Dlaczego tylko polskie godło?

Wygląda na to, że PZPN ustąpił i na koszulkach polskiej reprezentacji w piłkę kopaną zamiast orlika pojawi się jednak godło. Na pierwszy rzut oka wygląda więc na to, że wszyscy powinni być zadowoleni. W końcu przyzwyczailiśmy się do tego, że nasze orły noszą na piersiach orzełki, a nie coś przypominające targaną wiatrem kuropatwę.

Tym niemniej, gdy odrzucimy na bok sentymenty zauważymy, że orzeł to jednak symboli stricte narodowy. Czy aby więc przypadkiem znak ten nie niesie ze sobą  nawołujących do nienawiści treści typu „Bóg, Honor i Ojczyzna”? Wydaje się, że zdecydowanie czuć tego orła źle pojmowanym patriotyzmem...

Dlatego też mając na uwadze zupełną świeżą sprawę krzyża w Sejmie powinniśmy chyba spojrzeć na ten temat trochę szerzej. Przypomnijmy: gdy Ruch Palikota ogłosił konieczność pozbycia się symbolu Chrześcijaństwa z przybytku na Wiejskiej, pojawiły się głosy ludzi wrażliwych postulujące zawieszenie tam również pozostałych symboli religijnych. Mędrcy ci uzasadniali, że przecież w Polsce mamy nie tylko katolików, ale również wyznawców innych religii, więc upstrzenie sejmowej ściany wszelkiej maści figurkami i znakami, dowodzić będzie, że jesteśmy narodem wielce postępowym i otwartym.

Zasadne więc wydaje się pytanie, czy podobny postulat nie powinien zostać wysunięty w związku z orłem na koszulkach. Mamy w końcu w Polsce 0,4% Niemców, 0,1% Białorusinów, 0,1% Ukraińców oraz 2.7% innych nacji. Dlatego też może warto wstrzymać się jeszcze na chwilę decyzją o ostatecznym kształcie koszulek. Lepszej szansy by stać się awangardą zjednoczonej Europy i pokazać wszystkim, że nie mieścimy się w narodowym schemacie raczej już nie będzie. Przecież właśnie teraz możemy udowodnić, że wygłupy z 11 listopada, gdy tak podle zaatakowano niemieckich antyfaszystów, były tylko incydentem.

Wyobraźmy to sobie. Euro2012. Piłkarze wybiegają na murawę. Pierś ich zdobi polskie godło, czarny orzeł, złote kłosy z czerwoną gwiazdą, złoty trójząb i dwugłowy orzeł oczywiście. Kibice szaleją. Wzruszony tłum zamiast Mazurka, spontanicznie intonuje Odę do Radości...