Bez komentarza. / Mat. Google.
Bez komentarza. / Mat. Google.
el.Zorro el.Zorro
1071
BLOG

Polityczny gambit żydowski premiera Morawieckiego

el.Zorro el.Zorro Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 14

Bo to ich podnieca, to się nazywa władza.

                    Gambitem nazywa się takie otwarcie partii szachowej, w której grający białymi bierkami próbuje zyskać dodatkową przewagę pozycyjną lub w tempie rozwoju gry, poświęcając jedną, a nawet kilak bierek.

Przeciwnik ma do wyboru trzy warianty kontynuowania partii: może przyjąć ofiarę, może ją odrzucić, a jak ma fantazję, może zaproponować kontrgambit, czyli zaoferować identyczny styl prowadzenia gry.

    Wróćmy z teorii szachów do ostatniego działania na arenie międzynarodowej premiera Morawieckiego. Działania, które byłoby zdaniem Zorra niemożliwe bez aprobaty genseka Kaczyńskiego, a dokładniej, to Jarosław Kaczyński, jako osoba znająca podstawy teorii gry w szachy, mógł podsunąć premierowi Morawieckiemu, aby korzystając z zadymy wokół Ustawy o IPN, sprowokować rządzących Izraelem i liderów Międzynarodówki Syjonistycznej do kolejnej antypolskiej histerii.

Dla analityków politycznych jest bezdyskusyjnym, że mocno eksploatowany przez PiS kult smoleński powoli ulega wyczerpaniu i przy następnych wyborach może stanowić zabójczy dla PiS balast, zatem wywołana przypadkiem syjonistyczna histeria wokół nowelizacji Ustawy o IPN, może okazać się dla PiS prawdziwym darem niebios, darem o jaki nawet nie śmiał się modlić o. Rydzyk i jemu powolne Rodziny Radia Maryja.

    Tak naprawdę gra genseka Kaczyńskiego idzie o to, aby zjednoczyć, do tej pory mocno podzielonych okopami i szańcami wojny polsko-polskiej Polaków, wokół sprawy, której adwokatem był do tej pory jedynie PiS. A antypolska histeria Żydów i powolnych im szabas-gojów oraz Ukraińców bezkrytycznych wobec ludobójstwa ukraińskich nacjonalistów, wręcz jest wymarzony narzędziem do osiągnięcia tego celu.

O tym, że nazistowski aparat terroru wspierało całkiem sporo Żydów, najlepiej świadczy kazus Erharda Milcha i słowa wypowiedziane przy tej okazji przez Hermana Goringa:

                W Luftwaffe o tym kto jest, a kto nie jest Żydem, decyduję ja”!

A trzeba zauważyć że Luftwaffe, obok formacji SS, uchodziła za najbardziej zindoktrynowaną ideą nazizmu formację zbrojną III Rzeszy, do tego stopnia, że to właśnie żołnierzy Luftwaffe kierowano do obsługi obozów koncentracyjnych i obozów zagłady; na przykład pod koniec 1944 roku, żołnierze Luftwaffe stanowili około 30 % personelu wartowniczego KL Auschwitz.

Również bezspornym dowodem na kolaborację Żydów z okupantem był kazus milicji strzegącej porządku w gettach.

Jak zostało bezdyskusyjnie udokumentowanym, największy postrach wśród żyjących w gettach Żydów wcale nie stanowili SS-mani!

Głównie z tego powodu, że propaganda Goebbelsa wykreowała Żydów nie tylko za nie wartych życia „podludzi”, ale przede wszystkim jako nosicieli takich chorób jak tyfus, wówczas ciężkiej choroby w najlepszym przypadku odpowiedzialnej za poważne powikłania i kalectwo. Tak więc funkcjonariusze SS w mury gett wchodzili tylko w koniecznych przypadkach, zostawiając „brudną robotę” dokładnie milicjom żydowskim!

To żydowscy milicjanci formowali transporty swoich rodaków do obozów zagłady i to żydowscy milicjanci na co dzień pastwili się nad mieszkańcami gett.

Choć mieli na wyposażeniu jedynie drewniane palki, podobnie jak kapo z obozów koncentracyjnych, za pomocą tychże pałek zatłukli lub ciężko pobili nie wiele mniej swoich rodaków, niż zamordowali ich poza obozami zagłady niemieckojęzyczni SS-mani. Bo trzeba wiedzieć, że na polu eksterminacji Żydów największe zasługi wcale nie położyli rodowici Niemcy, ale ich pachołki od „brudnej” roboty z: Ukrainy, Litwy, Łotwy, Estonii, Chorwacji, Albanii, a zwłaszcza z Ukrainy, mimo, ze Ukraińcy, podobnie jak Polacy, zostali przez Hitlera zaklasyfikowani do „podludzi” i do klęski w bitwie na Łuku Kurskim, Hitler nawet nic dopuszczał myśli, aby z Ukraińców formować jednostki Waffen-SS.

`Zatem premier Morawiecki całkiem świadomie „wsadził kij w gniazdo szerszeni”, wiedząc, że nie sposób będzie mu zarzucić kłamstwo, jednoczesne spodziewając się wręcz histerycznej reakcji Izraela, mając jeszcze w zanadrzu bezdyskusyjnego asa, czyli temat udziału Żydów w bolszewickim aparacie terroru, zwłaszcza w czasach dyktatury bierutowskiej, bo lista bolszewickich zbrodniarzy narodowości żydowskiej, odpowiedzialnych za hurtowo popełniane zbrodnie sądowe, zwane sądami kiblowymi, poraża swoimi rozmiarami.

(Termin „sąd kiblowy” wziął się stąd, że posiedzenia tych sądów odbywały się w więziennych celach, w których na pryczy zasiadał skład orzekający, na taborecie prokurator, więc sądzonemu pozostawało tylko jedno miejsce podczas rozprawy, czyli „kibel”, jak w więziennym slangu nazywano kubeł na ekskrementy osadzonego).

Nie trzeba też dodawać, że blisko 2/3 wyroków jakie w tej parodii sądu zapadło, skazało podsądnych na najwyższe, przewidzianego dla danego oskarżenia kary.

`Dlatego też Zorra zastanawia wręcz indolencja intelektualna, jaką, przy okazji wojny medialnej, obnoszą się w mediach NIE TYLKO liderzy opozycji, od PO, po kanapę „Razem”, ale również osoby pokroju pani Romaszewskiej, indolencją, która każe im w imię bezrozumnego atakowania PiS, schlebiać jawnie wrogo nastawionego do Polski i Polaków lobby syjonistycznego i zanurzać się w zgubnych oparach politycznej poprawności.

Jakby ktoś nie doczytał w Wikipedii, albo innym internetowym ersatzu rzetelnej wiedzy, w uprawianiu polityki, podobnie jak podczas walki sumo lub jujitsu, obowiązuje kardynalna zasada:

            „Jeśli przeciwnik na ciebie napiera, to go pociągnij, jeśli cię ciągnie, to go popchnij”.

W tym, konkretnym przypadku, wielką niedorzecznością jest krytykowanie wypowiedzi premiera Morawieckiego, gdyż automatycznie autor takiej kontestacji, dla większości Polaków stawia się wśród pachołków interesów Międzynarodówki Syjonistycznej, która prawie Polskę i Polaków uznała za łatwy obiekt dla gospodarczej kolonizacji i wyzysku.

Trzeba pamiętać, że o ile przedwojenni polscy Żydzi, w większości, traktowali Polskę jako swoją ojczyznę, o tyle ci, przybyli i zainstalowani w Polsce na bagnetach Armii Czerwonej, są w większości kosmopolitami i do tego entuzjastami idei Wielkiego Syjonu, więc bez najmniejszych skrupułów, jeśli tylko będzie im się to opłacało, spieniężą Polską rację Stanu i to bardzo tanio.

