Wojtek Wojtek
181
BLOG

WYJĄTKOWA ODPORNOŚĆ NA WIRUSY GRYPOPODOBNE

Wojtek Wojtek Polityka Obserwuj notkę 1

Jeżeli ktoś obserwuje statystyki epidemii koronowirusowej, ten bez trudu zauważy, że ten wirus zaatakował miasteczko w Chinach, po czym zatriumfował w krajach europejskich, na kontynencie północnoamerykańskim oraz w Australii.

Dla mnie jest tutaj widoczny pewien związek. Otóż Europejczycy to narody szczególnie aktywne. To biały człowiek kształci się od najmłodszych lat, jest bardzo daleki od naśladowania przyrody w celu przetrwania i wymyśla ciągle rzeczy niepojęte dla innych kolorów skóry.

Kontynent amerykański został zasiedlony przez Europejczyków około 200-300 lat temu z dwóch powodów. Jedni wybrali się tam, by poszerzyć terytorium Korony Brytyjskiej a inni udali się tam właśnie dlatego, by już nie podlegać żadnemu feudałowi.

Ostatecznie stworzono kraj na wzór oczekiwań ludzi pragnących wolności i poszanowania swych praw. Na pewno trzeba było jednak o to skutecznie zawalczyć - ale ostatecznie stworzono unię niezależnych państw, które w dobrze pojętym interesie własnym utworzyły wspólną administrację - zachowując jednak bardzo daleką autonomię.

Innym przykładem oddolnej inicjatywy mieszkańców jest Australia. Jest to jednocześnie i kontynent, i jedno państwo. Jego historia także zaczęła się w raz z odkryciami geograficznymi a bezkres oceanu stał się doskonałym murem więzienia - z którego nie można było już uciec. Z biegiem czasu skazańcy - bo tu zsyłano przeciwników monarchii - nauczyli się jednak szacunku do przestrzegania wspólnie ustalonych norm - i także ustanowiono niezależne państwo. Obszary - które tu wskazuję - zostały w pełni podporządkowane prawu utworzonemu przez białego człowieka, Europejczyka. Wszyscy musieli je uznać, by móc tam funkcjonować w sposób już niezakłócony.

Jeżeli zechce ktoś udowadniać, że nie mam racji - to jego sprawa. Ja opisuję tutaj tylko schemat, któremu trudno jest zaprzeczyć.

Jak wiemy - poza Europą oraz obszarami opanowanymi przez białego człowieka są jeszcze inne obszary również zamieszkałe przez ludzi, ale ludzi o różnych kolorach skóry.

Jednym z takich obszarów są Indie. Jest to kraj o własnej kulturze i tożsamości, który posiada ogromną liczbę ludności i raczej nie może równać się z dorobkiem społeczności europejskiej.

Są też kraje azjatyckie - jak Chiny czy Japonia. Te kraje również z własnej inicjatywy zbyt wiele w światową gospodarkę wiele nie wniosły. W tych obszarach możemy wskazać dwie grupy społeczne - elitę, która decyduje o wszystkim oraz społeczność żyjącą w ubóstwie mimo, że są gotowi świadczyć pracę własnych rąk. W odróżnieniu od społeczeństw europejskich, tu wykształcenie ograniczone jest tylko do pewnego kręgu kulturowego a pozostałym wolno tylko pomarzyć.

Jest też kontynent afrykański - gdzie dominują ludzie o czarnej skórze, gdzie cała władza opiera się na pozycji w plemieniu, ale te plemiona nie tworzą zorganizowanej struktury. Tu także jest biednie a obszary na wzór europejski są niewielką enklawą.

I na zakończenie dochodzimy do obszaru, który jest przedmiotem mojego zainteresowania. Mam tu na myśli kraje z przewagą ludności muzułmańskiej, ludności arabskiej. Jest to obszar zdominowany przez ludność żyjącą z pasterstwa, wędrującą po wielkich obszarach - gdzie wypasa się zwierzęta - które stanowią podstawę gospodarki. Na tym obszarze ludność rdzenna także nie zorganizowała państwa na wzór europejski. Wiadomo jednak, że i tutaj obowiązuje hierarchia plemienna a religia jest całą filozofią tej społeczności. I nie dziwi mnie, że ci ludzie garną się do raju - czyli do świata białego człowieka.

Ludzie ci zdobywają środki na pokrycie kosztów do tego wymarzonego raju i chyba tylko brak powszechnej elektryfikacji, brak stacji telewizyjnych nie dale im świadomości o zagrożeniach, jakie dotknęły ludność TAM, w Zachodniej Europie...

A nas powala epidemia koronawirusa. Wystarcza przypadkowy kontakt, by stracić odporność i poważnie zapaść na zdrowiu. Owszem, choroby nie raz dziesiątkowały ludność Europy, ale dzięki powszechnej opiece zdrowotnej, dzięki szczepieniom - udało się te szalejące epidemie w jakiś sposób poskromić. Nie udaje się to jednak z koronawirusem.

I tutaj wrócę nieco pamięcią - po II wojnie światowej dotykały nas epidemie tyfusu, choroby Heinego-Medina czy chociażby gruźlica. Te choroby udało się wreszcie opanować. W latach 60. XX wieku dopadła nas epidemia czarnej ospy... a przełom lat 60. i 70. XX wieku rozsiewał plagę chorób wenerycznych...

Kiedy i ta "epidemia" w jakiś sposób została skutecznie ograniczona - na przełomie lat 80. i 90. XX wieku zaatakował nas HIV...

Był to zespół braku odporności i okazało się, że może on dotknąć każdego bez względu na jego upodobania seksualne.

Potem pojawiła się grypa - ale już nie dla ludzi, ale dla zwierząt hodowlanych. Była plaga "wściekłych krów" - i też to w jakiś sposób wygasło...

Mijały lata i oto rok czy dwa lata temu pojawiły się pierwsze problemy z chorobami przenoszącymi się na człowieka od zakażonych nietoperzy...

A co to wszystko ma wspólnego z tematem wiodącym moich rozważań ?

Cóż, tutaj sprawa jest prosta. Mam na myśli migrantów wędrujących z krajów południowych (głównie Afryka) - ale ci praktycznie zatrzymali się na południowej części Alp. Ci nam już nie zagrażają. Ale - z uwagi na ograniczenia możliwości dotarcia na kontynent europejski drogą morską - pojawiły się nowe szlaki migracji, tym razem przez kraje Europy Środkowej, a w szczególności przez obszar naszego państwa.

Wędruje tu ogromna ilość "pieszych" przybyszy z krajów azjatyckich. W dużej przewadze jest to ludność pochodząca z krajów dotkniętych działaniami wojennymi już po latach 80. XX wieku. Jest to ludność w dużej części niechrześcijańska, o własnej kulturze i jak pokazują doświadczenia innych państw Europy Zachodniej - jest to ludność bardzo odporna na wpływ innych kultur i wszędzie, gdzie tylko stworzą większą liczebnie część społeczeństwa, starają się założyć własną odrębność kulturową z likwidacją tej - na której teren przybyli.


Jak można dowiedzieć się z mediów - ci ludzie wywodzą się z biedniejszych obszarów dodatkowo wyniszczonych wojną, a wielodniowa wędrówka także daje się im we znaki. I raczej nie było żadnych doniesień - by ci biedni ludzie cierpieli na choroby wywołane wirusem Covid - który tak dziesiątkuje społeczność białego człowieka...

Myślę, że powinno się przeprowadzić badania nad źródłem odporności tych ludzi przed koronawirusem...


Wojtek
O mnie Wojtek

O mnie świadczą moje słowa...  .

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka