Mylą się sądzący, że poparcie udzielone Bronisławowi Komorowskiemu przez Włodzimierza Cimoszewicza, może wywołać jakiś większy dysonans poznawczy u wyborców obu panów. Taki rozdźwięk byłby możliwy w sytuacji, gdyby ktokolwiek serio traktował kandydata Platformy jako gospodarczego liberała, a byłego premiera jako ideowego socjalistę. Każdy, nawet bardzo średnio rozgarnięty obywatel czuje bowiem doskonale, że nie chodzi tutaj o jakieś wydumane różnice ideologiczne, ale bardzo prozaiczne i namacalne profity oraz stołki. Zwyczajnie, walka toczy się o przetrwanie „naszych”, o nic więcej.
Rzecz jasna sprawy przedstawiałyby się zgoła odmiennie, gdyby możliwa była druga tura Napieralski-Komorowski. Wtedy obaj panowie do samego końca i żarliwie mogliby pięknie się różnić w sporach ideologicznych i gospodarczych. Jednak w sytuacji, gdy kandydat PiS jest naprawdę mocny i może wygrać nawet w pierwszej turze, nie ma już czasu na ceregiele, konwenanse i troszczenie się o moralne rozterki oddanych wyborców.
Dzisiaj trzeba było zadziałać szybko i zdecydowanie. Zwłaszcza że, po części z winy topornego Komorowskiego, a po części dobrze przeprowadzonej promocji „Uroczy, słodki ale też stanowczy Grzegorz Napieralski”, ten ostatni okazał się tak mocny. Sytuacja więc stała się na tyle poważna, że nie pozostało już nic innego, jak tylko dla dobra ogółu różowo-czerwonych elit ambitnego i sympatycznego Grzesia poświęcić.
Oczywiście można gdybać, czy faktycznie namaszczenie Cimoszewicza przekona kogoś więcej niż tylko postpezetpeerowski beton i przyniesie spodziewane rezultaty powstrzymując odpływ wyborców na linii Komorowski-Napieralski. Być może nie, ale o tym przekonamy się już wkrótce. Na ten moment istotniejsze jest to, że teraz nikt już nie powinien mieć wątpliwości: Oficjalna oraz ta zgrywająca się na prawicę lewica połączyła szyki widząc, że żarty żartami, ale robi się zebyt gorąco. Pal więc sześć, co pomyślą sobie wyborcy i jak będzie się czuł Napieralski. Najważniejsze teraz to ocalić tę tak pięknie od lat odbijaną i przerzucaną z rączki do rączki zabaweczkę – Polskę. Bo po nich choćby potop, ale to jeszcze nie w tej kadencji. Zrozumieją to na pewno wykształceni, dobrze zarabiający i wielkomiejscy wyborcy.
"Dzierzba mimo bliskiego pokrewieństwa z wróblami, sikorami czy kanarkami, zachowuje się jak ptak drapieżny. Aktywnie poluje na duże bezkręgowce (głównie owady) oraz drobne płazy, gady, ssaki, a nawet inne gatunki ptaków. Po złapaniu zdobyczy często nie zjada jej od razu, lecz zawiesza na kolczastych krzewach, drutach lub wkład między rozwidlenia gałęzi drzew."
Tak powstają tzw. spiżarnie dzierzb.
ADRES E-MAIL
- Czy już Ci pisałem, że to oto miejsce jest symbolem mojej niezależności i wiary w wolność jednostki?
- Jakieś pięćdziesiąt razy... /Veszett a világ/
motto: Mówisz, że chcesz zostać pisarzem, to po prostu zwykły egoizm; chcesz wyróżnić się spośród marionetek i zostać ich animatorem. W istocie nie ma różnicy między tym, co chcesz robić, a malowaniem się kobiet... /Abe Kobo. Kobieta z wydm./
motto2: W każdej epoce, w każdym kraju zawsze istniały dwa stronnictwa: reakcji i postępu./Maurice Druon. Król z Żelaza/
Ludzie najczęściej stają się biegaczami, ponieważ tak ma być./O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu. Haruki Murakami/
spiritus flat ubi vult
Zapraszam do zwiedzania mojej spiżarni
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka