Kiedys, dawno, dawno temu, jako szczyl bezwąsy, czytałem w Młodym Techniku w kąciku SF, super opowiadanie zatytułowane "Dzień Kobiet".
Akcja toczyła się siódmego marca, w wigilię Dnia Kobiet i była to rozmowa ojca z małym synkiem.
Ojciec tłumaczył synowi jakie kobiety są naprawdę, jak dręczą swoich mężów, ogłupiają synów, demoralizuja córki i żeruja na męskim popędzie seksualnym nic pozytywnego nie wnosząc do rozwoju cywilizacji.
"Aż nastał synku wspaniały dzień w którym grupa słynnych naukowców opracowała konstrukcję sprawnie działającej sztucznej macicy!
Od tego czasu kobiety przestały być nam potrzebne i wreszcie bedziemy mogli wyzwolić sie z okowów ich niewoli.
Ten dzień nastąpi juz jutro.
Wszyscy mężczyźni całego świat zabiją wszystkie kobiety które znajdą w pobliżu.
Swoje matki, żony i córki.Sąsiadki i znajome.
Nie ocaleje zadna z nich.
To będzie wielkie święto!
To będzie Dzień Kobiet!"
Tak mniej więcej kończyła sie ta opowieść.
Bardzo mi sie podobała...
Inne tematy w dziale Polityka