Wojtek Wojtek
251
BLOG

Zawirowania wokół JOW

Wojtek Wojtek Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

Idea jednomandatowych okręgó wyborczych ciągle jest starannie przemilczana w mediach. Prowadzi to do szeregu nieporozumień. Najważniejszym organem władzy w państwie demokracji pośredniej jest sejm.

To do sejmu należy podejmowanie władczych decyzji obowiązujących całe społeczeństwo. I tak powinno być, jednak pozorna demokracja, którą serwuje nam obowiązująca ordynacja wyborcza, wyłączyła społeczeństwo ze swobody podejmowania decyzji we własnym imieniu. Dzisiaj tak naprawdę rozstrzygajace decyzje podejmuje kierownik organu wykonawczego w osobie premiera a tak naprawdę przewodniczący jednej z partii politycznych.

Większość parlamentarna nie jest jednak wyrazem woli społeczeństwa, jest jedynie skutkiem zakulisowych porozumień pomiędzy szefani klubów parlamentarnych i partii politycznych. Posłowie są tylko na użytek mediów, by te poinformowały społeczeństwo o "formalnym wyniku głosowania".

Idea jednomandatowych okręgów wyborczych jest zupełnie innym rozwiązaniem politycznym. Tu ucieka się od przynależności politycznej kandydata na posła. Tu sami mieszkańcy wybierają spośród grona godnych kandydatów swojego przedstawiciela na forum całego kraju.

Tu każdy poseł konkuruje na równorzędnych zasadach z kontrkandydatami i tylko liczba głosów oddanych przez wyborców przesądza o uzyskaniu mandatu posła.

Poseł jest tu rzeczywiście przedstawicielem loklanej społeczności a jego przynależność polityczna może być tylko atutem. Co ważne, już nie poseł podlega dysyplinarnie przewodniczącemu partii politycznej, lecz jako poseł lokalnej społeczności - reprezentuje swoich wyborców. Oznacza to tyle, że poseł, bez względu na własne przekonania, będzie realizował polecenia swojego mocodawcy - czyli wyborców.

Jest to podobne do sytuacji, kiedy dyrektor wydaje polecenia swojemu kierowcy, a ten z całym szacunkiem dla szefa, podporządkowuje sie przepisom ruchu drogowego.

Tu mamy do czynienia z peną analogią, kiedy to najwyższy rangą cywil podobno wydawał polecenia żołnierzowi w czasie wykonywania lotu służbowego.

Jest prawdą, że był to najwyższy rangą przełożony nad wojskiem, ale żołnierz podlegał dysyplinie wojskowej i realizował kolejne punkty instrukcji gwarantującej bezpieczne wykonanie zadania.

Myślę, że podobnie jest z JOW. To społeczeństwo ummocowuje kandydata do realizowania jego woli i nie może być sytuacji, że poseł będzie realizował polecenie swojego politycznego przełożonego.

O tym, że racja jest przy takim rozumowaniu, świadczą wydarzenia na Ukrainie. Tam społeczeństwo wypowiedziało posłuszeństwo prezydentowi i zastosowało się do procedury wyłonienia nowego kandytata a wszystko przeprowadzono zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa.

Niestety, pewna grupa osób zbrojnych naruszyła terytorialną jedność państwa i wypowiedziała posłuszeństwo sposobowi ustanowienia nowego prezydenta państwa oraz przejęło zbrojnie - czyli bez umocowania prawnego do takiego działania - obiekty służące wykonywaniu obowiązków administracji państwowej względem wszystkich obywateli.

Należy zaznaczyć, że demokracja to sposób wyłonienia woli większości społeczeństwa ale nie jest to wyegzekwowanie stanowiska jakiejś grupy drogą groźby i przymusu.

Wracajac do sytuacji polskiego sejmu - zgodnie z ideą demokracji pośredniej - poseł jest obowiązany realizować wolę swoich wyborców. Tymczasem Konstytucja zwalnia posła z deklaracji wobec swoich wyborców, ale Konstytucja nie zwalnia społeczeństwa z przywileju wyłonienia przedstawicieli do organów demokracji pośredniej.

Zatem rozważania, czy JOW i casus Stokłosy godzą w polski interes w sytuacji rażącej sprzeczności pomiędzy treścią Konstytucji i ustawą Ordynacja Wyborcza.

 

 

Wojtek
O mnie Wojtek

O mnie świadczą moje słowa...  .

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka