Na Wirtualnej Polsce od rana wisi niezmiernie ważne i nurtujące miliony Polaków pytanie, czy na legalizację małżeństw homoseksualnych się zgadzamy.
Niestety, choć tak jak w przypadku
parytetów na listach wyborczych dorośliśmy do demokracji, bo w sześćdziesięciu jeden procentach zgadzamy się, że bez pomocy ustawodawcy większość kobiet nie da sobie w polityce rady, tak w przypadku małżeństw gejów nie jesteśmy awangardą postępu, a wręcz z tyłu jak te ciamajdy jakieś pełzamy.
Tak, to naprawdę smutne.
Tylko czternaście procent obywateli
chce, by jakiś Stefan, Sebastian, Zbigniew czy Sławomir mogli się parzyć i by przed urzędnikiem z łańcuchem na szyi sakramentalne „tak” dane im było uroczyście wypowiedzieć; a dodatkowo aż osiemdziesiąt siedem procent sprzeciwia się umożliwieniu kochającym tak-samo-tylko-trochę-inaczej przysposobienia sobie dzieci w sposób nietypowy dla tak wrażliwego taty i taty (mamy i mamy) spłodzonych.
Widać więc wyraźnie, że choć bardzo świeża aprobata dla parytetów rozbudzić mogła pewne nadzieje, to jednak test na homofobie wypadł zatrważająco i ostudzić musi zapał naiwnie wierzących, że bez konsekwentnego dokręcania śruby unijnych standardów sami z tego zaściankowego dołka wypełznąć damy radę.
Oczywiście pewnym wyjściem byłoby uznanie tego sondażu za nieważny i zlecenia tym razem przez wiarygodniejszą Wyborczą przebadania nowej, lepszej i bardziej reprezentacyjnej próbki na przykład gejów i lesbijek, ale czy aby na pewno powinno nam na tak demotywującej iluzji bycia Prawdziwymi Europejczykami ™ zależeć?
A może po prostu przestańmy wreszcie emocjonować się jakimiś idiotycznymi tematami zastępczymi typu dziura budżetowa, rosnące koszty utrzymania, bezrobocie, czy brak dróg i autostrad i zajmijmy się sobą?
Skoro miłość ważniejsza jest nawet niż
władza, to czymże mogą być takie duperele?
Chyba czas już najwyższy się obudzić i zrozumieć, że gdybyśmy nawet miliony zarabiali i tysiąc kilometrów nowych dróg wybudowali, to i tak najważniejsze jest żwawsze, przełamujące własne opory i prawdziwie zaangażowane pedałowanie.
Tylko bowiem w ten sposób, choć powoli i tylko w okolice ogona, ale przynajmniej w słusznym kierunku i naprawdę do Europy się zbliżamy.
"Dzierzba mimo bliskiego pokrewieństwa z wróblami, sikorami czy kanarkami, zachowuje się jak ptak drapieżny. Aktywnie poluje na duże bezkręgowce (głównie owady) oraz drobne płazy, gady, ssaki, a nawet inne gatunki ptaków. Po złapaniu zdobyczy często nie zjada jej od razu, lecz zawiesza na kolczastych krzewach, drutach lub wkład między rozwidlenia gałęzi drzew."
Tak powstają tzw. spiżarnie dzierzb.
ADRES E-MAIL
- Czy już Ci pisałem, że to oto miejsce jest symbolem mojej niezależności i wiary w wolność jednostki?
- Jakieś pięćdziesiąt razy... /Veszett a világ/
motto: Mówisz, że chcesz zostać pisarzem, to po prostu zwykły egoizm; chcesz wyróżnić się spośród marionetek i zostać ich animatorem. W istocie nie ma różnicy między tym, co chcesz robić, a malowaniem się kobiet... /Abe Kobo. Kobieta z wydm./
motto2: W każdej epoce, w każdym kraju zawsze istniały dwa stronnictwa: reakcji i postępu./Maurice Druon. Król z Żelaza/
Ludzie najczęściej stają się biegaczami, ponieważ tak ma być./O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu. Haruki Murakami/
spiritus flat ubi vult
Zapraszam do zwiedzania mojej spiżarni
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka