e2rdo e2rdo
935
BLOG

Katastrofa pod Szczekocinami - refleksje posmoleńskie

e2rdo e2rdo Rozmaitości Obserwuj notkę 4

Stan kolei w naszym kraju jest najlepszym wskaźnikiem kondycji państwa. Od 1983 roku nie oddano w Polsce żadnej linii kolejowej (poza 1 km torów na lotnisko Okęcie w Warszawie), za to systematycznie likwiduje się kolejne połączenia. Zawód maszynisty i dyspozytora (odpowiedzialnych za setki istnień ludzkich i zarządzających infrastrukturą wartą miliony złotych) przestał być misją a stał się kiepsko opłacanym zajęciem.

Czy obsadzanie spółek kolejowych kolesiami i zabranie przez rząd PO unijnych pieniędzy (ponad 4 mld zł) przeznaczonych na modernizację kolei oraz pośpieszny i nieskoordynowany remont linii przed Euro 2012 (wymiana zwrotnic i przekładni na feralnym odcinku miała miejsce jesienią zeszłego roku !) wpłynęły na bezpieczeństwo ruchu ? Zapewne tak. Tak samo jak decyzja o zmniejszeniu obsady posterunków szlakowych czy załóg kierujących pociągami np. Inter Regio do jednej osoby.

Po zakończeniu akcji ratowniczej pod Szczekocinami i uznaniu jej przez media za przeprowadzaną wzorcowo oraz po pokazaniu skali zaangażowania w śledztwo prokuratury i innych służb, nasuwa się jedna refleksja. Szkoda że podobnych standardów nie dochowano w przypadku katastrofy smoleńskiej.

Przymknijmy na chwilę oczy i wyobraźmy sobie następującą sytuację.

Tuż po katastrofie pod Szczekocinami pojawia się wojsko które odgradza teren nie uczestnicząc w akcji ratowniczej. Zamiast służb ratownictwa medycznego na miejsce przyjeżdża straż pożarna która ogranicza się do pokrycia terenu i ciał ofiar pianą gaśniczą. Opinia strażaków oraz jednego obecnego na miejscu patomorfologa (... że wszyscy pasażerowie zginęli) wystarcza aby uznać akcję ratowniczą za zakończoną. W istocie akcja zakończyła się zanim się zaczęła - nie podjęto próby ratowania kogokolwiek. Na miejsce od razu zostają dostarczone trumny do których zapakowano ciała ofiar. Sekcje zwłok przeprowadzono w tajemnicy a zwłoki po pośpiesznych okazaniach rodzinom (lub przypadkowym osobom) złożono w zalutowanych trumnach. Zakaz ich otwierania został potwierdzony przez najwyższe polskie władze. Minister Zdrowa miała problem z przypomnieniem sobie czy lekarze uczestniczyli wogóle w sekcjach. Akty zgonu już na pierwszy rzut oka zawierają nieprawdziwe dane. Władze od samego początku utrzymują że katastrofa wydarzyła się 15 minut później niż w rzeczywistości. Prokuratura mimo ewidentnych dowodów na fałszowanie protokołów sekcji nie kwapi się z ekshumacjami.

Praktycznie od razu po katastrofie na miejsce wjeżdża cięzki sprzęt. Wagony są cięte i niszczone. Zostają wywiezione na pobliski poligon i tam przez rok gniją pod gołym niebem. Śledczy nie mają możliwości ich zbadania. Rejestratory wraz z ważnymi szczątkami elektrowozów zostają potajemnie wywiezione z miejsca tragedii. Mimo iż parametry tachografów można z nich odczytać w kilka godzin, dane ujawniono po ponad roku. Śledczy otrzymali mało wiarygodne kopie zapisów - oryginałów im nie udostępniono.

Dyspozytora ruchu (którego zeznania sfałszowano i który sam składał sprzeczne zeznania) pośpiesznie odesłano na emeryturę a jego szef zniknął by potem zostać awansowany. Wyższe kierownictwo kolei dostało państwowe awanse i odznaczenia. Winę za katastrofę zwalono na maszynistę który zginął w wypadku. Do wyjaśnienia sprawy państwo polskie skierowało tylko kilku prokuratorów. Po prawie półtora roku zostali oni dopuszczeni do wykonania ... dokumentacji zdjęciowej pociętych wagonów. Po ponad roku od wypadku Komisja ds Badania Wypadków Kolejowych stwierdza iż doświadczony maszynista miał problem z obsługą podstawowych urządzeń. Jak to możliwe że maszynista który zdobył wszystkie możliwe uprawnienia nie powodując wcześniej wypadku - dysponował tak nikłą wiedzą ? Na to komisja nie odpowiedziała.

Władze państwa widząc to wszystko zamiast zaprotestować ograniczyły się do stwierdzenia że "państwo zdało egzamin". Na nic zdały się wcześniejsze zapewnienia rządu że odwoła się do Europejskiej Agencji Kolejowej. Złotouści komentatorzy podsumowali tragedię słowami: "gdyby nie jechali to by się nie rozbili".

Niemożliwe ? A jednak.

e2rdo
O mnie e2rdo

▐▄▄▄▄▌Polak, optymista▐▄▄▄▄▌ Si Deus nobiscum, quis contra nos ?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Rozmaitości