trud podjęty w kierunku kanalizacji narodowej frustracji przez rytualne 'mówienie prawdy'
Wszyscy wiedzą, nikt nie widział, czyli o sądach, o osądach, klonach i polskiej 'inteligentowej' debacie!? publicznej.
Czy ktoś jeszcze pamięta, że istniał kiedyś wymiar sprawiedliwości!? Taki prawdziwy, z oskarżeniem, dowodami, procesem i wyrokiem!? Dziś wszystko to zdaje się zastępować forma znacznie bardziej teatralna, a zarazem mniej skuteczna... publiczna insynuacja ubrana w garnitur patriotyzmu i recytowana przez kolejny 'klub intelektualny' z dumną w tle.
Mieliśmy więc kiedyś rozmawiać o zdradzie stanu, o zbrodniach przeciwko narodowi, o zamachach na suwerenność. Miały być nazwiska, procesy, może nawet uderzenie pięścią w stół. Niestety mijają dni, miesiące, nawet lata, a w ramach efektów tych wszystkich gorących deklaracji, mamy... no mamy co!?
Dyskusję o klonach, o zamiennikach, o zniknięciach i hologramach...
Chodzi o artykuł opublikowany przez Klub Inteligencji Polskiej 'Od trybunałów po klony: klony, sobowtóry, aktorzy, transwestyci ukrywający się na widoku, holograficzni lub CGI – iluzje są teraz tak realne… stały się normalne!', gdzie klubinteligencjipolskiej.pl... chyba w budowie, wprowadza narrację, która balansuje na granicy groteski, czy groteskowej paranoi.
Teatr pozorów, groteskowa wizja, nie ma o czym pisać!?
A może wręcz przeciwnie, należy zająć czymś pospólstwo... klony, sobowtóry, hologramy, aktorzy-transwestyci, sugerując, że osoby publiczne, które nie pojawiają się w mediach 'działając niewiarygodnie', są swego rodzaju zastępczymi figurami... iluzjami. Być może, ale czym jest ów tekst, dlaczego powstał w ramach 'inteligencji'!?
Twierdzą, że 'każdy wie'. Ale co wie!? Chyba tyle, że trwa spektakl słów, insynuacji, 'intelektualnych' narracji.
Czy taka debata zastąpiła już rzeczywiste działanie!?
Zamiast tropić zdradę, zbrodnie czy konkretne przypadki, debatuje się o sobowtórach i hologramach, współczesna kultura dyskusji społeczno - politycznej, przesunęła się w stronę symbolicznej mangi, a chyba przez właśnie takie traktowanie tracimy zdolności do skutecznego działania!?
Iluzja jako substytut działań w rzeczywistości.
Transformacja w klon, hologram, cyfrowego sobowtóra... niczym utopia i antyutopia w jednym, tworzenie wirtualnych bohaterów, niczym japońskich awatarów, coraz śmielej zaznaczają swoją obecność w dyskusji, która z założenia, a i nazwy' miała być inteligentna, rodzi się pytanie... czy nie używamy tej symboliki, by uciec od prawdziwej odpowiedzialności!? I kolejne ile jeszcze pozostało tej inteligencji w tej inteligencji!?
Felietonowa ironia zamiast klonowych fantazji.
Można by życzyć autorom i odbiorcom większego dystansu i zamiast tworzyć kolejne etapy pata narracyjnego, lepiej zapytać.. co realnie!? Bo równie dobrze można napisać serial, o tm jak kluby debatowały o klonach, zamiast o własnych sprawach, faktycznie wygląda to na substytut debaty.
Zniknięcia, zamienniki i hologramy, 'dziwnie się zachowujące' klony, sobowtóry. Brzmi śmiesznie!? Skąd, to wszystko podawane jest z powagą. Pora chyba zamienić kodeks cywilny i karny na podręcznik memów. Spektakle, przypuszczenia, a to wszystko zamiast... działań, bzdurne debaty, które nic nie zmienią, że zamiast realnych narzędzi, samozwańcze elity intelektualne operują dziś tylko narracją, a inaczej plotką, podejrzeniem, domysłem. Nie w tym rzecz, że problemy nie istnieją, wręcz przeciwnie istnieją, są poważne, tylko dlaczego ich rozwiązywanie przypomina próbę rozbrojenia bomby za pomocą... głośnej deklaracji w klubie dyskusyjnym.
Raczej wygląda to na Klub Inteligencji Symbolicznej.
Może pora przestać się oszukiwać!? Może te wszystkie 'kluby inteligencji' nie są wcale od tego, by zmieniać rzeczywistość!? Może one istnieją właśnie po to, by ją komentować w nieskończoność, lub byśmy trwali w tej retoryce, bez ich inteligentnej odpowiedzialności, bez ryzyka, że ktoś faktycznie winien winnych wziąć za frak, by postawić ich przed społeczeństwem. Może prawdziwa funkcja tych środowisk to terapia narodu, nie tyle przez debatę, co swoisty intelektualny karaoke, gdzie każdy śpiewa swoją wersję 'Polska, Świat... jest w niebezpieczeństwie'
Mamy więc zamiast poważnej debaty, płytki serial fabularny, w którym każdy może dopisać własny odcinek.
Zakończeniem... pytanie bez potrzeby odpowiedzi.
Czy to wszystko jest tylko żartem!? Czy trwałym działaniem, trudem podjętym w kierunku kanalizacji narodowej frustracji przez rytualne 'mówienie prawdy', która nie ma żadnych konsekwencji!?
Ktokowiek widział, ktokolwiek wie...!?
---
oleandro@dżon
Rozgość się, ale nie licz na... taryfę ulgową.
Gdy cisza sprzyja wygodzie, mój głos zawsze powoduje niepokój. Głos budzacy niepokój, to często głos, który przypomina o sumieniu. Jeśli komuś jest niewygodny... a tak może być, to zwykle jest prawdziwy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo