyczna decyzja marszałka Bogdana Borusewicza, legendy Solidarności, nie miała już tak brzemiennych skutków, ale obniżyła autorytet jednego z głównych twórców Wielkiej Solidarności. Argumentacja obojga marszałków, że ich zgoda na wejście delegacji związkowców zakończyć się może okupacją galerii sejmowej, bądź, w przypadku Senatu, zagrożeniem dla senatorów jest w moim przekonaniu nie do przyjęcia. Nie można zakładać złej woli lub prób działań niezgodnych z prawem oficjalnym przedstawicielom legalnie działających organizacji. Takie założenie a priori, że dojdzie do złamania prawa nie powinno mieć miejsca. Jeśli doszłoby do takiej sytuacji w pierwszym przypadku (decyzja Ewy Kopacz), to wtedy decyzja Bogdana Borusewicza byłaby uzasaniona. Bezprawne działania związkowców po decyzji marszałek Kopacz również nie uzasadniały braku zgody marszałka Borusewicza, ponieważ w dniu obrad Senatu wokół Parlamentu nie było wielkiego zgromadzenia protestujących związkowców. Obie te decyzje były w moim przekonaniu błędem.
Jest poza dyskusją, iż legalnie działające organizacje powinny mieć możliwość obserwowania obrad Sejmu lub Senatu, kiedy tylko wyrażą na to ochotę. Odbieranie tego prawa komukolwiek jest po prostu złe. Marszałkowie obu izb mają możliwości egzekwowania prawa w przypadku jego łamania. Od tego jest Straż Marszałkowska, która powinna interweniować, nawet zdecydowanie, w sytuacji, gdy obrady są zakłócane, nie mówiąc o zagrożeniu nietykalności parlamentarzystów. Brak zgody na wejście delegacji Solidarności na obrady był niepotrzebny i nie przyczynił się do uspokojenia nastrojów. Politycy Platformy Obywatelskiej winni stać na straży przestrzegania prawa, a nie bawić się w antycypowanie zachowań związkowców.
Inne tematy w dziale Polityka