Dlatego jedni preferują zupę pomidorową z makaronem, inni natomiast z ryżem. Są też ci trzeci, którym jest to zupełnie obojętne, bo zupa jest zupa, ale już będą wytykać palcami, wyśmiewać i przeklinać na wszystkie świętości świata tych, którzy do serdelki użyją ketchupu, a nie musztardy "saperskiej" - i serdelka ma problem na czyim talerzu dokona żywota? Pewnie dlatego wszelkie festiwale piosenki, szczególnie w telewizji wiszą mi jak kilo kitu i wesoło powiewają. Owszem kiedyś tam Drupiego w Operze Leśnej słuchałem i oglądałem, ale to był tylko koncert, żaden festiwal. Eurowizję ostatni raz oglądałem jak - chyba - jakiś Szwed Harpo wygrał, potem traktowałem to jak bezpośrednią transmisję z losowania TotoLotka. Jednak wczorajszy festiwal, tyle co przez może 4 min zauważyłem, to już dzieło przełomowe, historyczne. Można już śmiało nazwać "Show Eurowizji w Pojebaniu" z Kiełbasą z brodą na czele i latającymi cyckami Słowianek w środku. I owszem, z gustami się nie dyskutuje, ale kiełbasa z włosami? Prędzej rzygnę!
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Inne tematy w dziale Kultura