Już niedługo, 13 października 2019 będziemy wybierać nowy skład sejmu a to wiąże się również ze zmianami składu rady ministrów. Również senat jest objęty wyborami powszechnymi. Tu również należy liczyć się zmianą składu tego gremium.
Na kogo więc głosować ?
I tu mamy podstawowy problem demokracji. Każdy ma własne zdanie na ten temat. Każdy może sobie wybierać kandydatów - ale z tego bałaganu nie wynika już nic.
Mądrość zespołu polega nie na swobodzie wyboru, ale na konsekwencji wyborów. Zespół złożony z osób dobranych przypadkowo nie zawsze spełni oczekiwania tych, którzy ten zespół tworzyli. Jednak zespół stworzony z grona kandydatów współpracujących ze sobą przez czas dłuższy może być bardzo skutecznym gremium zarządzającym w interesie wyborców.
Kogo więc wybrać ?
Systematycznie prowadzę analizę moich rozmówców pod kątem ich preferencji politycznych. I tu zauważam pewną tendencję - część osób, która zna mnie i moje poglądy, ma swoje zdanie i tych do niczego nie przekonam. Oni wiedzą swoje i nie wdają się w dyskusje, które są im niewygodne.
Inaczej jest z osobami przypadkowymi, które starają się pozyskać mnie do przekonania di ich racji. Tu rozmowy są naprawdę interesujące a rozmówca ma czas - co mi nie zawsze odpowiada, bo ja mam również i swoje zadania do wykonania a dyskusja ad hoc nie jest mi na rękę.
Tu zauważyłem, że jeżeli ktoś, kto mnie spotyka, stara się przekonać mnie do swoich racji i z chwilą, kiedy z biegu rozmowy wyjdzie moja ocena polityczna - a ta jest tyczna wobec osób zarządzających gospodarką na przestrzeni lat, kiedy krytykuję działania likwidacyjne POLSKIEGO przemysłu, kiedy wskazuję rozwiązania, które w mojej ocenie są dobre - a mój rozmówca jest słuchaczem wiodących mediów polskojęzycznych - nagle rozmowa kończy się a rozmówca zmywa się błyskawicznie do swoich pilnych prac...
Ten mój sondaż prywatny jest bardzo prosty - około 70-80 % moich rozmówców nie akceptuje Jarosława Kaczyńskiego i nie popiera żadnej inicjatywy, która wiąże się z poparciem większości parlamentarnej - czyli osób związanych z PiS...
Dlatego bardzo ważne jest każde działanie, które zmierza do zrozumienia działania mechanizmów władzy, dlaczego państwo źle zarządzane ułatwia pasożytniczy tryb sporej części naszych obywateli. Niestety, aby cokolwiek naprawić - trzeba ogromnego wysiłku. Aby coś zniszczyć - można nie robić nic, a wszystko "rozleci się samo"...
Gdyby tak przetransformować wyniki mojego sondażu na całą populację - to byłby to ogromny błąd. Moje środowisko jest ograniczone do koło 200-300 osób, z którymi spotykam się w skali tygodnia czy miesiąca. Polskie społeczeństwo liczy około 36 milionów osób, więc żadna to ocena, chociaż spełnia tam jakieś kryteria statystyczne.
Podobnie jest z sondażami prowadzonymi co kilka dni czy tygodni na grupie około tysiąca osób.
Problem polega na tym, że w wyborach powszechnych bierze udział grupa około 12-18 milionów osób. Wniosek jest jeden - nie można przyjąć przedwyborczego sondażu jako prawdę obiektywną. Wszystkie sondaże publikowane przez media mają jeden cel - wmówić społeczeństwu jakąś oczywistość, która wcale nie musi mieć potwierdzenia w życiu.