W Polsce liczba osób, które są przetrzymywane w areszcie dłużej niż rok stanowi od dekad 25% do 30% wszystkich aresztowanych. Nie ma charakteru marginalnego. Prawo przewiduje teoretyczne górne granice trwania tymczasowego aresztowania. Jednak limity te mają charakter pozorny. Przewidziane w ustawie wyjątki, w praktyce pozwalają na przedłużanie czasu aresztowania w sposób automatyczny.
Sama liczba aresztowanych spada od co najmniej 2006. Nie można tego spadku powiązać z fundamentalnymi zmianami w prawie. Jest to wynik nacisku medialnego i licznych spraw przegranych przez Polskę przed Europejski Trybunałem Praw Człowieka. Doczekaliśmy się nawet w 2007 rezolucji komitetu ministrów rady Europy (CM/ResDH/(2007)75), która mając na względzie 44 sprawy, które Polska przegrała jeśli chodzi o długość aresztowań wezwała nasze władze do odpowiednich działań. Polskie władze podjęły działania typu wysyłanie listów okólnych do prokuratorów. Nie było fundamentalnych zmian regulacji aresztowania.
Zmniejszyli liczbę aresztowanych. Zwiększyli liczbę wolnościowych środków zapobiegawczych jak poręczenia majątkowe i dozory. Ale nie zmienili istoty niedobrego prawa, które pozwala wybranego obywatela, dowolnie długo nękać uznaniowymi decyzjami władzy!
By zdyscyplinować wymiar sprawiedliwości do sprawnego działania i skończyć z praktyką aresztów wydobywczych wprowadzić należy krótszy i dłuższy limit aresztów dla oskarżonych o lżejsze i cięższe przestępstwa.
Oprócz braku ogólnego limitu czasu aresztu, w Polsce jest też problem czasu pomiędzy aresztowaniem, postawieniem zarzutów a rozpoczęciem sprawy w sądzie. Nie ma w tym zakresie publicznie dostępnych statystyk. Ale normą jest u nas aresztowanie. A potem brak jakichkolwiek (nawet prokuratorskich!) czynności procesowych przez długie miesiące. Dla kontrastu warto zerknąć do Wlk. Brytanii, gdzie w zależności od ciężaru zarzutu proces musi się zacząć w 56, 70, 112, lub 186 dni od postawienia zarzutów.
By uniknąć krytyki, że przez niesprawne sądy bandyci będą wychodzić z aresztów, początkowo ustalić limit na wysokim poziomie (np. 6 i 4 lat). A potem limit co roku obniżać o rok aż do osiągnięcia docelowego poziomu (np. do 3 i 1 lat). Zostawić bardzo wąsko zdefiniowany wyjątek, pozwalający przedłużyć areszt.