E.B E.B
416
BLOG

„Inka” - jeszcze jedna sierpniowa rocznica.

E.B E.B Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 16

 

Wśród wielu ważnych dni polskiego sierpnia jest również ta data.

Pamiętajmy o „Ince”, która po latach zapomnienia i zamilczania dzisiaj staje się symbolem nie tylko patriotyzmu, ale też wielkiego męstwa, wierności wyznawanym zasadom, wielkiej dojrzałości, której dzisiaj brakuje wielu starszym od niej.

68 lat temu, rankiem 28 sierpnia 1946r w gdańskim UB została zamordowana Danuta Siedzikówna – ps. „Inka”.

Nie miała jeszcze 18 lat. Przed śmiercią zdążyła  krzyknąć: ”Niech żyje Polska!”. Dobił ją  z broni osobistej dowódca plutonu ppor. Franciszek Sawicki. Wraz z nią zginąłoficer wileńskiej AK ppor. Feliks Selmanowicz ps. Zagończyk.

Urodziła się3 września 1928 r. we wsi Głuszczewina  k. Narewki w pow. Bielsk Podlaski. Ojciec był leśnikiem. Za udział w organizacji patriotycznej aresztowany przez władze carskie i zesłany w głąb Rosji, skąd wrócił dopiero w 1926r. W rodzinie żywe były tradycje patriotyczne, które w czasie II wojny wyznaczyły drogę całej rodziny.

Ojciec został ponownie wywieziony w głąb Rosji przez NKWD, po zajęciu terenów na których mieszkali, przez Sowiety. W 1941r dostał się do armii Andersa. Zmarł na skutek ciężkich przeżyć, w Teheranie, gdzie znajduje się jego grób.

Matkę zamordowali Niemcy w 1943r za udział w konspiracji Akowskiej.

Danutą i jej dwiema siostrami opiekowała się babcia.

Nie miała nawet 16 lat kiedy składała przysięgę wstępując do Armii Krajowej. Jej działalność konspiracyjna nie ustała wraz zakończeniem II wojny światowej – kontynuowała ją jako sanitariuszka w oddziałach tej części brygady wileńskiej AK, która nie chciała złożyć broni. Dowódcą był major Zygmunt Szendzielarz,  ps. „Łupaszko”, legendarny żołnierz podziemia antykomunistycznego.

Wpadła 20 lipca 1946 r. w „kocioł” w Gdańsku. Mimo okrutnych tortur nie powiedziała nic swoim oprawcom.

Dwa tygodnie później stanęła przed sądem, który pod przewodnictwem mjr. Adama Gajewskiego skazał ją na karę śmierci. Prezydent Bierut nie skorzystał z prawa łaski. Pod podaniem o łaskę nie ma podpisu Inki. Nie chciała podpisać się pod dokumentem, w którym oddział, do którego należała nazwano bandą. Czekając na egzekucję, która odbyła się po czterech tygodniach, zdążyła wysłać znany dzisiaj chyba wszystkim gryps:

Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba”.

Miejsce pochówku Inki nie jest znane. Symboliczny grób znajduje się na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku.

  W latach 90-tych wyrok został unieważniony jako akt represji i zbrodnia komunistyczna.

16 września 2012r. popiersie „Inki”,dłuta salezjanina, księdza Leszka Kruczka zostało odsłonięte w Alei Wielkich Polaków krakowskiego parku im. doktora Henryka Jordana, obok popiersi wybitnych oficerów AK i Wojska Polskiego: generałów Andersa, Okulickiego, Fieldorfa-Nila, rotmistrza Pileckiego i wielkich Polaków jak Zbigniew Herbert.

 „Z punktu widzenia sowieckich interesów w Polsce była winna, bo przeciwstawiała się wizji Polski jako dominium sowieckiego i tzw. „nowej rzeczywistości”- powiedział podczas uroczystości Piotr Szubarczyk z Gdańskiego Oddziału IPNu.

Kilka miesięcy później popiersie „Inki” stojące w Alei Zasłużonych Polaków w krakowskim Parku Jordana zostało zdewastowane.

Przez nieznanych sprawców.

Szokujące zdjęcia zamieścił na stronie portalu „W Krakowie i nie tylko…” ich autor Józef Wieczorek. Widać na nich pomazany farbą posąg „Inki”. Farbą oblano także postument, na którym wypisane są słowa „Zachowałam się jak trzeba…” -  słowa, którymi „Inka” wytłumaczyła, dlaczego nie chciała prosić o akt łaski prezydenta Bieruta.

Inka, która nie ma swojego grobu i która u progu dorosłości straciła życie, zamordowana przez ludzi, którzy mówili takim samym jak ona językiem,  wciąż przeszkadza.

Sprawca tego sądowego mordu prokurator Wacław Krzyżanowski, domagający się dla nieletniej Inki kary śmierci, został w III RP uniewinniony!!!

Naczelnik  wydziału UB w Gdańsku w czasie, gdy zamordowano „Inkę”  Józef Bik,  który uchodził za wyjątkową kanalię nawet wśród swoich kolegów "z resortu”, zmienił nazwisko na Bukar, potem Gawerski, a w roku 1968 wyjechał do Szwecji i tam przedstawił się jako ofiara polskiego antysemityzmu.

IPN szukał Bika i pewnie by go nie znalazł, gdyby wroku 2003 nie wpadł on na  pomysł napisania do IPNu z żądaniem  potwierdzenia mu lat pracy w UB (1945-1953), bo wtedy  dostałby wyższą emeryturę. Poza pismem do IPN złożył też pozew do Sądu Okręgowego w Katowicach o “rewaloryzację” renty!

Ofiary i ich oprawcy, bohaterowie i mordercy, jeszcze dzisiaj czekają na sprawiedliwość. Zdewastowany pomnik „Inki” i cyniczne upominanie się o większą rentę jej oprawcy! To zestawienie budzi niepokój i rodzi pytanie:

 

Czy Polska jest dzisiaj tym krajem, za który oddała życie młodziutka dziewczyna i wielu jej podobnych?



E.B
O mnie E.B

Konstytucja RP  Art.14 Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność prasy i innych środków społecznego przekazu. Mam na imię Ewa. Na moim blogu można zamieszczać opinie niekoniecznie zgodne z moimi, pod warunkiem zachowania ogólnie przyjętych norm obyczajowych. Oczywiście mam swoje poglądy, ale blogowanie dla mnie, to swobodna wymiana myśli, możliwość dyskusji, formowanie swoich poglądów w zderzeniu z poglądami innych. Wolność nie tylko "krzyżami się mierzy"......

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Kultura