Gdy w ostatnich dniach sierpnia doszło do awarii kolektora przenoszącego warszawskie ścieki z jednego brzegu Wisły na drugi, władze Warszawy błyskawicznie zabrały się za nadrobienie zaległości. Przyczyną jest tu wadliwie zaprojektowany i prawdopodobnie niechlujnie wykonany kolektor grawitacyjny umieszczony pod dnem Wisły.
Mówi się, że to Lech Kaczyński, jeszcze jako prezydent Warszawy, przyczynił się do wadliwie wykonanej instalacji. Rafał Trzaskowski, aktualnie Prezydent Warszawy, zlecił wykonanie rozpoznania w celu ustalenia przyczyn sierpniowej awarii, tej z 2019 roku. W zasadzie opinia publiczna nie miała możliwości poznania ustaleń przyczyny tamtej awarii. Jednak wyciągnięto wnioski w celu zapobieżenia powtórzeniu się podobnej sytuacji.
Miasto nie tylko, że musi doprowadzić do właściwego stanu istniejący przerzut, musi też w trybie awaryjnym uzupełnić instalację o dodatkowy przerzut ścieków. W stosunku do sytuacji sprzed roku, aktualnie przez kolektor przepływają ścieki przez dwie rury o średnicy 1,6 m, rok temu wystarczała do tego celu tylko jedna nitka.
Awarii uległa część rury kolektora łącząca się ze stalową studnią zalewową. Część podziemna została wykonana pod dnem Wisły z wykorzystaniem rur z tworzyw sztucznych i być może po raz kolejny nie wytrzymała któraś ze spoin łączących poszczególne odcinki. Jednak nie do końca wiadomo, z jakiego powodu te rury ulegają uszkodzeniom. Być może przyczyną jest dynamiczne uderzenie w wewnętrzne ścianki rury, ale nie można wykluczyć, że w części pod korytem rzeki osadzają się cząstki piaszczyste niesione wraz ze ściekami.
Wygląda jednak na to, że sama inwestycja nie została prawidłowo zaprojektowana, albo też inwestor zrezygnował z części zaprojektowanych urządzeń i wybudowano mniej za większe pieniądze. W moim przekonaniu, rozwiązanie błędnym - chociaż powszechnie stosowanym - jest totalna likwidacja istniejących oczyszczalni mechanicznych i przerzucenie całości ścieków komunalnych do nowej oczyszczalni ścieków.
Na zdrowy rozum takie rozwiązanie nasuwa się samo, jednak dla mnie, jako praktyka - piasek osiada zawsze na dnie mimo, że silny prąd wody potrafi go przenosić na znaczne odległości. Znane są złośliwości martwych przedmiotów i nic dziwnego, że czasami bardzo małe ziarenka w stosunku do średnicy rury - w odpowiednio dużej ilości - potrafią ją idealnie zaczopować. Dlatego oczyszczanie mechaniczne uważam za podstawowy warunek przesyłania ścieków do dalszego oczyszczania pod względem chemicznym i biologicznym.
https://youtu.be/KxRtcdd1-oY
Dzięki stanowczym dyspozycjom Rafała Trzaskowskiego, jako włodarza miasta, w czwartek, 10 września ukończono przerzucenie mostu pontonowego, który ponownie zostanie wykorzystany do ułożenia tymczasowego rurociągu awaryjnego w celu powstrzymania zrzutu nieoczyszczonych ścieków do Wisły.
Dzięki mediom społecznościowym możemy śledzić przebieg tych wydarzeń, by można było ocenić włodarza miasta jako potencjalnego prezydenta państwa, bo wybory prezydenckie zbliżają się szybkimi krokami a Rafał Trzaskowski ma takie aspiracje, by zajmować odpowiednio wysokie stanowiska w hierarchii.
Zastanawiam się, czy ta powtórka z rozrywki aby nie jest dobrze pomyślana. Wiadomo, że prowizorka najlepiej się trzyma i gdyby tak ten pontonowy most znajdował się znacznie wyżej niż poziom lustra wody, nie zachodziłaby konieczność rozbierania mostu przed zimą i nie daj co, w sytuacji wysokiej fali powodziowej - co ostatnio zdarza się bardzo często.
Poza tym - tak wysoki most, choćby tylko dla przerzutu ścieków - nie kolidowałby z ruchem statków wzdłuż rzeki. I mógłby stać dużo dłużej, niż do pierwszych mrozów...
No cóż, może wiem lepiej, jak to wykonać, ale to Rafał Trzaskowski został namaszczony na urząd prezydenta miasta, nie ja...
A teraz czas na kolejne działania, czyli ułożenie rur i podłączenie ich do instalacji kanalizacyjnej czajki z pominięciem felernego kolektora. Wojsko zrobiło swoją część, teraz muszą zawalczyć kolejne zespoły... Sztafeta już ruszyła...
