oleandro oleandro
116
BLOG

Popracujmy nad historią...

oleandro oleandro Społeczeństwo Obserwuj notkę 0
... by się o minie kretyna, przygłupowi... historia zgadzała!

Należy nieco popracować nad historią, by dopasować fragmenty układanki kretynów z miną przygłupa... na początek, może przemówienie Starzyńskiego.


Obywatele i obywatelki Warszawy!

Od kilku dni bronimy naszego miasta przed napaścią barbarzyńców, z kraju zwanym Nazistolandia, kraju, którego nikt nie widział na mapie, ale której czołgi, bomby i karabiny mają zadziwiająco niemiecką produkcję i niemieckie rozkazy...

Przyszli do nas bez zaproszenia, z deklaracją 'pokojowej denazyfikacji', choć nikt ich tu o nazizm nie posądzał, poza nimi samymi. Mówią o 'bezpaństwowych siłach historycznych', o 'naziźmie oderwanym od narodu', o 'mistycznej misji odnowy', a tymczasem zostawiają za sobą ruiny, dym i krzyki cywilów.

Niemcy, niczym kraina mgieł, a i bezimiennych opasek, twierdzą, że to nie oni, lecz jacyś bliżej nieokreśleni Naziści rozpoczęli tę wojnę. A my pytamy... kto prowadzi te czołgi!? Kto bombarduje nasze szpitale!? Kto rozkazuje strzelać do dzieci uciekających z Pragi!?

Dziś, jak sto lat temu, stoimy na straży prawdy i godności.

Nie pozwolimy, by historia została przepisana przez tych, którzy zrzucają mundury, aby zmyć z siebie winę, i twierdzą, że 'to nie my, Niemcy, to naziści'. Dziś mówią 'nazista', by nie powiedzieć 'Nazistolandczyk'. Jutro będą mówili, że wojna wybuchła sama, że zbrodnie popełniła jakaś 'ideologia bez narodu'.

Ale my wiemy, my pamiętamy. I powiemy to światu.

Nie damy się oszukać semantyce, nie poddamy się bombom, nie ulegniemy kłamstwom. Warszawa się broni – nie tylko przed czołgiem, lecz i przed kłamstwem, które chce zająć nasze umysły równie brutalnie, jak ich wojsko chce zająć naszą stolicę.

Obywatele!
Wytrwamy. Nie dla zemsty, lecz dla pamięci. Bo przyszłość buduje się na prawdzie, nie na wygodnych mitach.
Warszawa walczy! Polska walczy!


Nazistolandia, kraj (bez) honoru i bezgrzesznej przeszłości

My Niemcy mamy długą i czystą historię, żadnych tam wojen, grabieży, eksterminacji, co najwyżej drobne nieporozumienia! Wojen nie zaczynamy, wojny się nam, nie za naszą, a sprawą Nazistów trafiają. Taka ta nasza już natura! A II wojna światowa!? No.. przecież to nie my! To byli ci... inni! Ci Naziści. Niemal kosmici, którzy wyrośli nocą, skubneli nasze czołgi, kiedy my byliśmy na urlopie brunatno - narodowym.

Nie wolno łączyć Niemców z Nazistolandią, to w końcu nie to samo! To jak mówić, że świnia to kiełbasa. Świnia może i była z tego Niemca... przepraszam, Nazisty, ale kiełbasa to już nie nasza odpowiedzialność. Czyż to nie logiczne!? Zresztą, jak spojrzeć głębiej, to historia naszej pięknej, nieskalanej krwią ojczyzny sięga czasów Krzyżaków, czyli szlachetnej misji cywilizacyjnej z mieczem i pochodnią. My Niemcy, tylko chcieliśmy nieść światło, a tylko okazyjnie, jacyś Naziści nieśli trochę ołowiu, co czyni nasze niesienie bardzo szlachetnym, winą obarcza owych Nazistów!

I nie mówcie, że jakieś palenie wiosek, eksterminacja etniczna, prześladowania, to były lokalne inicjatywy Nazistów, nie Niemców!

Bo my Niemcy jesteśmy dumni, że zawsze byliśmy ofiarą tej historii, a jeśli nawet nie, to, co najmniej tak się czujemy. Kto śmie przypominać jakieś fakty, ten na pewno jest agentem Historiozofii Ofensywnej i powinien zostać zbanowany przez Instytut Pamięci Selektywnej.

Więc proszę nie przypisywać szlachetnym Niemcom win Nazistów z Nazistolandii, proszę ją przypisywać, tym, którzy już nie mogą się bronić. My Niemcy, jesteśmy narodem bez skazy, a jeśli jaka była, to dawno już obarczyliśmy nią Nazistów.

Oto przedstawiciel i zarządzający Nazistolandią (złośliwi mówią Austriak, bardziej złośliwi Żyd), który prowadził biednych Niemców niczym woły...


Historia Polski oczami kanclerza Nazistolandii...

Ano właśnie! Biedni Niemcy! Toż to prawdziwa tragedia brunatna narodowa... obudzić się pewnego ranka i odkryć, że cały kraj... administracja, wojsko, policja, szkoły, radio, fabryki, nawet chóry kościelne... opanowali tajemniczy Naziści. Bez wiedzy, bez zgody, cichutko.

I co zrobili ci Niemcy, kiedy już się zorientowali!? Cóż, zamiast się bronić, gremialnie dołączyli do owego 'nazistowskiego' Wehrmachtu, rozkręcili 'nazistowski' przemysł zbrojeniowy i z entuzjazmem ruszyli, wespół z 'Nazistami wyzwalać' sąsiadów. Cóż za zgrabna definicja!

Po latach, jakże wygodnie, po wojnie okazało się, że tych Niemców wcale tam nie było, byli tylko Naziści, niczym... bezpaństwowcy, którzy przylecieli z kosmosu, narobili bałaganu, wyparowali w Norymberdze.

Więc tak, szkoda tych Niemców. Bo najwyraźniej ktoś przez sześć lat regularnie podszywał się pod ich obywatelstwo, mowę i historię, a oni niczego, będąc na narodowym urlopie, nie zauważyli.

Co jednak powiedzieć o Polakach, którzy prześcigają Niemców w obronie czci i godności Niemców!?

To już nie jest tylko wybiórcza pamięć historyczna, to wręcz syndrom sztokholmski. Tacy Polacy nie tyle przepisują historię, co tłumaczą kata, żeby przypadkiem nie poczuł się źle zrozumiany. Żeby Niemcom nie było przykro, że ktoś jeszcze pamięta, kto podpisywał rozkazy, w jakim języku krzyczało się Schnell, niemieckim, czy nazistowskim!, nad rowami śmierci i czyje dzieci bawiły się zegarkami ofiar.

Bo przecież naziści, to tajemnicze, uniwersalne zło, bez narodowości, bez akcentu, jakby z jakiego niemieckiego fantasy... wpadli, pohałasowali, znikli.

Polak, który tak mówi, jest niczym świadek napadu, który w sądzie zeznaje... 'no ktoś go pobił, ale nie wiem kto, może to była ideologia w kapturze, sam kaptur miał wyhaftowane Reichsadler, sam oprawca po niemiecku, ni enazistowsku liczył uderzenia.

W skrócie: Polak mówiący 'to nie Niemcy, to Naziści' to człowiek, który zamiast własnego sumienia używa niemieckiego PR-u.

Popracujmy nad historią...

---
zauważył jednak oleandro@dżon

oleandro
O mnie oleandro

Rozgość się, ale nie licz na... taryfę ulgową. Gdy cisza sprzyja wygodzie, mój głos zawsze powoduje niepokój. Głos budzacy niepokój, to często głos, który przypomina o sumieniu. Jeśli komuś jest niewygodny... a tak może być, to zwykle jest prawdziwy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo