E.B E.B
298
BLOG

Ameryka po Trumpie

E.B E.B Polityka Obserwuj notkę 20


Artur Kalbarczyk analizuje wRealu24 sytuację po zaprzysiężeniu Bidena i przegranej Trumpa.


Wszyscy, którzy kibicowaliśmy Trumpowi i jego walce o prawdę,  mamy dzisiaj niedosyt. Mieliśmy nadzieję do końca, że jednak Donald Trump podejmie jakieś kroki, które uniemożliwią nowej administracji zarządzanie USA.

Tak się nie stało i odpowiedź na pytanie dlaczego nie użył wojska, chociaż sytuacja wg mnie to usprawiedliwiała, jak również dlaczego przegrał, będzie nurtowała wielu komentatorów życia politycznego.

Na gorąco spróbuję sama sobie na to odpowiedzieć, bo nie ukrywam, że jest to smutny dzień również dla mnie.

I zapewne smutny dla milionów  Amerykanów i wielu Polaków, ale także dla tysięcy ludzi na całym świecie, którzy widzieli w Trumpie światowego przywódcę walki nie tylko z amerykańskim ale i światowym bagnem.


Z analiz, które już się pojawiają, również Artura Kalbarczyka, wynika, że Donald Trump wchodzący do polityki z biznesu, nie docenił siły systemu i głębokiego państwa, które tak naprawdę sprawuje władzę w USA. Popełnił błędy i nie potrafił zbudować silnego bloku, który wspierałby jego jako prezydenta i tę politykę jaką uprawiał.

Ostatnie trzy miesiące odsłoniły już całkowicie oblicze amerykańskiego establishmentu, pokazując, że bagno obejmuje już prawie wszystkich, polityków obu partii, media, prokuraturę, sądy w tym Sąd Najwyższy, CIA, FBI, policję, gubernatorów i urzędników stanowych i zapewne część wojskowych związanych z koncernami zbrojeniowymi, zarabiających krocie na prowadzonych przez US wojnach.

Korupcja, patologie, szantaż, zastraszanie,  to instrumenty, którymi prawdziwi władcy Ameryki podporządkowali sobie oficjalny establishment i przy jego pomocy usunęli polityka, który odważył się stawić im czoła. 

Można postawić śmiało tezę, że jest to upadek Ameryki zarówno jej wewnętrznej kondycji  jak i prestiżu międzynarodowego.

Czy to już koniec marzeń o powrocie do normalnego świata?

A co z milionami ludzi w Ameryce, Polsce, na całym świecie, którzy nie chcą zaakceptować zła, chcą żyć w dobrze rozumianej wolności i porządku moralnym, który jest wpisany w sumienie każdego człowieka, gdzie jak od wieków jest matka i ojciec, kobieta i mężczyzna, rodzina, ojczyzna, poszanowanie życia i drugiego człowieka? 

Gdzie nie narzuca się dziwolągów pojęciowych, mnoży płcie ponad miarę, handluje ludźmi i dziećmi, wykorzystując ich seksualnie a nawet mordując w satanistycznych rytualnych praktykach?

"We the people " na całym świecie otwierają już oczy. Paradoksalnie przegrana Trumpa temu jeszcze bardziej posłuży.

Trump i jego filozofia rządzenia państwem,  tworzenia pokojowych relacji międzynarodowych,  wymaga poparcia i zrozumienia u milionów.

Tak jak kiedyś komuniści rozpoczęli marsz przez instytucje i skutecznie zawładnęli umysłami ludzi, poprzez edukację, kulturę, prawo, media, politykę, finanse, tak teraz jest konieczny podobny marsz odwracający ten proces.

Trump tego sam nie dokona. Nikt tego samotnie nie dokona.

Ale on sam dokonał jednej ważnej rzeczy. Odsłonił bagno, a to jest niebezpieczne dla dozorców bagna. Dlatego chcieli go usunąć.

Trumpizm jednak już nie zniknie, nawet jak jego samego już nie będzie. Współcześni bogowie nie są nieśmiertelni i przegrają z "we the people".

Dlaczego Trump nie użył wojska? 

Odpowiedź daje chyba proklamowany przez niego na 22 stycznia Narodowy Dzień Świętości Życia Ludzkiego i jak czytamy 

w prezydenckim oświadczeniu przekonanie, że :  "każde ludzkie życie jest darem dla świata".

To poszanowanie ludzkiego życia kazało Trumpowi zakończyć bezsensowne wojny prowadzone w interesie ludzi, którzy z tego uczynili sobie sposób na pomnażanie swojego majątku.

To również nie pozwoliło mu na zastosowanie siły w stosunku do swoich przeciwników, bo to ma zawsze swoje konsekwencje i niesie za sobą ofiary. 

Trump walczył metodami pokojowymi przy zastosowaniu  instrumentów prawnych i nie posłuchał swoich wojskowych i prawników, którzy do użycia armii go namawiali. 

I tak będzie prowadził dalszą walkę o odzyskanie USA dla jej mieszkańców, bo nie zamierza iść na polityczną emeryturę.

To on właśnie zasługuję na Pokojową Nagrodę Nobla, ale zapewne nigdy jej nie dostanie. No chyba, że świat wreszcie znormalnieje.


"We the people" go kochają. Tak witali go  na Florydzie, po powrocie z Waszyngtonu:



Ogromny kontrast z uroczystościami w Waszyngtonie, gdzie brak entuzjazmu i powaga jak na pogrzebie,  zapowiada smutne dni dla nowej administracji. Trudno rządzić ludźmi, wbrew ich woli.



E.B
O mnie E.B

Konstytucja RP  Art.14 Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność prasy i innych środków społecznego przekazu. Mam na imię Ewa. Na moim blogu można zamieszczać opinie niekoniecznie zgodne z moimi, pod warunkiem zachowania ogólnie przyjętych norm obyczajowych. Oczywiście mam swoje poglądy, ale blogowanie dla mnie, to swobodna wymiana myśli, możliwość dyskusji, formowanie swoich poglądów w zderzeniu z poglądami innych. Wolność nie tylko "krzyżami się mierzy"......

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka