EdithKulpienski68 EdithKulpienski68
73
BLOG

Pokolenie chwili.

EdithKulpienski68 EdithKulpienski68 Rozmaitości Obserwuj notkę 21


W historii ludzkości każda epoka miała swoje światło i swój cień. Były czasy heroizmu i poświęcenia, ale też dekadencji i upadku. Dziś wchodzimy w epokę, której symbolem stało się "tu i teraz”. Chwila. Impuls. Bodziec. Pokolenie młodych ludzi, wychowanych na ekranach, w świecie bez ciszy, bez granic, bez autorytetów, żyje w iluzji, że życie to nieustanna konsumpcja przyjemności. Jednak co się dzieje, gdy każda przyjemność zostaje "odhaczona”? Gdy wszystko już było, a nic nie zostało?

Współczesna kultura uczyniła z jednostki bożka. Twoje potrzeby są najważniejsze. Twoje emocje są święte. Twoja samoidentyfikacja to prawda absolutna. W tej nowej religii nie ma miejsca na drugiego człowieka, chyba że jest on narzędziem do zaspokojenia naszych potrzeb. Ten drugi — kiedyś kochany, dziś często postrzegany jako przeszkoda, ciężar, ryzyko.

Dziecko, które przez wieki było błogosławieństwem, dziś staje się "problemem logistycznym”. Małżeństwo, które było przymierzem, dziś jest opcją warunkową, wygodnym "kontraktem”, dopóki nie przestaje przynosić satysfakcji. Wspólnota? Wierność? Poświęcenie? To słowa archaiczne, niemodne, ale czy życie bez nich jest nadal życiem, czy tylko wegetacją?

Wielu młodych ludzi przeżywa dziś seksualność jako rozrywkę, jako biologiczny akt oderwany od odpowiedzialności. Seks stał się "produktem” oferowanym w aplikacjach randkowych niczym dostarczane jedzenie. Brak zobowiązań ma być gwarancją wolności, ale ta wolność często prowadzi do samotności. Ciała się spotykają, ale dusze nie mają odwagi się zbliżyć.

W tym świecie, gdzie wszystko jest "łatwe”, relacje stały się kruche. Ludzie boją się kochać, bo miłość to ryzyko. Bo miłość wymaga prawdy. A prawda boli. Lepiej więc pić, ćpać, uprawiać seks bez emocji, niż stanąć twarzą w twarz z własną pustką.

Choć młodzi ludzie mają dostęp do nieograniczonych możliwości, są jednocześnie pokoleniem najbardziej zagubionym. Wzrasta liczba zaburzeń psychicznych, depresji, prób samobójczych. Pustka, którą wypełniają imprezami i ekranami, wciąż wraca, gdy milkną dźwięki i gasną światła. Bo człowiek nie jest stworzony do życia w samotności, w oderwaniu, w powierzchowności.

Psychologowie mówią dziś coraz częściej o "psychicznej anoreksji” — młodzi ludzie nie są głodni jedzenia, ale głodni sensu. Nie wiedzą, po co żyją. Nie mają idei, dla której warto rano wstać z łóżka. Nie mają więzi, które nadają kształt ich tożsamości. Żyją "na próbę”, bez planu, bez celu, bez nadziei.

Rodzina, religia, ojczyzna, wspólnota — to wszystko stało się podejrzane, "opresyjne”, "patriarchalne”. Młody człowiek ma być "wolny”, a więc niezależny od wszystkiego, ale drzewo bez korzeni nie rośnie. Ono więdnie. Tak samo człowiek.

Pozbawieni korzeni młodzi ludzie są łatwi do zmanipulowania. Wystarczy dać im "nową tożsamość”, nową ideologię, nową rozrywkę. Wystarczy wypełnić ich czas, aby nie mieli czasu na myślenie. Człowiek, który nie wie, kim jest — zrobi wszystko, by poczuć się na chwilę "kimś”. Nawet jeśli ta iluzja trwa tylko przez jedno selfie.

A jednak, mimo tej ciemności, widać światło. Bo człowiek nie jest tylko produktem społeczeństwa. Ma w sobie coś więcej — duszę. Ma w sobie naturalną tęsknotę za prawdą, za miłością, za wiecznością. I w pewnym momencie życia — często właśnie w cierpieniu, w zawiedzionych relacjach, w depresji — ta tęsknota się budzi.

Coraz więcej młodych ludzi szuka głębi. Wraca do duchowości. Odkrywa wartość ciszy. Pragnie relacji, które są prawdziwe, a nie tylko wygodne. Zaczyna rozumieć, że życie to nie tylko przyjemność, ale też ofiara. Że miłość to nie emocja, ale decyzja. Że dziecko to nie przeszkoda, ale największy dar, który może człowieka przemienić.

Nie chodzi o to, by powrócić do przeszłości w sposób naiwny. Chodzi o to, by odzyskać to, co w niej było mądre. By połączyć nowoczesność z wiecznością. By przestać się bać zobowiązań — bo one właśnie czynią nas ludźmi. Bo to, co trudne, często jest najpiękniejsze.

Być może największym wyzwaniem dla młodych ludzi nie jest dziś zdobycie pracy, pieniędzy, czy niezależności. Największym wyzwaniem jest odwaga bycia człowiekiem — człowiekiem z duszą, z sumieniem, z sercem. Człowiekiem, który nie ucieka od cierpienia, który nie boi się kochać, który nie żyje tylko dla siebie.

To nie dekadencja jest największym wrogiem współczesności. Największym wrogiem jest zapomnienie. Zapomnienie o tym, że życie ma sens. Że człowiek jest kimś więcej niż tylko ciałem. Że jesteśmy stworzeni do wieczności, a nie tylko do weekendu.



Źródła:


Zygmunt Bauman – Płynna nowoczesność, Płynne życie

Erich Fromm – O sztuce miłości, Mieć czy być?

Jordan B. Peterson – 12 życiowych zasad, Beyond Order

Jean Twenge – iGen: Why Today’s Super-Connected Kids Are Growing Up Less Rebellious, More Tolerant, Less Happy

Byung-Chul Han – Społeczeństwo zmęczenia, Psychopolityka

Papież Jan Paweł II – Miłość i odpowiedzialność, List do rodzin

Raporty CBOS, GUS, Eurostat – dane dotyczące demografii, wartości, zdrowia psychicznego młodzieży

Kultura i media – analiza trendów w mediach społecznościowych, popkulturze, reklamie

Kobieta

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (21)

Inne tematy w dziale Rozmaitości