Takie są skutki powierzenia opieki nad wrażliwą infrastrukturą miejską, prywatnej firmie. Wiadomo że właściciel kieruje się maksymalizacją zysku a koszty tnie do ziemi.
Wszystkie 3 pompy ( dwie obsługujące przepompownię i jedną awaryjną) umieszczono inteligentnie w jednym bunkrze, na tym samym poziomie, co w wypadku jego zalania, dało przewidywalny efekt, czyli wszystkie 3 pompy do d..y.
Setki tysięcy metrów sześciennych nie oczyszczonych ścieków komunalnych z całego Gdańska popłynęło przez Zaspę prościutko do zatoki i zapaprało tuż przed sezonem wszystkie trójmiejskie plaże. Druga równie obfita porcja została zrzucona do Motławy.
Tyle o sytuacji, ale ciekawa jest też otoczka. Adamowicz metodą Tuska siedzi w szafie, 2 dni po awarii dziennikarze kijem zaganiali Sanepid, żeby pobrał próbki do kontroli (dalej nie wiadomo kiedy będzie wynik określający poziom skażenia), a pytana o opinię szefowa Greenpeace powiedziała dziennikarzowi, że pierwsze słyszy o problemie.
Nie chcę si pastwić, ale czy takie krytyczne instalacje nie powinny być testowane przed odbiorem na scenariusze różnych zdarzeń i katastrof ?
PS Nasz salonowy spec od obrony Puszczy Białowieskiej i ekologii wszelakiej, też siedzi cicho
Tak to jest kiedy świadomość określa byt