Powściągliwy Dynamitard Powściągliwy Dynamitard
1992
BLOG

Julki i PiS obrazili się na Polaków, więc nie będzie Narodowej Kwarantanny.

Powściągliwy Dynamitard Powściągliwy Dynamitard Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 25

W plebiscycie na Młodzieżowe Słowo Roku organizowanym przez PWN wygrałaby w tym roku <<Julka>>. Czyli określenie ze stron typu Wykop czy Twitter na politycznie zaangażowane młode dziewczyny o lewicowo-liberalnych poglądach udzielające się w mediach społecznościowych i co by tu mówić - dość oderwanych od rzeczywistości. Julka by wygrała, gdyby nie to, że kapituła – skądinąd lewicująca – stwierdziła, że to nie fair, bo „nie uwzględniamy słów zaostrzających konflikt społeczny” tudzież „głosowanie jest zmanipulowane przez zorganizowane grupy”.

W 2009r Christopher ‘moot’ Poole został wskazany na najbardziej wpływową osobę roku przez tygodnik Time na podstawie internetowej ankiety, która została zaspamowana przez pospolite ruszenie internetowych hakerów i trolli skupionych wokół serwisu 4chan. Nie tylko wypromowali jednego ze swoich na pierwsze miejsce, ale i nazwiska kolejnych 21 postaci układały się w „marblecake also the game” które to hasło odnosiło się do obscenicznego mema internetowego modnego w owym czasie. Magazyn Time oczywiście anulował wynik ankiety, ale historia przekrętu jest dobrze udokumentowana.

W ten weekend zaś rząd Najjaśniejszej Rzeczpospolitej zadecydował, że nie będzie już więcej informował o szczegółach zakażeń covid19 na poziomie powiatowym, bo nie umie dodawać. A dokładniej – dane zbiorcze na kraj dramatycznie (o 22 tyś przypadków w ciągu dwóch tygodni) nie zgadzają się z sumą danych na poziomie powiatów i wykrył to maturzysta Michał Rogalski zbierający od początku oficjalne dane o epidemii koronawirusa i publikujący je w internecie w formie nadającej się do dalszej obróbki. I miesiąc temu, gdy rząd redefiniował swoją strategię walki z wirusem opierał się właśnie na modelu stworzonym z danych Rogalskiego przez Interdyscyplinarne Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego (oni między innymi przewidują pogodę dla Polski). Tyle, że rządowi przestało się podobać pospolite ruszenie w internecie, które patrzyło mu na ręce, więc dane na poziomie powiatów postanowił utajnić. Po 8 miesiącach epidemii. Bo ze skorygowanych danych wynika, iż Polska przekroczyła próg Narodowej Kwarantanny już 12 listopada ale taka kwarantanna nie jest w smak rządowi. Ok – przyznaję, że zamykanie kraju może nie być najlepszą strategią – ale rząd sam sobie dwa tygodnie wcześniej te kryteria wyznaczył i premier Morawiecki ogłosił to w TV. Po co?

Co łączy te przypadki? Kompletne niezrozumienie internetu i XXIw, absolutna niezdolność przyznania się do błędu oraz kompletnie przerośnięte ego instytucjonalne. Ta sławna arogancja Unii Wolności, która zawładnęła umysłami wszystkich. Nie oddamy ani guzika, nie oddamy Polski gówniarzom, nie będzie nas plebs pouczał, bo my wiemy lepiej. Zanim PiS doszedł do władzy to kokietował wyborców tym, że skończy z dyktatem politycznej poprawności liberarystokracji, ale okazuje się, że prawica jest równie łasa na cancel culture oraz safes space jak niedojrzali emocjonalnie lewaccy studenci amerykańskich uniwersytetów (wrażliwi jak płatki śniegu, stąd określenie snowflakes). Wszak Jarosław Kaczyński okazał się być równie wrażliwy na piosenkę Kazika „Twój ból jest lepszy niż mój” jak zapatrzone w Biedronia licealistki o różowych włosach dostające spazmów na określenie „Julka”.

Jakie będą tego długofalowe skutki? Wyparcie informacyjnego sprzężenie zwrotnego między światem a instytucjami sprawi, że będą się one degenerować w coraz to szybszym tempie. Wirus tylko przyśpieszył „sprawdzam” i okazało się, że prestiż państw Zachodu (w tym Polski) rozsypał się jak domek z kart. Wszystko to przypomina stereotypowego nauczyciela z liceum który nie umie uczyć, nikt go nie szanuje, a tylko krzyczy i straszy by wzbudzonym lękiem nadrobić kompletny brak prestiżu. Dawno dawno temu gdy chodziłem do szkoły zdarzyło mi się trafić na tego typu indywidua otoczone kompletną pogardą. A wartościowi profesorowie cieszyli się ogromnym szacunkiem i nigdy nawet nie musieli podnosić głosu by opanować bandę kilkudziesięciu nastolatków. Bo pies co dużo szczeka nie gryzie – i taką opinię właśnie zyskują europejskie państwa ich rządy, Naczelnik i jego ratlerki.

PS Ta nienawiść do polskiej tradycji pospolitego ruszenia wśród PiS dowodzi, że oni tak samo nie mają nic wspólnego z polską kulturą jak Tusk i Platforma. 


Any writard who writes dynamitard shall find in me a never-resting fightard

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo