Małżeństwo, w którym małżonkowie różnili się wiekiem - czyli różne pokoleniowo, przestało trwać. Rodzina męża, niechętna jego młodej małżonce, dopatrzyła się możliwości pozbawienia życia męża skrytobójczym działaniem żony. Oczywiście nikt początkowo nie dawał wiary - bo miłość to była wielka, ale czas zrobił swoje. Wątpliwości mogłoby rozwiać starannie przeprowadzone śledztwo. Tym bardziej, że młoda żona okazała się być powiązana z osobnikami o kiepskiej reputacji...
Trudno zaprzeczyć faktom, kiedy okoliczności śmierci pozostają nieznane..., foto ilustracyjne, https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcS6Ov1xqmtL8wyrVXaiEvLtqugJD2DpGE1HVGFMoEk205UF9F-b
Postanowiono szukać dowodów zbrodni i jedynym miejscem, którego jeszcze nie przeszukano, to niewielka kwatera na cmentarzu, w której spoczywa zmarły... I tu jest problem, ponieważ żona wraz z pasierbami męża nie życzy sobie zakłócania wiecznego spokoju osoby bliskiej...
Czy w takiej sytuacji należy wykorzystać nowoczesne techniki i sprawdzić, czy rzeczywiście był to zgon naturalny ? A może dać wiarę tym, którzy zmarłego znali znacznie dłużej i mają świadomość, że jego śmierć ktoś mógł przyspieszyć ?
Oczywiście, jego żony nikt nie oskarża. Tu chodzi o wykonanie badań potwierdzających , że nikt nie przyczynił się do śmierci starszego pana, chociaż pewne poszlaki wskazują, że mogło dojść do poważnych zaniedbań...
Artykuł powstał na podstawie prawdziwej historii, gdzie rodzina zmarłego stara się o uniemożliwienie prokuratorowi zbadania przyczyn śmierci oraz o potwierdzenie, kto rzeczywiście spoczywa w rodzinnym grobowcu, https://www.salon24.pl/newsroom/866465,kolejna-ekshumacja-smolenska-wbrew-rodzinie-obywatele-rp-i-kordon-policji