Z Internetu
Z Internetu
Dziobaty Dziobaty
327
BLOG

Historia Polaków kołem się toczy - czy z ręką w nocniku. Na kogo stawiać trzeba

Dziobaty Dziobaty Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

Ryszard Legutko, polski filozof, publicysta i polityk, w „Eseju o duszy polskiej” napisał - „Gdyby Polskę wyobrazić sobie jako pojedynczego człowieka, to ów człowiek tych wszystkich przejść prawdopodobnie by nie przeżył, a jeśliby mu się to udało, to byłby kaleką o ciężkich urazach psychicznych”. Miał na myśli historię Polski i Polaków.

Historia - dzieje; koleje losu; fortuna; człowiecza dola. To przeszłość, kroniki, zamierzchłe czasy... synonimów znalazłoby się więcej... Słowo „historia” jest rzeczownikiem abstrakcyjnym; znaczeniowo podobnym jest inny rzeczownik „fortuna”.

Historię można zastąpić fortuną i odwrotnie; obie bywają łaskawa albo okrutna dla człowieka.

Fortuna była rzymską boginią przeznaczenia i zmienności losów ludzkich, w których dobro od zawsze przeplata się ze złem. Zwrot "koło fortuny" pochodzi od Cycerona; przysłowie „fortuna kołem się toczy” do tego nawiązuje i wyraża nieprzewidywalność ludzkich losów poddanych działaniu przypadku, czyli ślepego losu. Fortuna w ikonografii często przedstawiana jest z kołem.

Stąd też utworzyło się powiedzenie – fortuna kołem się toczy... Historia, kołem się toczy też...Warto zapamiętać, że Fortuna ślepa jest - Fortuna dicitur caeca.

Ślepy jest też los – nieunikniona konieczność, przeznaczenie, fatalność; albo też – linia życia, opatrzność, wyroki niebios. „Los” w podejściu klasycznym, odnosi się się do nadprzyrodzonej siły kierującej życiem ludzi, a w mitologii starożytnej również do egzystencji bogów.

,,Ślepy los", często szydzący z usiłowań i szlachetnych uczuć ludzkich, od czasów romantyzmu przeciwstawiano Opatrzności, rozumianego jako plan boski, kierujący biegiem historii oraz wyznaczający cel i sens egzystencji - zarówno jednostek, jak i zbiorów ludzkich.

Pojęcie doli, losu albo przeznaczenia nie sprzeciwia się w ogólności decydowaniu o własnej przyszłości, gdyż nie wyklucza przyczynowości; tak więc obecne decyzje mogą więc być przyczyną przyszłych zdarzeń i udanych osiągnięć.

Los i przeznaczenie są w Polsce często nazywane „dolą”... Dola człowieka, dola Polka, dola Polski. Zawsze można rozróżnić dobrą dolę od złej dolą, czyli coś dobrego od zła które każdego może spotkać w życiu... Na różnym poziomie rozumienia i przejmowania się własną i cudzą dolą... Tak więc, do pojęcia „dola” trzeba przyłożyć właściwe podejście..

Czy Polacy mają jakikolwiek wpływ na swoje życie i przyszłość Polski, czy też rządzi wszystkimi przeznaczenie? Przeznaczenie nieuchronne, od którego nie można nigdzie i nigdy uciec. Czy ludzie są tylko zabawkami wielkich mocy boskich?

W Polsce nawet ludzie „prości” wiedzą, że człowiek jest kowalem własnego losu. Bardzo słusznie!

Wielu wykształconych polskich uczonych i myślicieli przedstawia problem w sposób bardziej skomplikowany. Twierdzą, że u Polaków nie funkcjonują dwa terminy – niepogłębiona świadomość rzeczywistości i licha narodowa tożsamość.

Świadomość jest podstawowym i fundamentalnym stanem psychicznym; w którym jednostka zdaje sobie sprawę ze zjawisk wewnętrznych, takich jak własne procesy myślowe, oraz zjawisk zachodzących w środowisku zewnętrznym, i jest w stanie na nie reagować

Świadomość narodowa - to świadomość pochodzenia, historia narodu, więzy krwi, stosunek do dziedzictwa kulturowego, kultura narodowa; inaczej, to charakter narodowy - polska dusza.

Tożsamość narodowa to coś innego – poczucie odrębności wobec innych narodów kształtowane przez czynniki narodowotwórcze - symbole narodowe, język, barwy narodowe

Jak mówią uczeni - świadomość narodowa i tożsamość kulturowa są czynnikami wyznaczającymi miejsce człowieka w zróżnicowanym społeczeństwie...  Istotnymi czynnikami wpływającymi na kształtowanie się świadomości narodowej oraz tożsamości kulturowej są - język, religia, tradycja, historia, polityka, stereotypy i ludowe mity. problemy konwersji narodowej i kulturowej, a także relacje między „swoimi” i „obcymi”.

Poczucie tożsamości narodowej szczególnie ujawnia się w sytuacjach kryzysowych, gdy potrzebne jest wspólne działanie na rzecz ogólnie pojętego dobra narodu.

Największy wpływ na tożsamość narodu wywierały zawsze elity – filozofowie, pisarze, historycy, etnografowie, artyści i uczeni oraz ośrodki ich działania: uniwersytety, placówki badawcze, stowarzyszenia kulturalne i towarzystwa naukowe.

Wielu polskich myślicieli powtarza, że Polska jest krajem wielokrotnie zrywanej ciągłości swojej tożsamości. W ostatnim stuleciu pojawialiśmy się i znikaliśmy z mapy świata, byliśmy grabieni, okupowani i mordowani, zdradzono nas, burzono nasze miasta, odbierano historyczne tereny, narzucano obcą ideologię i w końcu poddano eksperymentowi gwałtownej transformacji. Okręt Rzeczpospolitej przypomina opisywany przez Plutarcha zabytkowy okręt Tezeusza, na którym wymieniano spróchniałe klepki poszycia na nowe, z nadzieją że okręt dopłynie.

Kryzys polskiej tożsamości leży u podstaw wszystkich najważniejszych problemów naszego kraju

W połowie XVI wieku wytwarza się w Koronie Królestwa Polskiego świadomość narodowa. W połowie XVI wieku nastąpiła też polonizacja magnaterii i szlachty litewskiej, a w XVII wieku polonizacja szlachty białoruskiej. Narodem polskim stała się warstwa wyższa, bez względu na pochodzenie etniczne, język, religię, złączona wspólnymi korzyściami i przywilejami stanowymi.

Nowożytna polska świadomość narodowa ukształtowała się głównie poprzez zrywy powstań narodowych, od insurekcji kościuszkowskiej poczynając, poprzez okres walk u boku armii napoleońskiej, na powstaniach XIX wieku. Po utracie bytu państwowego wskutek rozbiorów i próby „życia po śmierci politycznej”, istotne stało się przede wszystkim podtrzymywanie „polskości”.

Procesem, który podtrzymywał polskość była idea nawiązującą do utrzymywanie związków z ideami i wartościami którymi żyli dawni Polacy. Dzięki niej Polska mogła przetrwać rozbiory, okupacje, utratę elit, zmianę granic i rozmaite transformacje.

W wyniku ostatniej wojny Polska straciła ogromną część ludności; w szczególności elit kulturalnych, społecznych, politycznych i gospodarczych. W rszultacie, gwałtownym zmianom uległa struktura społeczeństwa, zniknęły całe warstwy społeczne, wymordowani zostali Polacy pochodzenia żydowskiego, w wyniku przesiedleń ujednolicono skład etniczny mieszkańców Polski.

Zniszczenia wojenne objęły ogromną część polskiego dziedzictwa materialnego, zarówno na poziomie całego narodu, jak i wspólnot lokalnych oraz poszczególnych rodzin. Po wojnie amputowano Polsce historyczne tereny na wschodzie i przeszczepiono niemal zupełnie obce ziemie na zachodzie.

Przyszło do Polski pięćdziesiąt lat panowania komunizmu. O ile jednak druga wojna światowa doprowadziła do zmian demograficznych i społecznych, o tyle komunizm naruszył także ciągłość psychiczną narodu... Niewątpliwy sukces PRL-u polegał głównie na tym, że zmienił sposób myślenia Polaków o swoich dziejach.

Ryszard Legutko - w swojej książce „Polska, Polacy i suwerenność", twierdzi że udało się wyrobić w Polakach przekonanie, że po roku 1939 nastąpiło całkowite zerwanie z przeszłością oraz że zmiany po 1989 roku były pod wieloma względami analogiczne do zmian po roku 1945. Różnica była taka, że w latach dziewięćdziesiątych nie używano przemocy i odwoływano się do innej retoryki... Zaznaczył też, że w obu wydarzeniach i ich ocenach należy podkreślić kontrast między tym co jest, a tym co być powinno... Realizacja projektu „co być powinno”, nie mogła się dokonać bez powstania nowego człowieka, którego nowy sposób myślenia stanowczo odrzucał „obciążające dziedzictwo złej przeszłości”

Legutko postawił też tezę, że wielką rolę w przetrwaniu polskości odegrał Kościół Katolicki, który był w PRL jedynym elementem zapewniającym ciągłość praktyk i obyczajów, oraz alternatywą wobec komunistycznego sposób bycia w sferze publicznej.

Siła polskiego Kościoła nie wynikała z jego niezmienności i tradycjonalizmu, lecz wręcz przeciwnie – ze zdolności do adaptacji oraz innowacji intelektualnych i organizacyjnych. Kościół, wskazywany przez Legutkę jako jedyny czynnik ciągłości, był w rzeczywistości elementem bardzo dynamicznym... Ta dynamika przerosła jednak jego oczekiwania’

Polacy muszą dokonać wyboru.... Czym jest wybór ? Czy to tylko unikanie trudnych sytuacji?

Krzysztof Kieślowski w tekście „ O sobie. Autobiografia” pisze o wyborze jako rozwiązaniu sytuacji w której nie ma wyjścia i o związanej z tym uczciwości. Pisze też o granicy w podejmowaniu błędnych decyzji, rozróżnieniu dobra i zła oraz uczciwości w podejmowaniu decyzji - nie tylko wobec innych, ale przede wszystkim wobec samego siebie.

Człowiek, jako najinteligentniejsza jednostka żyjąca na Ziemi, został obdarzony potężnym atrybutem wyboru. Może być on wielkim szczęściem lub przekleństwem i katastrofą. Mając wolną wolę, może dokonywać wyborów, choć nie zawsze dobrych.

Dzieje duszy polskiej po II wojnie światowej rzucają światło na szczególny charakter polskiej tożsamości i dokonywanych wyborów. Jak próbują uzasadnić uczeni - w wypadku Polski faktyczna ciągłość historyczna nie jest konieczna dla ciągłości tożsamości narodowej. Dusza polska potrafiła się oderwać od miejsc geograficznych i społecznych, z którymi była od wieków związana.

O byciu Polakiem decyduje akt uznania pewnych wartości i ideałów, a wcale nie niezależne od woli cechy, relacje czy artefakty. Tylko dzięki temu szczególnemu charakterowi polskości społeczna miesznina PRL-u mogła stać się na nowo świadomym narodem.

Waro zwrócić uwagę na tezy, że pięćdziesiąt lat PRL sprawiło, że przerwana została ciągłość polskiego myślenia i działania i że rekonstrukcja tradycji które chcą zachowywać jest zadaniem polskich neo-konserwatystów.

W tytułowym eseju z 1997 roku „Nieodzowność konserwatyzmu” Tomasz  Merta ,  polski historyk myśli politycznej, publicysta i państwowy urzędnik (zginął w katasyrofie smoleńskiej) napisał -„Podstawowym problemem polskiego konserwatyzmu jest trudność w zbudowaniu wiarygodnej odpowiedzi na pytanie - co konserwować?”

Twierdził że neo- konserwatyzm po komunizmie, zanim  zacznie konserwować rzeczywistość, musi ją najpierw zrekonstruować tak by była warta zachowywania; ale stwierdził też, że postkomunistyczny konserwatyzm musi być do pewnego stopnia "rewolucyjny".

Ważne jest, że neo-konserwacja, z jednej strony dąży on do konserwacji wartości „starych”, ale z drugiej − namawia do rekonstrukcji pewnych „nowych -nienowych” elementów i tradycji intelektualnych..."Zadaniem polskich konserwatystów jest krytyczne przyjrzenie się polskiemu dziedzictwu intelektualnemu i odbudowanie związku z jego wartościowymi elementami."- pisał Merta

Ale tożsamość narodu jest nie jest tylko ciekawym filozoficznym rozważaniem, ale kwestią życia i śmierci

Jakim narodem są więc współcześni Polacy?... Z przeprowadzonych analiz wynika, że nie wszyscy Polacy identyfikują się aktualnie wokół kultury narodowej. Wydaje się, że znaczna ich część ciągle znajduje się na rozdrożu.

Na pewno duże zmiany w mentalności Polaków przyniósł okres podległości Związkowi Radzieckiemu, którego totalitarna ideologia dążyła do utworzenia nowego człowieka.. Aliści, cechy typowe dla homo sovieticus - bierność, obawa przed samodzielnością, naiwność polityczna , do dziś są widoczne są w charakterze narodowym Polaków, a nawet się wzmagają.

Niemniej, tak jak nie ma człowieka o idealnym charakterze, tak też nie można oczekiwać idealnego charakteru od narodu.

Józef Maria Bocheński, historyk logiki i filozof, krytyk marksizmu i dominikan, w swoich „Kazaniach” zauważa - „Choć wcielenia w życie ideologii, dziś modnej i popularnej pozostaje obca polskiej tradycji narodowej, wielu współczesnych Polaków, zdaje się odrzucać wszelki związek z tradycją i chce Polski całkiem nowej pod względem ideowym i kulturowym”

Okazuje się też, że polskość jest czymś co można ćwiczyć, czego można się nauczyć, do czego nie jest konieczna żadna ciągłość praktyki - tak samo może praktykować polską tożsamość... Takie podejście wielu Polakom bardzo odpowiada.

Wielu współczesnych naukowców i myślicieli sądzi, że w kontekście przyszłości Polski i naszej obecność w Unii Europejskiej rozsądniej jest uświadomić sobie przyszły byt jako dopasowanie, społeczno-gospodarczo-polityczną adaptację do życia w warunkach społeczeństwa" spóźnionej nowoczesności"; a tym samym traktowanie powrotu do Europy jako celu i narodowego wysiłku w modernizacji wszystkich elementów życia. Tylko takie działanie pozwoli zmobilizować zasoby społeczne, ale wokół konkretnych problemów które stoją przed Polakami.

Tak więc, faworyzują przystosowanie się Polski do istnienia w jednoczącej się Europie - ”która charakteryzuje się w miarę jednolitym modelem społeczeństwa i gospodarki oraz jednostki i obywatela''.

Jak Polacy reagują na powyższe poglądy i co obecnie rozumieją ? Czy coś pamiętają z historii i czy to się jeszcze liczy?.

Ale jak może się liczyć skoro w szkołach historii młodzież się nie uczy? Historii się nie uczy bo ten przedmiot jest wycinany z programów szkolnych a młodzież nie czyta... Jeżeli nie czyta, przestaje myśleć.

Czym jest dziś polskość? Co to znaczy być Polakiem? Jak definiować nasz interes narodowy w Europie, która waha się między federacją a rozpadem?.. W skrócie, kto – PIS czy PO reprezentuje polską rację stanu?... Czy przyszłościowym Polakiem jest osoba na miarę Jarosława Kaczyńskiego, czy Donalda Tuska?

Przez wieki przewidywanie przyszłości było domeną wróżbitów, pisarzy, szarlatanów i religijnych wizjonerów. Pytań jest wiele -

Jaki wpływ na przyszłość Polski ma światowa demografia i nowe technologie? Obecnie jesteśmy pod wrażeniem fenomenalnej ekspansji mediów społecznościowych. Przyszłość przyniesie powszechną komunikację pomiędzy maszynami i robotami.

Najbliższe lata na pewno przyniosą kolejny i od dawna zapowiadany nowy przełom technologiczny, który może okazać się groźny i nieodwracalny. Czy przyszłość Polski jest już zdeterminowana? Od czego ona zależy? Czy na kole historii szybko i świadomie Polska i Polacy potoczą się dalej, czy obudzą się z ręką w nocniku?

Od kiedy ludzie wyszli z jaskiń, stworzyli sobie szałasy i domostwa a potem zaczęli mieszkać na salonach albo w pokojach, zaczął narastać problem tzw. wygódki... Chłopi i inni biedacy stawiali je „na świeżym powietrzu"; mieszczanie i arystokracja, zaczęli używać tzw. nocników... Bywały porcelanowe, kryształowe albo fajansowe; potem, dla proletariatu i warstw niższych, robiono je „w metalu”.

Bywało, że po załatwieniu pierwszej i drugiej potrzeby, wracającemu do pościeli człowiekowi śpiąca ręka, zupełnie niechcący, zsuwała się i wpadała do nocnika z jego zawartością... Potem było niemiło, na ręce i w powietrzu...

To są twarde fakty – tak było, zanim nastały czasy siadanych lub kucanych kibelków i wytwornych toalet z papierem włącznie... O innych toaletowych udogodnieniach wspominać nie warto... W dzisiejszych czasach z powodzeniem funkcjonuje zwrot - „obudzić się z ręką w nocniku”.

Jest to związek frazeologiczny często używany w mediach i publicystyce który oznacza, że ktoś z powodu nieumiejętności przewidywania wydarzeń doprowadził swym postępowaniem do sytuacji niekorzystnej i niepożądanej.

Z informacji Krzysztofa Teodora Toeplitza wynika, że ten zwrot powstał prawdopodobnie w środowisku międzywojennych filmowców... „Uniwersalny słownik języka polskiego” podaje dokładną definicję - "znaleźć się w sytuacji, w której jest już za późno na zmianę czegoś i na przeciwdziałanie czemuś; zostać zaskoczonym czymś, zbyt późno zareagować na coś; wpaść w pułapkę i stawić czoła niemiłym faktom."

Z angielska ujmując, jest to brutalne przebudzenie, rude awakening...Każdego śpiącego może kiedyś czekać brutalne przebudzenie.

Każdy ma możliwość wyboru i jeśli chce, może siebie zapytać - a na kogo mam głosować ? Jak nie ma innych kandydatów, pozostają stare i znane postacie; inni są nieznani i nie mają doświadczenia.. Jak wszyscy wiedzą - lepiej głosować na znanego złodzieja niż na kogoś nieznanego; broń Boże, niezależnego.

Z powodu nieumiejętności przewidywania i realnej oceny wydarzeń można swym postępowaniem doprowadzić do sytuacji niekorzystnej, niepożądanej, nieprzyjemnej, albo wręcz cuchnącej”. Jeśli nie spadną nam klapki z oczu, obudzimy się z ręką w nocniku.

Nocnik, nocnikowi nierówny - wszystko zależy do jakiego ręka wpadnie.

Bardzo nieadwno redaktor Rafał Woś zaprognozował na Salonie – „Premier Jaki - wicepremier Zandberg. Koalicjanci w 2027 roku”

Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie ten Zandberg... Dlaczego ten Zandberg?... Może tu leży ten pogrzebany i z klapkami na oczach polski pies?... Czy da się go wygrzebać bez klapek i reanimować?... Nie takie cuda wyborcze się zdarzały!...

Obaj są młodzi i prężni. Jam stary jest, ale też bym na nich postawił. ... Ale chyba ten projekt „nie da rady”, bo na Salonie jest ktoś jeszcze starszy... stary zawsze.


Dziobaty
O mnie Dziobaty

Żwawy w średnim wieku, sędziwy też. Katolicki ateista, Cutting-edge manipulator należyty. Przyjmuję w środy i czwartki, bez kolejki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo