Wojtek Wojtek
126
BLOG

Doświadczenie

Wojtek Wojtek Dziecko Obserwuj temat Obserwuj notkę 2


Doświadczenie*


    Jak daleko leży ta grzechotka! Już dobry kwadrans próbuję jej dosięgnąć, a przesunąłem się zaledwie o parę centymetrów. W dodatku kołderka mi cały czas przeszkadza. Zaplątuję się w nią, moje ruchy są przez to wolniejsze. Dla mnie kwadrans to, mniej więcej, tyle, co dla nich piętnaście godzin. Ciekawe, czy mieliby ochotę tyle czasu poświęcić, żeby wziąć do ręki jakiś przedmiot. Nie! Im to zajmuje zwykle chwilkę. Tylko, co do mnie, uparli się, żeby to trwało tak długo. Stoją tu oboje nad moim łóżeczkiem, patrzą, jak nieporadnie się poruszam i uśmiechają się dziwnie. Nie obchodzi ich, że po każdej nieudanej próbie przybliżenia się do wymarzonej zabawki krzyczę, wołając o pomoc. Przecież mogliby wziąć tę grzechotkę w swoje długie i sprawne ręce i po prostu mi ją podać! Ale nie. Oni uparli się, że muszę dosięgnąć jej sam. Udają, że nie rozumieją mojego krzyku. Posuwam się więc swoimi nieporadnymi ruchami w kierunku przedmiotu mojego pożądania i mam nadzieję, muszę ją mieć, że kiedyś w końcu go dosięgnę. W tej chwili nic nie jest dla mnie ważniejsze.

    Jest już coraz bliżej. Jeszcze moment. Jeszcze kilka czołgających ruchów. Jest! Dotykam ją na razie czubkami palców, ale czuję, że wkrótce będzie moja. Tak! Chwytam ją swoją malutką, niezgrabną dłonią i przyciągam do siebie. Odczuwam wielką ulgę. Mój krzyk zmienia się w radosny uśmiech. Na krótko. Zaraz przychodzi smutna refleksja. Czy warto było ponieść aż tyle trudu dla zdobycia czegoś, co przecież jest moje? Dlaczego nie dostałem tego do ręki od razu, jak tylko dałem do zrozumienia, że chcę to mieć? Na co dzień karmią mnie i przewijają, ale od czasu do czasu przychodzi im do głowy, żeby kazać mi się trochę powysilać. Nie lubię ich za to. Przecież jestem mały i nieporadny. Powinni się mną opiekować, a nie patrzeć, jak sobie z różnymi rzeczami nie radzę.

    Trzymam w ręce zdobytą z wielkim trudem grzechotkę i ogarnia mnie złość. Biorę głęboki zamach i ciskam nią daleko poza łóżeczko. Teraz będą musieli mi ją podać. Przecież nie przecisnę się przez te szczebelki wyznaczające mi granice i nie będę się czołgał po nią po podłodze. Na pewno mi ją podadzą.

Jednak nie. Stwierdzili, że jestem niegrzeczny i odłożyli grzechotkę na półkę. Rozkrzyczałem się, ale to nie pomogło. Wyszli z pokoju i zamknęli drzwi. Nie wrócą tu, dopóki się nie uspokoję. Znam już tę ich zagrywkę. Jak widać, w pewnych sprawach absolutnie nie mogę na nich liczyć.




image


*)    Andrzej Liczmonik, Nie tak czarne, nie tak białe,  2016, fragment książki za zgodą i na prośbę Autora.

Inne artykuły Andrzeja Liczmonika:

https://www.salon24.pl/u/dobrezycie/893864,andrzej-liczmonik-utwory-wybrane

Istnieje możliwość nabycia książek A. Liczmonika, zamówienia: studioinspiracje(at)interia.pl








Wojtek
O mnie Wojtek

O mnie świadczą moje słowa...  .

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości