Eastbook.eu Eastbook.eu
270
BLOG

Ukraina: kupczenie przyszłością się opłaci

Eastbook.eu Eastbook.eu Polityka Obserwuj notkę 0

 Atmosfera wokół podpisania umowy stowarzyszeniowej pomiędzy Unią Europejską i Ukrainą jest o wiele bardziej pozytywna niż jeszcze roku rok temu. Obie strony zbliżają się do porozumienia, jednaknegocjacje trwają. Ukraina będzie grać do końca, a kupczenie swoją przyszłością  się opłaci.

Ilustracja, źródło: Eastbook.eu

Ilustracja, źródło: Eastbook.eu

Wicepremier Ukrainy i były Minister Spraw Zagranicznych Kostiantyn Hryszczenko, na konferencji w Brukseli, na temat wyzwań stojących przed Ukrainą w procesie integracji europejskiej mówił, że jedynym gwarantem na europejską Ukrainę jest … prezydent Wiktor Janukowycz.

Informować nie trzeba

Pytany przeze mnie Kostiantyn Hryszczenko, o to czy władze ukraińskie planują akcje informacyjne dla społeczeństwa na temat Unii Europejskiej odpowiedział, że nie ma takiej potrzeby. Wicepremier przekonywał, że takie akcje są już prowadzone i społeczeństwo jest dobrze poinformowane na tematy UE. Dobrze ilustruję to postawę ukraińskich władz wobec integracji europejskiej. Dla polityków istotna nie jest zmiana jakości życia obywateli a negocjacje, dzięki którym osiągną oni największe korzyści. Nie za dziesięć lat a tu i teraz.

A obywatele? Dla ukraińskich obywateli znacznie ważniejsze są sprawy ich bezpośrednio dotyczące jak chociażby zmiana prawa dotyczącego wyceny i sprzedaży swoich mieszkań, która ma zacząć obowiązywać w przyszłym roku. Nowe prawo stanowi, że sprzedaż mieszkania może nastąpić jedynie po dokonaniu jego wyceny przez certyfikowanego rzeczoznawcę. Wszyscy spodziewają się kolejek i wydłużonych terminów, ponieważ nie wiadomo jeszcze dokładnie, kto i na jakich zasadach będzie mieszkania wyceniał. Efekt jest taki, że część Ukraińców starają się sprzedać i jednocześnie kupić nowe mieszkanie, jeszcze przed 31 grudnia 2013 roku. Mieszkania są aktualnym temat nad Dnieprem, nie Tymoszenko czy umowa stowarzyszeniowa, nie mówiąc już o wyjaśnianiu na czym polegają skomplikowane uwarunkowania utworzenia strefy wolnego handlu.

Polskie know-how

Polska stara się robić wiele, by ten stan rzeczy zmienić. Przykładem jest konferencja organizowana przez Polsko-Ukraiński Klub Dziennikarzy, która wpisuje się w szerszą strategię promocji Polski i polskich doświadczeń transformacyjnych na świecie. Podczas spotkania 15 i 16 października br. w Brukseli polscy eurodeputowani porównywali polską drogę do UE z sytuacją Ukrainy. Temat konferencji na pierwszy rzut oka wydaje się dobry. Polska i Ukraina to duże kraje, liczące się regionalnie, ze znacznym potencjałem ludnościowym, które łączą podobne obawy odnośnie konkurencyjności i ich gospodarek w konfrontacji z rozwiniętym rynkiem unijnym. Analogia słuszna, jednak nie należy jej brać w ciemno.

Sytuacje Polski i Ukrainy są różne. Polska po 1989 roku konsekwentnie dążyła do integracji ze strukturami europejskimi i transatlantyckimi. Społeczeństwo czuło niechęć do wszystkiego, co „ruskie”, a to co dobre i wysokiej jakości kojarzyło się wyłącznie z Zachodem. W Ukrainie nie ma powszechnego przekonania o korzyściach płynących z integracji z UE. Nie może ich zresztą być, ponieważ kampania informacyjna o UE, o której mówił premier Hryszczenko, nigdy się na dobre nie rozpoczęła. Porównywanie zerwania polskich więzi z RWPG do ukraińskich kontaktów handlowych z Rosją jest trudne do uzasadnienia. Ukraina od 20 lat funkcjonuje w systemie kapitalistycznym, a Unia Europejska jako całość jest już teraz jej największym partnerem handlowym. Polskie doświadczenia zmiany ustroju z początku lat dziewięćdziesiątych nie są do zaadoptowania w warunkach gospodarki oligarchicznej panującej w Ukrainie.

Dzielenie się polskim know-how ze wschodnimi – jak i południowym – sąsiadami jest słuszne, należy to jednak robić umiejętnie i nie stosować kalek, które mogą prowadzić do rozczarowań.

Jeżeli geopolityczna przyszłość tej części świata zależy od zgody na leczenie jednego polityka w Niemczech, to mylimy realizację geopolitycznych celów UE z wygraną wizerunkową

Zakładnicy

Czy Ukraina i Unia Europejska podpiszą umowę stowarzyszeniową? Gdybyśmy zadawali sobie to pytanie jeszcze rok temu, odpowiedź byłaby  jasna – że nie ma na takie rozwiązanie szans. Teraz ta szansa istnieje. Ukraina spełniła dwa z trzech stawianych przez Brukselę warunków przed podpisaniem umowy. Pozostaje jedynie wypuścić byłą premier Julię Tymoszenko z więzienia. Historyczny dokument stał się zakładnikiem Julii Tymoszenko, tak jak była premier jest zakładnikiem Wiktora Janukowycza. Unia Europejska jest z kolei zakładnikiem swoich wartości i przekonań, które nie pozwalają jej na efektywne prowadzenie polityki zagranicznej w swoim sąsiedztwie.

Jeżeli geopolityczna przyszłość tej części świata zależy od zgody na leczenie jednego polityka w Niemczech, to mylimy realizację geopolitycznych celów Wspólnoty z wygraną wizerunkową. Unia Europejska ma od dawna problem – czy chodzi jej o skuteczność swoich działań na arenie międzynarodowej, czy o rządy prawa, demokrację czy też o czyste sumienie. Odpuszczenie sprawy Tymoszenko stałoby w sprzeczności z zasadami panującymi we Wspólnocie i byłoby pewną katastrofą wizerunkową. Jednak nie pierwszą i nie ostatnią, jaką doświadczyła UE na arenie międzynarodowej.

Wiktor Janukowycz oświadczył niedawno, że wypuści byłą premier na leczenie do Niemiec, o ile parlament ukraiński uchwali odpowiednie prawo, zrzucając tym samym z siebie odpowiedzialność i obowiązek podjęcia decyzji. Frakcja Partii Regionów ogłosiła, że pochyli się nad sprawą zmiany w kodeksie karnym w listopadzie i faktycznie rozpoczęła pracę dzisiaj. Czasu jest niewiele, ponieważ decyzja o rekomendowaniu podpisania umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą w Brukseli ma zapaść do 18 listopada, który jest kolejną „ostateczną datą” wskazaną przez Unię. Jednocześnie wspomina się, że do podpisania wcale ni musi dość na szczycie w Wilnie, a w przyszłym roku – be presji czasu i walki o medialny sukces Partnerstwa Wschodniego.

Gramy do końca

Zmiana atmosfery wokół podpisania umowy stowarzyszeniowej jest ewidentna. Negocjacje jeszcze się nie zakończyły. Ukraina będzie grała w tę grę do końca, aż uda się jej wynegocjować to, na czym zależy obecnym decydentom. Mniej istotne jest to, czy jest to zakaz powrotu Tymoszenko do Ukrainy, czy gwarancje kredytów z Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Wydaje się, że władze ukraińskie, szcze ne wmerła Ukrajiny, będą kupczyć swoją przyszłością, finalnie dojdą do porozumienia i podpiszą z UE umowę. A „jedyny gwarant europejskiej Ukrainy” na fali swojej proeuropejskości wygra prezydenckie wybory w 2015 roku, stając się swoją antytezą z 2004. Niemożliwe?

Eastbook.eu
O mnie Eastbook.eu

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka