Dotarło to do mnie wczoraj, gdy zastanawiałem się, gdzie mógłbym podpisać się pod listą poparcia dla Jarosława Kaczyńskiego: Pierwszy raz w życiu mam ochotę autentycznie zaangażować się w kampanię jakiegoś polityka w większym niż tylko milczące poparcie stopniu.
Pomyślałem sobie wtedy, że zapewne lecę ze stadem, które pod wpływem wielkiej tragedii uznało, że jedynie brat zmarłego prezydenta może być wybawieniem dla Polski i moje motywacje niczym nie różnią się od tych, które przyświecają pragnącym by prezydentem został Komorowski.
W pierwszym momencie uznałem, że być może faktycznie tak jest.
Wtedy niejako automatycznie odezwała się wrodzona przekora podpowiadając, że w takim razie najlepiej będzie przyjąć miłą mi i sprawdzoną postawę zblazowanego obserwatora i z wyrozumiałą wyższością komentować owczy pęd i czcze przepychanki obydwu obozów. Jednym słowem tradycyjnie udawać, że jestem ponad, ostentacyjnie obnosząc się z pełnym wyższości podejściem i niczym Pan Kapusta z wiersza Jana Brzechwy perorować smutnie: „Po co wasze swary głupie, wnet i tak zginiemy w zupie?"
Tak, zdecydowanie tak byłoby najłatwiej, a ja uwielbiam się nie przemęczać.
Po głębszym namyśle doszedłem jednak do trochę innych wniosków.
Pierwszy był taki, że moje zaangażowanie wypływa nie tyle z wielkiej miłości do Jarosława Kaczyńskiego personalnie, ale bardzo ludzkiej wiary, że w tym momencie tylko wokół niego możemy się autentycznie i w imię czegoś więcej niż tylko poklask medialnych autorytetów zjednoczyć, a to już bardzo dużo w tych smutnych czasach.
Powód drugi natomiast jest mniej górnolotny.
Po prostu uznałem, że chociaż popierając Jarosława Kaczyńskiego faktycznie idę z tłumem, to jednak mimo wszystko z własnego, świadomego wyboru. Dodatkowo w głębokim przekonaniu, że nadal w tak miły mi sposób – Pod prąd: klakierom pop-politycznych miernot i specom od gładkich słówek i słodkich półprawd na przekór.
"Dzierzba mimo bliskiego pokrewieństwa z wróblami, sikorami czy kanarkami, zachowuje się jak ptak drapieżny. Aktywnie poluje na duże bezkręgowce (głównie owady) oraz drobne płazy, gady, ssaki, a nawet inne gatunki ptaków. Po złapaniu zdobyczy często nie zjada jej od razu, lecz zawiesza na kolczastych krzewach, drutach lub wkład między rozwidlenia gałęzi drzew."
Tak powstają tzw. spiżarnie dzierzb.
ADRES E-MAIL
- Czy już Ci pisałem, że to oto miejsce jest symbolem mojej niezależności i wiary w wolność jednostki?
- Jakieś pięćdziesiąt razy... /Veszett a világ/
motto: Mówisz, że chcesz zostać pisarzem, to po prostu zwykły egoizm; chcesz wyróżnić się spośród marionetek i zostać ich animatorem. W istocie nie ma różnicy między tym, co chcesz robić, a malowaniem się kobiet... /Abe Kobo. Kobieta z wydm./
motto2: W każdej epoce, w każdym kraju zawsze istniały dwa stronnictwa: reakcji i postępu./Maurice Druon. Król z Żelaza/
Ludzie najczęściej stają się biegaczami, ponieważ tak ma być./O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu. Haruki Murakami/
spiritus flat ubi vult
Zapraszam do zwiedzania mojej spiżarni
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka