Taki bywa często final brawury. /Fot Google I.A.S.
Taki bywa często final brawury. /Fot Google I.A.S.
el.Zorro el.Zorro
295
BLOG

Ku pamięci poległym na polu brawury i niekompetencji.

el.Zorro el.Zorro Wypadki Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

Będzie jak zawsze:
prezes otrzyma nagrodę, ofiary ...wyrazy współczucia.


        Kiedy Zorro pisał jakiś czas temu felieton zainspirowany tragiczną w skutkach eksplozją gazu z rozszczelnionej fuszerką magistrali przesyłowej gazu ziemnego,
zakończył go cierpka sentencją: „do następnej katastrofy”.
Bo kolejna katastrofa wywołana wybuchem gazu z rozszczelnionej magistrali, zważywszy to, jaką manianę odstawiają wybrane wedle kryterium najniższej ceny podwykonawcy jawiła Zorru nieuniknioną.
Jedynymi niewiadomymi były: czas i miejsce.

        Ale zacznijmy od naświetlenia problemu.
Polacy korzystają masowo z gazu ziemnego, więc sporą część kraju przecina sieć gazociągów, które z racji specyfiki medium, często są lokalizowane płycej od wodociągów, a od czasu radosnej prywatyzacji i restrukturyzacji w ujęciu rabunkowo-balcerowiczowskim,
mało kto dba o czytelne oznakowanie ich tras i stref zagrożenia!
A dokładniej, NIKT NIE DBA, bo zwykle prace konserwacyjno-rewizyjne odbywają się, dla zaoszczędzenia kosztów, wyłącznie na poziomie dokumentacji, wedle panującej w Rzeczpospolitej Patologicznej mody:
przystaw tu pieczątkę i idź do kasy po pieniądze, a my rozliczymy się po pracy bez świadków.
Zatem nic dziwnego, że po latach trudno doszukać się potem stosownej tabliczki informującej o trasie gazociągu.
(Ten patologiczny system prosperuje również na niwie instalacji elektrycznych, więc nikogo niech nie dziwi ilość tragicznych w skautach pożarów, wywołanych przez niesprawna lub wręcz wadliwą instalacje elektryczną)
Ot jak mówi reklamowy slogan pewnej sieci: „cena czyni cuda” i szlus!
        Jak więc, z dużym prawdopodobieństwem, doszło do tragicznej w skutkach eksplozji w Szczyrku?
Zaczęło się pewnie od rutynowego zlecenia prac ziemnych, skoro bezpośrednia przyczyną były roboty zlecone przez spółkę-córkę rzeczywistego monopolistę  uprawiającego za wiedzą i zgodą organów władzy gospodarczy rozbój na terenie Podbeskidzia.
Dość napisać, że na Podbeskidziu oszczędzanie wody nie ma sensu, gdyż jeden z kuriozalnych zapisów regulujących cenę wody i ścieków stanowi iż spółka ją dostarczająca do sieci wodociągowej ma prawo podnosić ceny dostarczonej wody i odebranych ścieków również jeśli nastąpi zmniejszenie zużycia na danym obszarze.
Ale wróćmy ad rem.
Zapewne samą usługę wykonywał podwykonawca, oczywiście na własne ryzyko, bo przecież ani prezes, ani dyrektor nie będzie ryzykował wizyt w prokuraturze jak ktoś sobie nabije przy robocie guza, a tym bardziej jak dojdzie do katastrofy wynikłej ze złego prowadzenia prac.
Zapewne też operator maszyny nie wiedział o obecności gazowej magistrali, albo nie był świadom ryzyka prowadzenia w jej pobliżu prac ziemnych, bo podwykonawca, w ramach oszczędności, nie dokonał z należytą starannością stosownych uzgodnień przed przystąpieniem do prac. (Przenigdy nie otrzymałby zgody na prace ziemne w pobliżu magistrali pod ciśnieniem)!
Taka rutyna to w przypadku prac omawianej spółki to standard, co Zorru jest wiadomym z autopsji, gdyż nie raz był świadkiem pytania przystępującego do prac ziemnych operatora, na przykład koparki, o trasy możliwych innych instalacji, których przebieg powinien otrzymać zanim pojawił się na miejscu zleconych robót!
Również obecność na froncie robót  licencjonowanego kierownika czuwającego nad bezpiecznym ich przebiegiem jest tam zjawiskiem unikatowym, no chyba, że roboty sam zlecił i bezpośrednio jego lub znajomego dotyczą. Zwykle jest tam właściciel firmy jednoosobowej do którego należy używany sprzęt, pełniący rolę brygadzisty.
A wszystko z powodu wyśrubowanych ma maksa oszczędności, z których profity czerpie Zarząd wspomnianej spółki i jej pazerni udziałowcy.
Niestety oszczędzają zwykle też i podwykonawcy, więc zwykle nie wyrzucają kasy na „jakieś tam uzgodnienia”,
za które, rzecz jasna, trzeba płacić zbójecki trybut w stosownych urzędach,
wolą ryzykować, ufni w powszechną w Polsce zasadę „Jakoś to przecież będzie”!
        Szanowni Czytelnicy, aby doszło do katastrofy, MUSI zajść koniunkcja zdarzeń i nietrafionych działań jej winowajców.
Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że KAŻDA magistrala gazowa posiada strefę w której NIE WOLNO prowadzić żadnych prac ziemnych, do momentu aż nie zostanie pozbawiona gazu pod ciśnieniem!
W przypadku gazociągów średniego ciśnienia, to pas o szerokości około 4 metrów.
Zatem wykonawca przewiertu, aby wykonać go bezpiecznie w miejscu katastrofy, musiałby ponieść znaczące koszty dekompresji magistrali, jej zaazotowania na czas prac i ponownego rozruchu.
        Czy winowajcy wygenerowania okoliczności, które doprowadziły do katastrofy w Szczyrku, poniosą nawet śladową odpowiedzialność za sprawstwo kierownicze doprowadzenia do katastrofy?!
Zdaniem Zorra, RACZEJ NIE PONIOSĄ!!!

Winni wdrażania, jak się okazało, zabójczych cięć restrukturyzacyjnych, w wyniku których wyeliminowano skuteczną prewencję czyli prezesi i dyrektorzy, a także decyzyjni politycy, którzy latami pod szyldem liberalizacji rynku budowali zagrażające postronnym ludziom wadliwą rutynę działania.
Ich adwokaci bezczelnie stwierdzą, że przecież ich klienci nie nakazali pechowym wykonawcom lekceważenia zasad bezpieczeństwa i przepisów, a minimalizacja kosztów jest wręcz kanonem gospodarki wolnego rynku.
Odium winy, zdaniem Zorra, spadnie więc na nieszczęśnika, który okazał się być zbyt mało asertywnym, aby oprzeć się ekonomicznemu terrorowi.
Ogłosi się żałobę, może nawet w całym województwie, ktoś ważny z e Stolycy przybędzie i walnie kilka zdawkowych bredni o tym jak bardzo mu przykro i temu podobne, itp, itd.;

i tak do kolejnej katastrofy, niestety.


Co do okazania było. Amen.
Zorro

el.Zorro
O mnie el.Zorro

Wiem, że nic nie wiem, ale to więcej, niż wykładają na uniwersytetach.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości