Barany

Po pobieżnym przejrzeniu netu moją uwagę zwróciła notka na jednym z portali o magicznych praktykach przedstawicielu Parlamentu Kirgistanu.

Mianowice w ramach walki ze złą aurą i  fatum wiszącym nad ich ukochaną Ojczyzną, zgodnie ze starym zwyczajem złożyli oni siedem baranów w ofierze oraz odprawili odpowiednie obrzędy oczyszczajace.

Wszystko to aby odpędzić złe duchy od gmachu Parlamentu.

Znając fatalną kondycje polityki polskiej pomyślałem iż watro byłoby spróbować tej metody i u nas.

Każda z partii, niezależnie od przekonań i liczby głosów na nią oddanych w wyborach, powinna desygnować kilku swoich baranów, fuj, sorki, przedstawicieli którzy wzięliby udział w obrzędach odbaraniania, fuj, znowu się przejęzyczyłem, odganiania złych duchów z siedziby Sejmu.Zapewne byłoby to z pożytkiem dla naszego życia politycznego, które to chwilowo przypomina raczej magiel niż poważne politykowanie.

Baranów jest ci u nas dostatek, to i można by się pokusić o złożenie siedemdziesięciu baranów w ofierze a może nawet, greckim obyczajem, sto, czyli złożyć hekatombę.

Bo jak się tego zawczasu nie zrobi, to hekatombę parlamentarzystom urządzą wyborcy przy okazji najbliższych wyborów.

Pozdrowienia dla baranów, fuj, znowu, dla polityków.. pa, pa ...