Paweł Dobrowolski Paweł Dobrowolski
2197
BLOG

W kilka lat z narodu emigrantów, staliśmy się narodem imigrantów

Paweł Dobrowolski Paweł Dobrowolski Emigracja Obserwuj temat Obserwuj notkę 35

Dekadę temu byliśmy narodem emigrantów. Od pięciu lat staliśmy się narodem imigrantów. Dekadę temu do pracy poza Polską wyjechało 2 miliony Polaków. Teraz corocznie w Polsce pracuje co najmniej milion imigrantów.

Na podstawie danych Głównego Urzędu Statystycznego oraz badań Narodowego Banku Polskiego szacuje się, że w Polsce corocznie pracuje około 1 miliona Ukraińców, Białorusinów i Rosjan. Przy około 17 milionach zawodowo aktywnych Polaków oznacza, to że goście z za Buga w skali roku stanowią ponad 5% podaży pracujących. Jest to tylko szacunek, bo nie mamy dobrych publicznie dostępnych danych. Uważa się, że teraz w zimie pracuje ich w okolicach 500 tys., a w sezonie w lecie znacznie powyżej miliona.

Nie mamy dobrych publicznie dostępnych danych o imigracji do Polski. Lecz z tych cząstkowych, które są widać ogromną zmianę. Pod względem pozwoleń wydanych na pobyt dla osób z poza UE Polska (czerwona linia na wykresie) była w latach 2013-2016 corocznie drugim po Wlk Brytanii państwem. W 2016, ostatnim roku dla którego dostępne są dane w Eurostat Anglicy wydali 865 tys. pozwoleń, Polacy 585 tys., Niemcy 504 tys, a Francuzi 235 tys.:

Źródło: Eurostat, First permits by reason, length of validity and citizenship [migr_resfirst]

Ogromu zmiany w ostatniej dekadzie, nie oddaje stwierdzenie, że w statniej dekadzie Polska zarejestrowała najwyższy w UE przyrost pozwoleń na pobyt osób z poza UE: z 40 tys. w 2008, do 585 tys. w 2016, czyli 13-krotny wzrost! Bardziej istotne jest, iż z kraju jednolitego narodowościowo, w bardzo szybkim tempie Polska stała się krajem otwartym na cudzoziemców. W około 5 lat dokonaliśmy dostosowań społecznych, które w innych państwach miały miejsce przez dekady.

Jednak obraz rosnącej imigracji w Polsce przesłania od pewnego czasu dyskusja na temat uchodźców. Uchodźców w sumie jest niewielu, przyrost uchodźców jest zjawiskiem świeżym w całej UE i od dwóch lat ich liczba spada. Ale częściej usłyszysz, o tych uchodźcach, których nie przyjeliśmy, a których chciała nam wcisnąć UE, niż o setkach tysięcy imigrantów, których faktycznie przyjmujemy. Co kwartalnie powyżej 1000 uchodźców przyjmuje jedynie 10 największych i najbogatszych państw UE (z wyjątkiem pogranicznej Grecji, która powyżej 1000 uchodźców zaczęła przyjmować dopiero w 2015 po tym, gdy USA, Angia i Francja rozwaliły Libię).

Niemcy i Szwecja w ostatnich latach przyjęły znacznie więcej uchodźców niż inne państwa Europy. O tyle więcej, że pozostałe państwa zlewają się na ich tle w jedną całość:

Źródło: Eurostat, First instance decisions on applications by citizenship, age and sex Quarterly data (rounded) [migr_asydcfstq]

Dopiero, gdy odjąć Niemcy i Szwecję, widzisz wykres w skali, która pozwoli rozróżnić pozostałe państwa:

Źródło: Eurostat, First instance decisions on applications by citizenship, age and sex Quarterly data (rounded) [migr_asydcfstq]

Najwięcej uchodźców przyjmują najbogatsi Niemcy, Szwecja, Francja, Włochy, Szwajcaria, Belgia, Grecja, Wielka Brytania, Norwegia, Finlandia, Hiszpania i Dania. My przyjmujemy niewielu, m.in. dlatego, że nas nie stać. Polska jest jednym z najbiedniejszych i najmniej majętnych państw w UE. Pod względem wskaźnika bieżącego dochodu na głowę biedniejsi w UE od Polaków są tylko Bułgarzy, Rumunii i Chorwaci:

Źródło: Eurostat, [nama_10_pc]

Pod względem majątku skumulowanego przez lata wypadamy jeszcze gorzej. Dla tych państw dla których dostępne są dane jesteśmy najbiedniejsi:

Źródło: Eurostat, [nama_10_nfa_st], [tipsii10]

Polska jest nie tylko jednym z najbiedniejszych państw UE, ale jest również państwem z małą ilością substancji mieszkaniowej. Jesteśmy drugim po Rumunii państwem z najwyższym wskaźnikiem nadmiernego zagęszczenia mieszkań (overcrowding rate) w UE. Blisko połowa Polaków wg Eurostat mieszka w zbyt zagęszczonych warunkach.

Źródło: Eurostat, Overcrowding rate, [tessi170]

Polska w pół dekady stała się społeczeństwem ze znaczną liczbą imigrantów. Tempo wzrostu napływu imigrantów, było znacznie większe niż gdziekolwiek w UE. A zmiana ta dokonoała się przy zachowaniu spokoju społecznego.

Co mnie niepokoi? Tempo imigracji spada. To być może wskazuje, że ci którzy chcieli tu przyjechać, już przyjeżdżają. A następnych chętnych nie będzie. W ostatnich latach, napływ imigrantów ze wschodu uratował nam gospodarkę, ale być może ten napływ się wyczerpuje. Trochę więcej dowiemy się, gdy, będą dane za 2017.

Jeszcze bardziej niepokoi, że jest to imigracja rotacyjna. Przyjeżdżają na chwilę zarobić trochę i wracają do siebie. Tacy imigranci nie mają powodu, by nabywać umiejętności przydatne na lokalnym rynku pracy. Natychmiast zmieniają pracę dla niewielkich różnic w stawkach. Nie mają powodu, by zbytnie się integrować z natywną populacją. Po prostu są mniej przydatni dla społeczności przyjmującej.


W latach 1989-91 pracował z profesorem Sachsem. Absolwent Harvardu. Od 1995 zajmuje się doradztwem gospodarczym - pomaga zarządom i właścicielom spółek w podejmowaniu strategicznych decyzji. W tym czasie brał udział w ponad pięćdziesięciu transakcjach kupna i sprzedaży spółek, z czego około dwudziestu doszło do skutku na łączną sumę ponad 1 miliarda euro. Ekspert Instytut Sobieskiego oraz Warsaw Enterprise Institute. Autor koncepcji wprowadzenia do polskiego porządku prawnego Publicznego Wysłuchania. Pomiędzy rokiem 2011-2013 prezes Forum Obywatelskiego Rozwoju, gdzie 10-krotnie zwiększył liczbę współpracowników oraz po raz pierwszy w historii FOR doprowadził do wzrostu środków pozyskiwanych od darczyńców. Opublikował raport szacujący dług publiczny Polski na powyżej 200% PKB, książkę pt. „Podstawy Analizy Finansów Firm” wydaną nakładem Stowarzyszenia Księgowych w Polsce oraz kilkadziesiąt raportów i artykułów o ekonomii politycznej reform. Członek zespołu ministra sprawiedliwości ds. nowelizacji prawa upadłościowego. Strażak w Ochotniczej Straży Pożarnej.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo