21 czerwca 1940 roku skończył się dwudniowy niemiecki mord na polskiej inteligencji dokonany w podwarszawskiej wsi Palmiry. Pięć lat później ogłoszono w Moskwie wyrok na 16 przywódców Polskiego Państwa Podziemnego. Zostali oni podstępnie aresztowanych przez NKWD w Pruszkowie. Wydaje się iż obie zbrodnie mają wymiar symboliczny, pokazują bowiem niszczenie polskich elit, zarówno przez niemieckiego okupanta jak i nominalnego sojusznika. Dramatyzm naszej historii w pełni.
Egzekucja w Palmirach była realizowana w ramach akcji AB, której celem było mordowanie wybitnych jednostek polskiego życia politycznego, społecznego, kulturalnego. Zbrodnie w Palmirach dokonywano głównie na byłych więźniach warszawskich okupacyjnych więzień na ul. Daniłowiczowskiej, Rakowieckiej i Pawiaku. W przeważającej mierze byli to mieszkańcy Wielkiej Warszawy. Egzekucje na skraju Puszczy Kampinoskiej rozpoczęły się już pod koniec pierwszego roku okupacji. 20 i 21 czerwca 1940 roku zabito tam wyjątkowo dużo ludzi, prawdopodobnie ponad 350 osób. Skrytobójczy mord Niemcy próbowali zamaskować, nie udało im się to dzięki miejscowej ludności. Wśród wówczas pomordowanych było wielu urzędników samorządowych między innymi burmistrzowie Piaseczna, Legionowa, Łowicza, posłowie , senatorowie, profesorowie Uniwersytetu Warszawskiego Kazimierz Zakrzewski i Stefan Kopeć. Po wojnie odnaleziono tam około 1700 ciał. W 1973 roku w Palmirach powołano Muzeum Walki i Męczeństwa
Farsa jaką był tak zwany „proces szesnastu” skończyła się 21 czerwca 1945 roku. Miesiąc po zakończeniu wojny i trzy miesiące po aresztowaniu w Pruszkowie najwyższych przywódców Polski Podziemnej. Bezpieczeństwo nieszczęsnego spotkania gwarantował „honorem sowieckiego oficera” Gen. Iwan Sierow ( ten sam który „nawrócił Bolesława Piaseckiego). Dlaczego mamy prawo nazywać to co się wówczas stało, zbrodnią lub zbrodnią sądową?Trzech spośród skazanych nigdy już nie opuściło sowieckich tiurm. Byli to ostatni dowódca AK gen. Leopold Okulicki "Niedźwiadek", delegat Rządu na Kraj Jan Stanisław Jankowski oraz Stanisław Jasiukowicz, członek podziemnej Rady Ministrów .Ci którzy powrócili do Polski Ludowej w większości ponownie zostało uwięzionych, tym razem już w więzieniach Urzędu Bezpieczeństwa.
W Palmirach rozstrzeliwano patriotów którzy zostali uznani przez Niemców za zagrożenie. W Moskwie skazano polskich przywódców za kolaborację z Niemcami. Z nocy wojny, wyszliśmy jako nowe społeczeństwo prawie całkowicie pozbawione elit.