Ponieważ mamy kolejną ofensywę propagandy Rosji przeciwko Izraelowi i Polsce, uznałem, że czas najwyższy podjąć rękawicę i zacząć forsować naukowe podejście do zagadnienia współpracy z okupantem. Aby nikt nie mógł zarzucić badaczom uprzedzeń, należy temat potraktować dostatecznie szeroko i obiektywnie. Proponuję sformułować temat badań następująco (mniej więcej):
"Postawy narodów Europy wschodniej w sytuacji okupacji niemieckiej lub rosyjskiej - jak Estończycy, Litwini, Łotysze, Białorusini, Polacy, Żydzi, Czesi, Słowacy, Ukraińcy, Węgrzy, Rumuni i Mołdawianie walczyli z Rosjanami i Niemcami, jak kolaborowali, jak unikali kolaboracji, jak uciekali z obszarów zagrożonych rosyjską lub niemiecka okupacją".
Bardzo ciekawe byłyby wyniki takich badań, np. jaki odsetek każdego z tych narodów współpracował, a jaki walczył z Rosjanami lub Niemcami podczas II Wojny? Ilu było takich, którzy walczyli w służbie Niemiec przeciwko Rosji, a ilu odwrotnie - w służbie Rosji przeciwko Niemcom. W jaki sposób okupanci zmuszali narody do współpracy? Jaki odsetek ludzi w tych narodach zachował postawy niepodległościowe - jednakowo wrogie Rosjanom i Niemcom? Naukowo, bez emocji...
Warto by było porównać postawy tych narodów podczas I Wojny. Kto popierał Imperium Rosyjskie, a kto Niemców i Austriaków? Czy przewrót bolszewicki wpłynął na zmianę tych postaw?
Na razie zagadnienia te zdominowane są przez rosyjskich agentów pracujących nieustannie nad tym, żeby tłumić badania naukowe i wzniecać nienawiść między narodami - to klasyka polityki imperialnej. Tymczasem mamy w prawie zapisane, że nie może być żadnych ograniczeń dla badań naukowych - nie wolno szykanować naukowców za badanie niepoprawnych politycznie zagadnień, nawet zarzut "kłamstwa oświęcimskiego" nie może być kierowany przeciwko naukowcom badającym te zagadnienia. Jedyną przeszkodą dla tych badań jest rosyjska agentura. Jak długo jeszcze historycy i inni badacze tych zagadnień będą marionetkami Moskwy?
