Z Internetu
Z Internetu
Dziobaty Dziobaty
376
BLOG

Brytania, monarchowie, Kooh-i-noor - diamonds are forever

Dziobaty Dziobaty Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 8
Po 70 latach panowania zmarła Queen Elisabeth II, symbol przetrwania słabnącej Brytanii wspominającej utracone imperium. Skarbiec królewski był pełen bogactw i klejnotów; wśród nich był diament Kooh-i-Noor. Diamenty są niezniszczalne.

W filmie Diamonds are Forever, James Bond odzyskuje diamenty w służbie Jej Królewskiej Mości. Historia toczy się co prawda w Południowej Afryce a nie w Indiach, ale służba nie drużba i wszędzie Majestatowi trzeba było służyć.

Niedawno zmarła Queen Elisabeth II po 70 latach panowania; była świadkiem wydarzeń historii XX wieku, które zmieniały świat. Niegdyś istniało Imperium Brytyjskie, które  zabezpieczyło swoim władcom ogromne skarby.

W królewskim skarbcu zgromadziło się przez wieki ogromne bogactwo - dorobek Wielkiej Brytanii przez stulecia. Wiele z tego było grabieżą, przy okazji podbijania i łupienia wielu krajów świata. Tony złota, skrzynie klejnotów, niezliczone dzieła sztuki…

Kiedyś był system kolonialny i Brytania wiele na nim skorzystała, ale nic nie trwa wiecznie. Wieczne są tylko diamenty.

Wśród skarbów Korony Brytyjskiej był jeden z najsłynniejszych klejnotów świata – prawie 106 karatowy diament Kooh-i-noor.

Królowa Korony Brytyjskiej Elżbieta II zmarła w wieku 96 lat, mając za sobą 70-letnie panowanie nad Zjednoczonym Królestwem Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej… Zasiadała na brytyjskim tronie od 1952 r., ale była królową nie tylko Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej, ale również 15 innych państw, m.in. Kanady, Nowej Zelandii, Australii, Grenady, Jamajki i Papui-Nowej Gwinei...

Królowe i królowie panowali ale nie rządzili i otwierać królewskiego skarbca raczej nie mogli, ale nimi się cieszyli.

Wiele królewskich skarbów pochodziło z Indii, ale w czasie kiedy Elżbieta II rozpoczęła panowanie, niegdysiejszą „perłą” Brytanii, już Indie nie były. Niemniej wpływ polityki i kultury brytyjskiej pozostał tam przez długi czas.

W środkowych Indiach, w dzisiejszym stanie Andhra Pradesh, za czasów dynastii Kakatiya (między XII i XIV wiekiem), istniał sułtanat Golkonda, kraina słynąca z wielkich diamentów… Warto dodać, że Indie były krajem w którym do XVIII wieku był wyłącznym producentem diamentów na świecie, choć świadectw wyłączności nikomu nie pokazywali.

Pochodzący z Golkondy, Koh-i-Noor "Mountain of Light’ jest jednym największych szlifowanych diamentów na świecie; ma wagę 105,6 karata, 3,6 cm długości, 3,2 cm szerokości i 1,3 cm głębokości ...  Według pierwszego zweryfikowanego zapisu diamentu z 1740 roku, początkowo ważył 191 karatów.

Diament wielokrotnie przechodził z rąk do rąk między władcami różnych frakcji w południowej i zachodniej Azji. Kompania Wschodnioindyjska, potężna korporacja brytyjska zrzeszająca angielskich inwestorów, zdobyła kamień pod koniec 1840 roku, po zmuszeniu 10-letniego maharadży Dunjeep Singha do oddania swoich bogactw, ziem i posiadłości po brytyjskiej aneksji Pendżabu w 1849 ... Potem kamień został przekazany przez Kompanię Wschodnioindyjską królowej Wiktorii.

W 1851 roku Kooh-i-Noor został wystawiony na Wielkiej Wystawie w Londynie, ale słabe cięcie nie zrobiło wrażenia na widzach. Książę Albert, mąż królowej Wiktorii, nakazał ponowne wycięcie go jako brylantu owalnego, co bardzo zmieniło jego wygląd i dodało "blasku".

W brytyjskiej rodzinie królewskiej, Koh-i-Noor zyskał reputację kamienia sprowadzającego nieszczęście do każdego mężczyzny którzy go nosi; od czasu przybycia do Wielkiej Brytanii ubierają go tylko żeńskie członkinie rodziny. Victoria nosiła kamień w broszce i kręgu królewskiej korony. Po jej śmierci w 1901 roku osadzono ją w koronie królowej Aleksandry, żony Edwarda VII. Potem został przeniesiony do Korony Królowej Marii w 1911, a ostatecznie do korony Królowej Elżbiety (Królowej Matki) w 1937 roku.

Królowa Matka nosiła część korony podczas koronacji swojej córki Elżbiety w 1953 roku. Od tego czasu Koh-i-noor jest jednym z brytyjskich klejnotów koronnych, obecnie jest wystawiony publicznie w Jewel House of Tower of London.

Podczas II wojny światowej klejnoty koronne zostały przeniesione z Tower of London do zamku Windsor. Król Jerzy VI ukrył Koh-i-Noor na dnie jeziora w pobliżu zamku Windsor, około 32 km od Londynu, gdzie pozostał aż do końca wojny.

Od czasu kiedy Indie uzyskały niepodległość od Wielkiej Brytanii w 1947 roku, rządy Indii, Pakistanu, Iranu i Afganistanu twierdzą, że są właścicielami Koh-i-Noor i domagają się jego zwrotu. Rząd brytyjski wszelkie roszczenia odrzuca, twierdząc że klejnot został uzyskany legalnie.

W sporze o najsłynniejszy klejnot świata Hindusi występują jako ofiary kolonializmu, a Brytyjczycy jako kolonialny ciemiężyciel.

Muzea brytyjskie są pełne kolonialnych zdobyczy. Najdłuższy spór toczy się z Grecją żądającą tzw. Marmurów Elgina, czyli rzeźb z Partenonu wywiezionych przez lorda Elgina, ambasadora brytyjskiego w imperium osmańskim na początku XIX w.

Coraz częściej zachodnie muzea i rządy, kierując się polityczną poprawnością bądź rachunkiem sumienia, decydują się zwrócić dzieła sztuki do krajów ich pochodzenia.

W ubiegłym roku Indie dostały swe antyczne posągi od Niemiec, Kanady i Australii. W 2014 r. bostońskie Museum of Fine Arts odesłało do Nigerii osiem rzeźb - część kolekcji zrabowanej z miasta Benin przez brytyjską ekspedycję karną w 1897 r.

Parę lat temu Peru odzyskało inkaskie antyki wywiezione, zresztą za zgodą rządu peruwiańskiego, na początku XX w. z Machu Picchu, przez brytyjskiego podróżnika Hirama Binghama III. Trafiły do Muzeum Peabody na Uniwersytecie Yale. Ale w 2008 r. rząd Peru pozwał Yale i zainicjował nacjonalistyczną kampanię na rzecz ich zwrotu. W końcu Amerykanie ustąpili.

Po śmierci Królowej Elżbiety II sprawa zwrotu Kooh-i-Noor wraca. Jak się zakończy, nie wiadomo. Sądzić jednak można, że Brytyjczycy będą do takiego gestu mniej skwapliwi niż Amerykanie...Pewnie dlatego, że Amerykanie swojego króla nigdy nie mieli.

W czasie swojej burzliwej historii wiele dzieł sztuki straciła Polska… Są w muzeach rosyjskich, niemieckich, szwedzkich… niektóre trafiły do muzeów i prywatnych kolekcjonerów w USA. Wśród nich diamentowej korony nie ma, ale to co jest i tak ma dla Polski nieprzemijającą wartość. Jak diamenty.

Kolejne polskie rządy domagały się o ich zwrot… bezskutecznie. Na arenie międzynarodowej, Polska nie ma dużego znaczenia i wystarczającej mocy aby swoje żądania wyegzekwować. Czy moc poprawności politycznej i sumienie władców państw grabieżczych wystarczą, aby stracone  klejnoty narodowej kultury kiedyś odzyskać? ...Trzeba czekać.



Dziobaty
O mnie Dziobaty

Żwawy w średnim wieku, sędziwy też. Katolicki ateista, Cutting-edge manipulator należyty. Przyjmuję w środy i czwartki, bez kolejki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura