Paweł Dobrowolski Paweł Dobrowolski
1488
BLOG

Fetyszyzacja inwestycji

Paweł Dobrowolski Paweł Dobrowolski Ekonomia Obserwuj temat Obserwuj notkę 35

Najwyższą stopę oszczędności i inwestycji mieliśmy w Polsce za PRL. Jak skończył PRL wszyscy wiemy. Od tego czasu mamy mniej inwestycji, ale bardziej trafione. Wzrost gospodarczy napędzają nam niższe, ale bardziej efektywne inwestycje oraz rosnąca konsumpcja.


Od lat mamy niższy wskaźnik inwestycji niż wiele podobnych nam państw (Polska to czerwona linia):

Źródło: World Economic Outlook, October 2017

Ale rośniemy nie gorzej niż one:

Źródło: Rocznik Statystyczny, różne wydania

(tak wiem, że jest efekt bazy, od przyjętego roku zależy czy Polska będzie pierwsza, czy tylko jedna z pierwszych, jak się chcesz pobawić danymi z powyższego wykresu to plik daję: tutaj ).

Z wysokości wskaźnika inwestycji niewiele wynika. Ważny jest, nie sam poziom inwestycji, a zachowanie w średnim okresie odpowiedniej proporcji pomiędzy inwestycjami, a konsumpcją oraz efektywność inwestycji. Szybsze niż w innych państwach urynkowienie gospodarki oraz jej otworzenie na handel ze światem, umożliwiło nam wygenerowanie wyższego wzrostu przy mniejszych inwestycjach.

Fetyszyzowanie poziomu inwestycji jest mało pożyteczne i częste wśród makroekonomistów nadto przywiązanych do swoich modeli, gdzie inwestycje zawsze przekładają się na wzrost. W praktyce w gospodarce rozmiarów Polski, inwestycje kilku większych przedsiębiorstw państwowych mogą nam szybko i na dość długo wywindować wskaźnik inwestycji. To jest o tyle istotne, że dużą część spadku inwestycji przedsiębiorstw, o którym ostatnio tak głośno, tłumaczy spadek inwestycji w górnictwie oraz wytwarzaniu i zaopatrywaniu w energię:

Źródło: Główny Urząd Statystyczny, Biuletyn Statystyczny

Dla kontrastu inwestycje wzrosły w takich gałęziach przemysłu jak produkcja wyrobów farmaceutycznych, produkcja komputerów, wyrobów elektronicznych i optycznych oraz produkcja urządzeń elektrycznych:

Źródło: Główny Urząd Statystyczny, Biuletyn Statystyczny

(gdybyś sam chciał/a pobawić się danymi o inwestycjach to plik z danymi za ostatnie 8 lat z biuletynu statystycznego daję: tutaj ).

Nie wchodząc w szczegółową analizę dostępności mocy produkcyjnych poszczególnych branż i stopnia ich zużycia to, że akurat rosną inwestycje w nowoczesnych branżach, a mniej się inwestuje w górnictwie mnie raczej cieszy.

Istotniejszym od pytania o poziom inwestycji jest dla nas pytanie o wpływ otoczenia społeczno-gospodarczego na liczbę opłacalnych projektów inwestycyjnych.

Liczby inwestycji w Polsce nie ogranicza, niższy niż gdzie indziej poziom oszczędności. Bo gdyby inwestycje były ograniczone dostępnym finansowaniem to widzielibyśmy wysoki koszt kapitału. A jest niski. Widzielibyśmy wysoką elastyczność inwestycji w stosunku do kosztu kapitału – tj. podczas spadku stóp procentowych, mocno by rosły inwestycje. Nie ma takie zależności. Widzielibyśmy wysoki napływ kapitału zagranicznego. Jest niski. Wśród krajowych przedsiębiorstw widzielibyśmy wysokie użycie środków własnych na inwestycje. Widzimy raczej skłonność do trzymania gotówki przez przedsiębiorstwa.

