Dziobaty Dziobaty
54
BLOG

Być, albo nie być – jak pisać salonowo

Dziobaty Dziobaty Osobiste Obserwuj temat Obserwuj notkę 4


Mam na myśli ten Salon i inne... W salonie być, zobowiązuje. Salony mogą być różne, ale bycie w salonie zobowiązuje. 

Według Dictionary.com salon może oznaczać -

- drawing room or reception room in a large house.

- an assembly of guests in such a room, especially an assembly, common during the 17th and 18th centuries, consisting of the leaders in society, art, politics, etc.

- a hall or place used for the exhibition of works of art.

- a shop, business, or department of a store offering a specific product or service, especially one catering to a fashionable clientele:a dress salon; a hair salon.

Initial capital letter (in France) –

1.” the Salon, an annual exhibition of works of art by living artists, originally held at the Salon d'Apollon: it became, during the 19th century, the focal point of artistic controversy and was identified with academicism and official hostility to progress in art.”

2.” a national exhibition of works of art by living artists: Salon des Refusés; Salon des Indépendants.”

Bywają też Saloons  z wyszynkiem, takie jak w westernach; koło nas w Boca kilka takich jeszcze pozostało. Teraz zamknięte, bo koronawirus...

Coś mi się przypomina, że były takie powozy-salonki, którymi za cara wożono ważniejszych zesłańców na Sybir... Salonkami nazywano też dawniej, zdaje się, pullmanowskie wagony pociągów osobowych.

Ale najważniejsze są te spod znaku 1. i 2...

Salon24, to nie shop, business, or department store… Nie wiem na pewno, czy to nie jest biznes, ale ja nie widzę jakbym mógł w nim zarobić...Mimo tego jakoś na Salonie trwam, choć całkiem niedługo.

Podoba mi się definicja “national exhibition of works of art by living artists.”

My, blogerzy tworzymy wystawę naszych artystycznych dzieł, a dzieło to sztuka, sztuka to kształt, a kształt to byt.... Tworzymy bo żyjemy, żyjemy bo tworzymy.. i tak dalej. Każdy Salonowy bloger powinien sobie to zapamiętać forever.

Na Salonie wszyscy sobie sztukują aż miło, ja też... Coraz bardziej mi się tu podoba. Za dwa dni klapnie mi cały miesięczny membership...

W swoim artyźmie pisarskiej sztuki często się zapamiętuję i moja Małżonka, odtąd będę ją nazywał „moją Zosią”, musi przywołać mnie do porządku... Najpierw się złości, ale zaraz po tym daje cukierka i głaszcze po główce, chociaż włosów nie posiadam... Chociaż zdaję sobie sprawę że Salon to nie Salomon, bardzo się staram; ale z pustego i Salomon nie naleje... Ciągle mi się wydaje, że piszę Salonowo...

O czym to ja chciałem?... Już wiem... Piszę sobie (sorry za skojarzenie, again) dniami i nocami i często mam problemy gdzie felieton umieścić...

Przy wysyłarce wybór jest ograniczony, choć lista główna daje wiele możliwości... Swój tom „Kurą w płot”, który zresztą na Salonie się nie pokazał, chciałem umieścić w pod-dziale „Hodowla”, nawet nie wiedząc czy taki jest.

Potem pisywałem to tu, to tam, nie będąc do końca pewien pod jakim szyldem dzieło się ukaże... Pewien zręczny felieton o polskim tangu, który miał podteksty naukowo-polityczno-społeczne a zawierał wspomnienia osobiste, poszedł do Działu „Taniec”... I bardzo słusznie, dlatego wcale się nie rozzłościłem...

Po kilku nieporozumieniach które miałem sam z sobą, postanowiłem wszystko wrzucać do działu „Rozmaitości”... Niech się Administrator pomęczy sam i niech gdzieś to umieści; alternatively, może wszystko podrzeć na kawałki i wyrzucić...

Salonowo, z uszanowaniem ,

Dziobaty


Dziobaty
O mnie Dziobaty

Żwawy w średnim wieku, sędziwy też. Katolicki ateista, Cutting-edge manipulator należyty. Przyjmuję w środy i czwartki, bez kolejki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości