Jeden z moich kolegów dostał się na mecz Polska – Grecja i wrócił podłamany. – „Gdzie okiem nie sięgnąć, sami pseudo-kibice” – powiedział z niesmakiem.
„Bo prawdziwy kibic to taki, który potrafi wyrwać fotelik, rzucić nożem w piłkarza, a jeśli nie ma noża, to choćby spoliczkować… Potem idzie na ustawkę, gdzie pada setka rannych; dzięki takim akcjom uwalniamy NFZ od zbędnej gotówki” – tłumaczył kolega.
– „Czy to dobrze?” – wyraziłem wątpliwość.
– „Jak najlepiej. NFZ to świątynia socjalizmu, więc im więcej uda się wyrwać, tym lepiej”.
Wyciągnąłem stąd wniosek, że cała nadzieja w kibicach rosyjskich, bo – jak dotąd – tylko oni zachowują klasę. Tak przynajmniej wynika ze wstępnych ustaleń UEFA. Rasistowskie okrzyki pod adresem gracza z Czech (czarnoskórego), rzucanie rac na płytę stadionu, wywieszanie zakazanych flag o wydźwięku politycznym, a także pobicie czterech pracowników stadionowych… Niejeden bohater „żylety” mógłby pozazdrościć.
Do pełnego szczęścia brakuje przemarszu z sierpami i młotami, ale wedle niedawnych zapowiedzi – możemy to zobaczyć we wtorek. Co sądzić o przemarszu? Po namyśle przychylam się do opinii innego kolegi: – „Biedni ludzie, robią z siebie duraków. Nie trzeba się przejmować…” Od siebie dodam: warto też zadbać, by Policja miała oczy otwarte. Klasyczny apel pseudo-kibica.
Inne tematy w dziale Polityka