doku doku
84
BLOG

Prawo dla ludzi

doku doku Społeczeństwo Obserwuj notkę 3

"Hóminum causa omne ius constitútum sit", czy w skrócie "Prawo dla ludzi!". Ta paremia wydaje się oczywista we współczesnym świecie, gdzie obowiązują prawa człowieka i konstytucje, które stawiają człowieka na najwyższym miejscu. A jednak z pozoru wydaje się, że nie zawsze tak jest. Wyobraź sobie, że wsiadasz grzecznie do samochodu, grzecznie dojeżdżasz do domu, wysiadasz... i dopada cię policjant z alkomatem. Jest dla ciebie jasne, że nie stanowisz żadnego zagrożenia - idziesz spać, żeby odespać pijaństwo, ale zostaniesz ukarany. W czyim interesie? Dla których ludzi jest prawo, karzące cię za to, że jechałeś pijany?

W ogólności zasada "prawo dla ludzi" jest źródłem nierozwiązywalnych konfliktów (ten z pijanym kierowcą można rozwiązać). Zacznę od najłatwiejszego i najpowszechniejszego, czyli od prawa do zdrowego środowiska. Z jednej strony musisz mieć (jako podmiot prawa) prawo do oddychania na łonie natury, do zbieranie grzybów, kąpania się w czystych wodach mórz, rzek i jezior, do uprawiania turystyki i biwakowania na łonie przyrody. Z drugiej strony masz prawo do bezpieczeństwa w tym aspekcie - abyś miał dostęp do tych cennych dóbr państwo musi o nie dbać - czyli państwo ma obowiązek (jako podmiot obowiązku) ochrony przyrody, tworzenia rezerwatów i parków narodowych, karania za palenie ognisk w niebezpiecznej odległości od suchego lasu, za odprowadzanie ścieków do rzeki, za zostawianie śmieci, za mycie naczyń w jeziorze z użyciem detergentów, za kąpiel w małym jeziorze odwiedzanym tłumnie etc.

Z jednej strony chcemy mieć dostęp do wszystkich zdrowych przyjemności obcowania z naturą, z drugiej strony muszą istnieć obszary niedostępne lub z ograniczonym dostępem. Jedynym wyjściem w sytuacji, gdy konflikt jest nierozwiązywalny, jest kompromis (mądry ) minimalizujący szkody i maksymalizujący korzyści. To banał, który każdy rozumie, jako ogólnik, ale kiedy przychodzi do szczegółów regulacji prawnych, to często okazuje się, że na poziomie szczegół to rozumienie ginie. Przykładowo, eksploatacja rezerwatów powinna być możliwa przez mieszkańców, ale przyjezdni, np. turyści, nie mogą mieć prawa do zbierania grzybów w rezerwacie. Człowiek od milionów lat jest częścią natury, więc gospodarka zbieracko-łowiecka na minimalnym poziomie jest korzystna dla ekosystemu.

Wróćmy teraz do tematów trudniejszych, bo już rozumiemy podstawy, czyli zasady bezpieczeństwa w enklawach, takich jak rezerwaty. Drugą najważniejszą enklawą bezpieczeństwa jest przestrzeń publiczna w mieście. W takiej przestrzeni ludzie, a przede wszystkim dzieci, muszą być bezpieczne. W przestrzeni publicznej nie wolno eksponować pornografii, ani broni, ani używać niezabezpieczonych niebezpiecznych przedmiotów. Jednak przestrzeń publiczna też ma swoje enklawy: autostrady (niebezpieczne przedmioty mają pierwszeństwo przed człowiekiem), kluby nocne (dzieciom wstęp wzbroniony), ringi bokserskie (wolno się bić publicznie), tory wyścigowe (wolno wyprzedzać bez ograniczeń), zebry i city (człowiek ma pierwszeństwo przed niebezpiecznym przedmiotem) etc. Powszechność publicznego rozbijania się z użyciem niebezpiecznych narzędzi (takich jak samochody, motocykle) jest drugim najważniejszym nierozwiązywalnym konfliktem idei "praw dla ludzi".

Dylemat pijanego kierowcy akurat można rozwiązać, ale dylemat zwyczajnej jezdni w mieście nie ma rozwiązania - musi być więc przedmiotem kompromisu. Nie będzie jednak zagadki, byłaby zbyt trudna. Oto jak zabezpieczyć ludzi przez samochodami prowadzonymi przez pijaków, bez łamania praw człowieka: Każdy samochód powinien mieć alkomat, rejestrator głosu i blokadę. W przypadku wykrycia przez czujniki samochodu alkoholu, automat blokuje możliwość jazdy... ale można go odblokować jeżeli kierowca złoży oświadczenie: "oświadczam, że uznaję prawo policji do ukarania mnie, zgodnie z kodeksem drogowym, za jazdę po pijaku, nawet jeśli nie wyrządzę żadnej szkody".

Istnieją też inne enklawy, np. poligony, obszary zabudowane, parkingi poza obszarami zabudowanymi, fabryki, strzelnice... miejsca, gdzie stosuje się zakazy i kary, bez szkody i bez ofiary -  czyli miejsca, gdzie łamane są prawa człowieka w imię praw człowieka. Gdzie nie wolno zastrzelić dzika, a gdzie wolno? Gdzie nie wolno zastrzelić człowieka przebranego za dzika, a gdzie wolno?

doku
O mnie doku

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo