Od kilku lat zastanawiałem się co zrobić, aby uzyskać prawo do nazywania siebie patriotą. Starałem się z całych swych sił płacąc podatki, pracując dla Polski, przestrzegając prawa, chodząc na wybory, nie rzucając petów na chodnik, ale do kosza, pijąc alkohol w umiarkowanych ilościach, robiąc jeszcze wiele innych, pożytecznych rzeczy dla mojej Ojczyzny. Jednak ciągle wsłuchując się w słowa prezesa Jarosława Kaczyńskiego i innych prominentnych działaczy tej partii oraz takich osobistości jak wieszcz Polski Prawdziwej Jarosław Marek Rymkiewicz, gwiazda polskiej socjologii patriotycznej prof. Andrzej Zybertowicz czy też pierwszopalnowe osobistości prawdziwie niezależnego dziennikarstwa jak na przykład red. Rafał Ziemkiewicz dochodziłem do wniosku, że nie spełniam kryteriów bycia Prawdziwym-Niefarbowanym-Polskim-Patriotą. I wreszcie wiem ! Poczułem z tego powodu olbrzymią radość, bo któż z Polaków nie chciałby być Prawdziwym-Niefarbowanym-Polskim-Patriotą ? Co tam płacenie podatków, co tam praca dla Polski, po co przestrzegać prawa - to wszystko funta kłaków warte. Nie kto inny jak Mariusz Błaszczak otwarł mi oczy. Jego dzisiejsza rozmowa w Sygnałach Dnia wreszcie wskazała mi jedyną drogę ku temu zaszczytnemu tytułowi. Przecież kto jak kto, ale Mariusz Błaszczak jest Prawdziwym-Niefarbowanym-Polskim-Patriotą. Otóż, aby być Prawdziwym-Niefarbowanym-Polskim-Patriotą należy cieszyć się z tego, że Polska nie odniesie sukcesu organizacyjnego związanego z Euro 2012, mało tego Polska już odniosła porażkę ! (sic!)
Cóż powiedzieć o tej rozmowie os..., os.., - coś klawiatura nie chce mi wystukać literki "p" - napiszę więc inaczej. Cóż powiedzieć o tej rozmowie ...arlamentarzysty Prawa i Sprawiedliwośc Mariusza Błaszczaka ? Panie ...oś...., Panie ...arlamentarzysto Mariuszu Błaszczak. Złote myśli tego wywiadu przebiły inną Pana niezapomnianą frazę o Janie Tomaszewskim, który jest... Janem Tomaszewskim. Mówienie o porażce organizacyjnej turnieju, który jeszcze się nie zaczął, protekcjonalne, by nie powiedzieć lekceważące wypowiadanie się o współgospodarzu turnieju Ukrainie, wreszcie stwierdzenie lekceważące jakżesz "patriotyczną" wymowę materiałów, nawjmy je promocyjnych Patriotycznego-Do-Bólu Stowarzyszenia Solidarni 2010 świadczy o sposobie pojmowania patriotyzmu przez Pana.
Pozostanę więc przy swoim pojmowaniu pojęcia "patriotyzm". Będę tylko: płacił podatki, pracował dla Polski, przestrzegał prawa, chodził na wybory, pety będę wyrzucał do kosza, alkohol pił w umiarkowanych ilościach, będę robił wiele innych pożytecznych rzeczy dla mojej Ojczyzny. I będę wierzył, że Euro 2012 stanie się sukcesem Polski i Ukrainy, sukcesem moim i Mariusza Błaszczaka. Mam też nadzieję, że Mariusz Błaszczak nie będzie z tego powodu cierpiał.
Inne tematy w dziale Polityka