Paweł Dobrowolski Paweł Dobrowolski
811
BLOG

Przywrócić kolegia ds. wykroczeń (żeby brzmiało lepiej: sędziów pokoju)

Paweł Dobrowolski Paweł Dobrowolski Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 69

 Zbrodnie typu obszczany mur czy zakłócanie ciszy nocnej powinny być w pierwszej instancji sądzone w sądach obsadzonych zwykłymi obywatelami. Ten rozsądny pomysł od dwóch dekad regularnie wraca pod hasłem powołania sędziów pokoju. Od kilkunastu dni znowu jest obecny w mediach za sprawą przedwyborczych enuncjacji ministerstwa sprawiedliwości, które zarysowało założenia dotyczące „sędziów pokoju”.

Z drugiej strony, pianę już toczy kasta prawnicza do furii wtrącona myślą, że nieprawnicy mogliby objąć funkcje dotychczas dla kasty zarezerwowane. A sędziowska frakcja kasty obawia się, być może słusznie, możliwych zmian w sądach towarzyszących wprowadzeniu sędziów niezawodowych. Zmmiany te mogły by być pretekstem, do usunięcia sędziów niewygodnych dla władzy wykonawczej. Bowiem zgodnie z konstytucją, w przypadku zmiany ustroju sądów, a wprowadzenie sędziów pokojów taką zmianą będzie, sędziego sądu który dotka zmiana ustroju można przenieść do innego sądu.

Sądy w Polsce borykają się od trzech dekad z dynamicznym wzrostem spraw. Wzrost spraw ma swoje źródło w trzech zjawiskach:
(i) liczba spraw naturalnie wzrosła wraz z nastaniem demokracji i rynku,
(ii) sędziowie, w oporze do rosnących prób rozliczenia ich wydajności, generują wzrost liczby spraw, np. odrzucając sprawy z powodów formalnych, by za chwilę ten sam spór lub czynność obrabiać jako kolejną sprawę,
(iii) likwidacji kolegiów ds. wykroczeń po 1989.

Likwidacja kolegiów ds. wykroczeń po upadku PRL była błędem. Błędem, który miał źródło w zapotrzebowaniu politycznym oraz nieznajomości praktyki sądownictwa demokratycznego wśród naszych pożal się boże autorytetów prawnych.

W każdym kolegium zazwyczaj był jakiś emerytowany milicjant czy sbek, który pilnował, aby opozycjonista za rozrzucanie ulotek dostał grzywnę z paragrafu za śmiecenie. Należało w miejsce ludzi wiernych PRL zrekrutować szeroki przekrój obywateli. A kognicję kolegiów wręcz rozszerzyć z rozwojem rynku i wycofywaniem się wszechwładnego państwa. Jednak nasze autorytety prawne nie rozumiały roli sędziów niezawodowych w zachodnich sądach oraz nadmiernie formalistycznie interpretowały prawo do sądu jako prawo do osądzenia przez zawodowego prawnika.

Stanowisko kasty prawniczej jest takie, że gdy chodzi o egzekwowanie od nas zachowań zgodnych z prawem zakłada się, że każdy zna i rozumie prawo. Ale gdy, proponuje się sędziów bez dyplomu prawnika, to prawnicy nagle twierdzą, że my obywatele nie potrafimy zrozumieć prawa. Tak ujęte domniemanie powszechnej znajomości prawa jawi się narzędziem hegemoni prawników nad obywatelami. Wyciągają, gdy przydatne. Skrzętnie chowają, gdy grozi ich supremacji i źródłom zarobkowania.

W rezultacie zawodowi sędziowie cokwartalnie rozstrzygają dziesiątki tysięcy spraw, którymi nie powinni się zajmować. W sędziowskim socjolekcie tzw. sprawy o obszczany mur. O trzy gruszki, które spadły lub zerwał z gałęzi sąsiad. O mandat za przekroczenie prędkości, itp.

Jedyny skuteczny sposób, zmniejszenia kognicji sędziów zawodowych, bez naruszenia prawa do obrony, jest przekazanie do przywróconych kolegiów spraw mniejszej wagi prawnej, a istotnych dla lokalnej społeczności, jak: kary za naruszanie ciszy nocnej, odwołania od mandatów za przekraczanie ograniczeń prędkości, itp. Żeby brzmiało lepiej, utożsamianą z PRL nazwę kolegia ds. wykroczeń, można zastąpić nazwą sędziowie pokoju.

