Budka, w imieniu zarządzające partią, upomniał się o praworządność i zażądał przeprowadzenia debaty sejmowej wbrew ograniczeniom podjętym ad hoc w związku z zagrożeniem epidemiologicznym...
Przypomnijmy tę "praworządność" we wprowadzeniu JOW do sejmu, którą deklarował Donald Tusk i przypomnijmy sobie - jak to skończyło się.
Przypomnijmy ortodoksyjny nakaz obowiązku szkolnego dla sześciolatków wbrew przesłankom rodziców i specjalistów w temacie.
Przypomnijmy także niezapowiadaną wcześniej reformę wieku uprawniającego do przejścia na emeryturę - wbrew stanowisku społeczeństwa i związków zawodowych.
Przypomnijmy też sposób powołania premiera po dymisji Donalda Tuska... który także nie był zgodny z zasadami powołania prezesa rady ministrów...
Tym razem PO domaga się praworządności wbrew doraźnym zaleceniom podjętym przez rząd w sytuacji zagrożenia epidemiologicznego.
Myślę, że wybory powszechne powinny wykluczyć kandydatów "opozycji" z dalszego udziału w zarządzaniu państwem.