Częściowo niższy poziom inwestycji niż w podobnych nam państwach czy w państwach rozwiniętych tłumaczy większy sektor rolniczy. Pochłania wiele zasobów (ludzi!), ale nie bardzo da się tam dużo inwestować z wysokim zyskiem. W rolnictwie o takiej strukturze obszarowej jak nasze, szybko wyczerpują się korzyści z inwestycji w maszyny, budynki i budowle, itp. Z kolei przejście na wielkoobszarowe rolnictwo podobne do tego w USA czy choćby Europy Zachodniej na razie się nie zapowiada oraz może być uznawane, za wątpliwe z powodów jakości żywności oraz wpływu na środowisko naturalne.

Kolejną część różnicy in minus w poziomie inwestycji tłumaczy uboższe społeczeństwo, czyli mniejszy rynek oraz otoczenie społeczno-gospodarcze. Na rozmiar rynku mierzony liczbą konsumentów i ich zamożnością nie mamy w średnim okresie dużego wpływu.

Ale jest jeszcze duży i podlegający naszej kontroli zestaw czynników tłumaczących niższe inwestycje w Polsce. W regułach życia gospodarczego i otoczeniu społecznym upatrywać należy możliwości zwiększenia inwestycji w Polsce. Niska jakość prawa, wysoka zmienność prawa oraz nieprzewidywalność stosowania prawa zwiększają ryzyko inwestowania i czynią bardziej ryzykowne (czyli n.p. innowacyjne projekty) mniej opłacalnymi.

Niską jakość i nieprzewidywalność stosowania prawa widać np. w solidarnej odpowiedzialność za wyłudzenia VAT. Uczciwy podatnik potencjalnie może odpowiedzieć za to, że któryś z jego dostawców był zamieszany w wyłudzenie VAT. Podobnie zlikwidowanie jedną ustawą branży futrzarskiej. Fakt paskudna branża, ale dawała zarobek wielu Polakom. A kto teraz zapłaci kredyty, które wzięli właściciele farm futerkowych? Zniesienie limitu w kwocie od której płaci się składki ZUS, na koniec roku, gdy firmy mają już porobione budżety, też działalności nie ułatwia.

Otoczenie społeczno-gospodarcze, to na przykład brak wyspecjalizowanych zasobów ludzkich i niższe niż na zachodzie miękkie umiejętności kadry zarządzającej i pracowników. Po ćwierćwieczu reform, nabyliśmy ogromu wiedzy i rozwiązań organizacyjnych, m.in. od podstaw stworzyliśmy sektor bankowy. Ale w wielu gałęziach gospodarki coraz częściej ograniczeniem jest czynnik ludzki, daleko nam do zdolności wyciskania maksimum współpracy z zespołów ludzkich. Często brakuje wyspecjalizowanej wiedzy jednostkom oraz sieci specjalistów, które konieczne są do zwiększania wydajności pracy.

Zamiast dalej biadolić nad niskim poziomem inwestycji, lepiej założyć, że inwestycje w Polsce są optymalne w stosunku do liczby opłacalnych projektów inwestycyjnych i skoncentrować się na zwiększeniu liczby opłacalnych projektów inwestycyjnych. Tu największy i najszybszy uzysk jest w jakości, zmienności i sposobie stosowania prawa…


W latach 1989-91 pracował z profesorem Sachsem. Absolwent Harvardu. Od 1995 zajmuje się doradztwem gospodarczym - pomaga zarządom i właścicielom spółek w podejmowaniu strategicznych decyzji. W tym czasie brał udział w ponad pięćdziesięciu transakcjach kupna i sprzedaży spółek, z czego około dwudziestu doszło do skutku na łączną sumę ponad 1 miliarda euro. Ekspert Instytut Sobieskiego oraz Warsaw Enterprise Institute. Autor koncepcji wprowadzenia do polskiego porządku prawnego Publicznego Wysłuchania. Pomiędzy rokiem 2011-2013 prezes Forum Obywatelskiego Rozwoju, gdzie 10-krotnie zwiększył liczbę współpracowników oraz po raz pierwszy w historii FOR doprowadził do wzrostu środków pozyskiwanych od darczyńców. Opublikował raport szacujący dług publiczny Polski na powyżej 200% PKB, książkę pt. „Podstawy Analizy Finansów Firm” wydaną nakładem Stowarzyszenia Księgowych w Polsce oraz kilkadziesiąt raportów i artykułów o ekonomii politycznej reform. Członek zespołu ministra sprawiedliwości ds. nowelizacji prawa upadłościowego. Strażak w Ochotniczej Straży Pożarnej.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka