Zaczął się festiwal gdybań, kto po stracie śp. Lecha Kaczyńskiego powinien zostać kontrkandydatem Bronisława „Jaka wizyta, taki zamach” Komorowskiego.
Sam uczestniczę w tej zabawie z pewną przyjemnością i jak na razie do głowy nie przychodzi mi nic ponad stwierdzenie, że kuriozalność wysuwanych kandydatur autentycznie mnie przytłacza.
Oczywiście nic nie przebije Rafała Ziemkiewicza, który pod wpływem pięknej mowy pogrzebowej
wrzucił do gry Przewodniczącego „Solidarności” Janusza Śniadka, ale
inne pomysły też są niezgorsze. Waszczykowski, Kleiber, Legutko, Ołdakowski – w google pewnie już się zastanawiają, skąd nagle aż tyle zapytań o tych gości.
Tak, celowo piszę o nich tak bezceremonialno-kolokwialnie, ale mogę się założyć, że słysząc te nazwiska większość ich potencjalnych wyborców podrapie się w głowę pytając: „Ej, co to za kolesie?”
Czy składający te wszystkie propozycje naprawdę nie mają o tym pojęcia? Czy wydaje im się, że w dwa miesiące można wypromować przechodzącego do drugiej tury kandydata na prezydenta? Czy sądzą, że namaszczenie przez brata tragicznie zmarłego Prezydenta wystarczy? Jeżeli tak, zazdroszczę wiary (czy może raczej niewiary) w potęgę mediów oraz w moc sprawczą Jarosława Kaczyńskiego.
Ja niestety aż takim optymistą nie jestem.
I myślę sobie, że gdybym popierał Bronisława ‘
Jamajkę’ Komorowskiego, składałbym modły o jakiegoś Wielce Czcigodnego i Elitarnego Kontrkandydata tego typu. Więcej, byłbym szczęśliwi, gdyby miała nim zostać Zyta Gilowska, zacierałbym ręce słysząc, że szykują mi kontrowersyjnego Ziobrę, a na wieść o starcie Waszczykowskiego, Kleibera, Legutki czy Ołdakowskiego zwyczajnie wziąłbym sobie urlop na czas kampanii i nosząc się w lektyce na szczyt Machu Piccu konsultowałbym z żoną wybór nowych kafelek do łazienki w Pałacu Prezydenckim.
Pewnie, może się mylę, a jeszcze bardziej przesadzam. Tym niemniej nie potrafię inaczej. Coś bowiem mi mówi, że jeżeli Jarosław Kaczyński nie zdecyduje się na start, w starciu z Komorowskim marne są kogokolwiek innego szanse.
"Dzierzba mimo bliskiego pokrewieństwa z wróblami, sikorami czy kanarkami, zachowuje się jak ptak drapieżny. Aktywnie poluje na duże bezkręgowce (głównie owady) oraz drobne płazy, gady, ssaki, a nawet inne gatunki ptaków. Po złapaniu zdobyczy często nie zjada jej od razu, lecz zawiesza na kolczastych krzewach, drutach lub wkład między rozwidlenia gałęzi drzew."
Tak powstają tzw. spiżarnie dzierzb.
ADRES E-MAIL
- Czy już Ci pisałem, że to oto miejsce jest symbolem mojej niezależności i wiary w wolność jednostki?
- Jakieś pięćdziesiąt razy... /Veszett a világ/
motto: Mówisz, że chcesz zostać pisarzem, to po prostu zwykły egoizm; chcesz wyróżnić się spośród marionetek i zostać ich animatorem. W istocie nie ma różnicy między tym, co chcesz robić, a malowaniem się kobiet... /Abe Kobo. Kobieta z wydm./
motto2: W każdej epoce, w każdym kraju zawsze istniały dwa stronnictwa: reakcji i postępu./Maurice Druon. Król z Żelaza/
Ludzie najczęściej stają się biegaczami, ponieważ tak ma być./O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu. Haruki Murakami/
spiritus flat ubi vult
Zapraszam do zwiedzania mojej spiżarni
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka