Jest taki czas, że mamy chwilę dla siebie, chwilę do zastanowienia się – jak to jest naprawdę... Bo życie, jakie znamy, wygląda zawsze tak samo. Jest poranek, południe, wieczór i nachodzi noc... są kolejne dni i kiedy policzymy do siedmiu, wszystko rozpoczyna się na nowo, dzień za dniem, i chociaż w tym samym czasie każdego dnia robimy to samo, to nie ma dwóch dni jednakowych, każdy tydzień, niby taki sam, a jakże inny... potem miesiąc, rok... i więcej lat...
Każdy dzień, miesiąc czy rok – to nowe doświadczenia, nowe myśli i nowe nadzieje - i niby wszystko jest takie samo i różne od tego, co było, przeminęło... Są książki, są bajki, są wiersze i jest muzyka... i jest coś, co zawsze powtarza się – to są święta... Niby takie same, ale różne i zawsze coś niosą swym symbolem – powstanie, nadzieja i wieczność przemieniają się wzajemnie tworząc magiczny krąg wiary, niewiary i naukowego doświadczenia.
Czasem nauka daje nam wyjaśnienie problemu, i kiedy jesteśmy blisko zrozumienia, pojawiają się te nie do końca zrozumiane prawdy, które po prostu trzeba nam ... przyjąć.
Boża iskra
Niech jak najszybciej
Ten czas nastanie,
Kiedy się Polska
Bożą iskrą stanie
I wyprowadzi inne kraje
Z ciemnogrodu,
Żeby oświetlić drogę
Tym narodom.
I niech się tym wszystkim
Cały świat zadziwi,
I niech wysoko podniosą głowy
Wszyscy sprawiedliwi,
By pobudzone
Ich wolą i zapałem
Prawdziwe Słowo Boże
Ciałem się stało
I między nimi zamieszkało.
A wszystko zło grasujące
W przeszłości
Niech by na wieki wciągnęły
I pochłonęły głębiny ciemności.
Było słowo
Słowo
Było na początku
Słowo Boże
Wskazywało i wskazuje
Drogę do moralnego porządku
Słowo należy szanować
I nie wolno
Rzucać je na wiatr
Ani nim szafować
Słowo, które
Wiąże się z myślami
Do końca istnienia
Będzie z nami.
Bóg nie jest kelnerem
Wielu chrześcijan
Do świadomości nie przyjmuje,
Że PAN BÓG w restauracji naszego życia
Jako kelner nie funkcjonuje.
Bo wciąż życzenia jakieś
Do NIEGO zgłaszają
A kiedy one niespełnione pozostają
Pretensje mają a nawet się
Na BOGA obrażają.
I nie przychodzi im do głów,
Że spełnione życzenia
Wcale by się nie przyczyniły
Do ich zbawienia.
Bo BÓG wie lepiej czego im potrzeba
Aby ich dusza zbawienie osiągnęła
I dostała się do nieba
A ta ich życzeń filozofia cała
Sprowadza się zawsze głównie
Do potrzeb bytu ciała.
Moher
Jestem moherem
Oszołomem, katolem
I zniszczyć swoich
Przekonań
Nie pozwolę
A od tych, którzy
I z moich dochodów
Korzystają z parlamentarnego
Wiktu i opierunku
Wymagam tolerancji
Uwagi i szacunku
W dni różańcu
W dni codziennym różańcu
Jak w chocholim tańcu.
Czasem krzywda tnie
Jak brzytwa,
Potem znowu powszedniość,
Modlitwa.
Stare żale znienacka odżywają,
Wynurzając dawność z cienia.
Naszych działań znowu inni
się domagają,
A z możliwościami przegrywają
Dążenia.
Trudy dnia snem przerywane.
We śnie sprawy codzienne
Z przeszłością poplątane.
Może z tamtej przeszłości
Nieposkładanej
Wskazówki dostajemy,
Tylko stale odczytać ich
Nie umiemy.
Więc dalej tkwimy
W naszych dni różańcu,
Jak w chocholim
Śmieszno-dziwnym
Dramatycznym tańcu.
Wiersze: #Bogumiła Konstancja Załęska,
wybór wierszy Po tamtej stronie drzwi,
2025

________________________________
Wykonuję #usługi wydawnicze
kontakt: poczta wewnętrzna lub e-mail
studioinspiracje@interia.pl
Inne tematy w dziale Kultura