Nie jest tajemnicą, ze na całym świecie... no prawie na całym, bo wyjątkiem są USA i Izrael, jakoś tak nikt nie lubi Żydów! I to wcale nie z tego powodu, że capią czosnkiem, ale dokładnie z tego powodu, że uważają się za ludzi „ulepionych z lepszej gliny”, którym wolno popełniać wobec gojów wszelkie niegodziwości, jakich zakazuje popełniać Dekalog. Bowiem większość synów i cór plemion Izraela uważa, że Dekalog obowiązuje ich TYLKO w relacjach między Żydami, a wobec gojów wolno im kreatywnie podchodzić do postanowień tego kodeksu.

Do tego Izrael jest chyba jedynym, demokratycznie rządzonym państwem, które jawnie toleruje u władzy aferzystów i malwersantów, zatem sami Żydzi uważają, że różnica pomiędzy złodziejem, a żydowskim politykiem jest taka, że złodziej przywłaszcza sobie dobro konkretnej osoby, a polityk zawłaszcza jedynie dobra wspólne.

Polacy też „cóś tak nie lubią” Żydów, bądźmy szczerzy, „za całokształt działalności”, zwłaszcza za wkład Żydów w proces „utrwalania władzy ludowej” w czasach PRL, którego nie jest w stanie pomniejszyć niechęć towarzysza Moczara do przysłanych do PRL przez Komintern towarzyszy z Moskwy.

Z tego też powodu, stawanie się adwokatem propagandowej chucpy, (dla praktykujących jidisz, hucpy), jest zachowaniem wołającym o pilne zbadanie poziomu IQ u takich politykierów, którzy po prostu NIE POTRAFIĄ rozpoznać dość prymitywnej intrygi namotanej przez genseka Kaczyńskiego PiS.

    Cóż, w partii szachów, przyjmując gambitową ofiarę, gracz stawia się w nader trudnym położeniu. Takie zachowanie ma sens jedynie w turniejach błyskawicznych, w których istotnym czynnikiem jest limit czasu, który z kolei bywa motorem popełnianych poważnych błędów w rozgrywanej partii. Jednak w normalnie rozgrywanej partii i przy wyrównanym poziomie zawodników, szanse na wygranie takiej partii są nieznaczne, a remis uważa się za sukces.

Wszystko wskazuje więc na to, że mówiąc o niezaprzeczalnym, ale indywidualnym udziale Żydów w hitlerowskim holokauście, premier Morawiecki otworzył przed liderami przeciwników klasyczny polityczny gambit!

Najlepszą odpowiedzią na ten ruch byłoby otwarcie ...kontrgambitu,

czyli zmuszenie premiera Morawieckiego do zabrania głosu na inne, nie tak bardzo dla Polaków prestiżowe tematy, na przykład o wyjaśnienie powodu, dla którego NADAL większość polskich przedsiębiorców, praktycznie, NIE MA DOSTĘPU do unijnego wsparcia!

Albo o powód, dla którego wrócono do bolszewickiej urawniłowki i sufitologii stosowanej przy naliczaniu danin na ZUS.

To prawda, że pod rządami PiS polskojęzyczne, (op cyt. W. Bartoszewski), dyplomatołectwo „wstało z kolan”, ale TYLKO „wstało z kolan” na obszarze wazeliniarstwa, elegancko zwanego serwilizmem, wobec interesów syjonistycznego lobby.

Bo wobec USA nadal uprawiane jest wręcz nachalne, pardon, ale nie ma cenzuralnego terminu, włazidupstwo, więc w zamian Polska od USA otrzymuje to, co się w odbycie znajduje.

Zdaniem Zorra, to nie Polska Racja Stanu pcha genseka Kaczyńskiego i jego marionetki „rzucone na odcinki” prezydenta i premiera do konfrontacji z Międzynarodówką Syjonistyczną, ale chęć popsucia interesów ferajnie Aleksandra Kwaśniewskiego przy szabrowaniu Ukrainy!

Co do okazania było. Amen.

Zorro

el.Zorro
O mnie el.Zorro

Wiem, że nic nie wiem, ale to więcej, niż wykładają na uniwersytetach.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka