Jest sposób na rozwiązanie problemów z "opozycją". Jej pomysły nie wnoszą nic nowego i konkretnego. Przypominają bardziej rozhisteryzowanego bachora a nie rozsądnego polityka.
W takiej sytuacji, w gronie rodzinnym, problem rozstrzyga Ojciec rodziny i swoją ręką przymusza rozdartego wrzaskiem bachora do posłuszeństwa.
Myślę, że tak właśnie należy postąpić z oportunistami. Albo wnoszą coś konkretnego i w ramach demokratycznie podjętej dyskusji zawiera się kompromis, albo rozwrzeszczany bachor rozciera siedzenie i dostosowuje się do woli suwerena, czyli do roztropności rodzicielskiej...
Demokracja ma swoje prawa, ale w sytuacji zagrożenia obowiązuje tryb bezwzględnego posłuszeństwa a głupek musi znać swoje miejsce.