Kolegia mogą orzekać w salach udostępnionych przez urzędy gmin. Członkowie kolegiów/sędziowie pokoju mogą być wybierani przez obywateli, przy okazji wyborów samorządowych. Powinni otrzymywać pewne, ale nie za wysokie wynagrodzenie. Tyle dobre pomysły.

W rzeczywistości ministerstwo sprawiedliwości na kilka miesięcy przed wyborami łudzi nas ogólnymi założeniami o wprowadzenia niezawodowych sędziów. Bo jeszcze na początku obecnej kadencji twierdziło, że nie jest to możliwe bez zmiany konstytucji:

image


 Źródło: Ministerstwo Sprawiedliwości, Założenia planowanej reformy sądownictwa, 2017-01-20

Z drugiej strony jawnie wroga sędziom pokoju prawnicza kasta toczy pianę, gdy tylko słyszy „sędzia pokoju”:

image


 Źródło: OKO Press, sędzia Hermeliński

Prawnicy pytają: dlaczego sędziami pokoju mają być ludzie bez wykształcenia prawniczego, skoro mamy całe rzesze bezrobotnych ale wykształconych prawników? Serio, oni tak myślą i publicznie pytają!

Więc im odpowiem: prawo do sądu nie jest obowiązkiem nominowania prawnika na sędziego, zwłaszcza w sprawach mniej zawiłych – sędzia ma być sprawiedliwy i bezstronny. To strony sporu mogą wzmacniać swe argumenty osobą prawnika. Listonosz, drwal i lokalny emeryt często mają lepsze rozeznanie niż zawodowy sędzia w tym, na której ulicy notorycznie niebezpiecznie przekracza się prędkość czy gdzie się kulturalnie pije na powietrzu, a gdzie odbywają się pijackie burdy. A gdyby, ci demokratycznie wybrani sędziowie pokoju okazali się nie rozumieć społecznej wrażliwości, mogą być odwołani w kolejnych wyborach. Ponadto prawnicy to też obywatele. Mogliby kandydować na członków kolegium ds. wykroczeń/sędziego pokoju jak każdy z nas.

Niestety obecna dyskusja o sędziach pokoju to zwyczajowa wojna na miny. Ministerstwo obiecuje wprowadzić sady ograniczonej jurysdykcji obsadzone sędziami, którzy nie muszą być prawnikami. A kasta straszy, że to się skończy strasznnyyymmmmiiiii konsekwencjami. Choć poza jednym wyjątkiem nie potrafi sprecyzować tych konsekwencji. My natomiast możemy jedynie mieć nadzieję, że któregoś nieodległego dnia wrócą kolegia ds. wykroczeń.

W latach 1989-91 pracował z profesorem Sachsem. Absolwent Harvardu. Od 1995 zajmuje się doradztwem gospodarczym - pomaga zarządom i właścicielom spółek w podejmowaniu strategicznych decyzji. W tym czasie brał udział w ponad pięćdziesięciu transakcjach kupna i sprzedaży spółek, z czego około dwudziestu doszło do skutku na łączną sumę ponad 1 miliarda euro. Ekspert Instytut Sobieskiego oraz Warsaw Enterprise Institute. Autor koncepcji wprowadzenia do polskiego porządku prawnego Publicznego Wysłuchania. Pomiędzy rokiem 2011-2013 prezes Forum Obywatelskiego Rozwoju, gdzie 10-krotnie zwiększył liczbę współpracowników oraz po raz pierwszy w historii FOR doprowadził do wzrostu środków pozyskiwanych od darczyńców. Opublikował raport szacujący dług publiczny Polski na powyżej 200% PKB, książkę pt. „Podstawy Analizy Finansów Firm” wydaną nakładem Stowarzyszenia Księgowych w Polsce oraz kilkadziesiąt raportów i artykułów o ekonomii politycznej reform. Członek zespołu ministra sprawiedliwości ds. nowelizacji prawa upadłościowego. Strażak w Ochotniczej Straży Pożarnej.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo