A Głupiec wędruje i zadaje pytania.
A Głupiec wędruje i zadaje pytania.
el.Zorro el.Zorro
329
BLOG

Jak zabija polskie lecznictwo.

el.Zorro el.Zorro Służba zdrowia Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

 Tu spoczywa lekarz, cześć Jego pamięci;
a wokoło jego ci których leczył, pacjenci.


           W ostatni sobotni lipcowy pranek Anno Domini 2018 zeszło się z tego padołu niejakiej Oldze Sipowicz wcześniej Jackowskiej, powszechnie znanej pod hipisowskim imieniem jako Kora, wokalistki i, co ważniejsze, autorki tekstów wielu przebojów grupy MAANAM. W zasadzie mało któremu zespołowi w historii rocka udawała się sztuka płodzenia WYŁĄCZNIE przebojów, bo jak już coś MAANAM nagrał, to w krótkim czasie nie tylko trafiało na top list przebojów, ale było śpiewane i nucone przez większość Polaków w dowolnym wieku na każdym kroku, a w powszechnej mowie polskiej pojawiały się cytaty ze strof tychże, na przykład „paranoja jest goła”.
Co ważne, kluczem do przebojowości hitów MAANAM-u nie była muzyka, bo ta owszem, była zgrabnie napisana i zaaranżowana oraz zaśpiewana, nie była też agresywna, często wręcz wyzywająca postawa na scenie Kory,
ale przede wszystkim nośnikami sukcesu MAANAM-u były słowa utworów!
O zgrozo, pisane po polsku!
Widać wyraźnie, że ktoś nie poinformował Kory o tym, że „po polsku nie da się pisać, a tym bardziej śpiewać” nośnych przebojów, bo te mogą powstać JEDYNIE po angielsku, lub jak ktoś „rżnie ęteligenta”, włosku. Ale z drugiej strony, jak toś dorastał artystycznie nie tylko w Krakówku, ale do tego ekstra w oparach kultowej „Piwnicy pod Baranami”, no to nie ma się czemu dziwić! Nieprawdaż?
            Zostawmy jednak fenomen twórczości Kory, bo zapewne już zaczęto otwierać na ten temat przewody doktorskie lub habilitacyjne, których za życia poetki otwierać zwyczajnie nie wypadało, (wszak Kora to nie zasłużony obalacz komuny Herbert, którego spuścizną po 1990 roku regularnie gnębi się maturzystów), więc raczej mlaskanie z zachwytu ze strony „wytrawnych” kulturoznawców i filologów Jej twórczości za życia jej nie zagraża, niestety.
Pochylmy się nad tym, co Korę spotkało ze strony dyplomowanych konowałów, którzy zamiast rzetelnie przyłożyć się do postawienia diagnozy co do przyczyn  trapiącego ją chronicznego i ostrego bólu, zapisywali jej kolejne porcje leków przeciwbólowych, czyli wręcz wzorcowo realizowali pragmatykę opisywaną jako „leczenie syfilisu za pomocą pudru”.
(Dawna medycyna zakładała, że aby wyleczyć chorego, wystarczy usunąć z jego ciała widoczne oznaki choroby, a puder skutecznie maskował obecność właściwych syfilisowi wykwitów na skórze).
Jak powszechnie wiadomo, Korę przedwcześnie zabił złośliwy nowotwór, którego obecność długo bagatelizowali pochylający się nad stanem zdrowia Kory lekarze, nawet ci, którym za wizyty słono płaciła, jako, że po zakończeniu burzliwego małżeństwa z Jackowskim i zawarciu nowego z wieloletnim kochankiem zyskała wsparcie finansowe majętnego męża. (Państwo Jackowskich do małżeńskiej wierności zbyt dużej wagi nie przykładało, ale za to wyniesione z niego doświadczenia stały się potem kanwą dla pisanych i potem żywiołowo wykonywanych przez Korę wielu tekstów przebojów).
Zaś jeśli wierzyć zmarłej, nie zaniedbywała ona regularnych badań,
wedle których, w opinii diagnostów, organizm Kory wygadał kwitnąco, „a że bolało”, cóż wedle obiegowej opinii, „jak kobieta po 50. budzi się rano i nic ja nie boli, to znaczy, że już nie żyje”.
Zatem ordynowali zmagającej się z nieznośnym bólem Korze kolejne, jeszcze większe porcje środków przeciwbólowych, zapewne uważając, że przewlekła niedyspozycja jest efektem mało higienicznego i mocno rozrywkowego trybu życia większości artychów estradowych, więc
zamiast zlecić rzetelne spektrum badań laboratoryjnych, być może ze skąpstwa, być może tylko z tego powodu, że zwyczajnie NIE POTRAFILI zrobić użytku z takiej diagnostyki, przestawali na „nakładaniu kolejnej warstwy pudru” na oznaki choroby.
Z kolei zdesperowana Kora znajdowała ulgę w bólu dopiero po zaordynowaniu sobie marihuany, co z kolei wpędziło ja w kłopoty z prawem i zaprowadziło przed sąd, bo mimo wielu przekonywujących badań, konowały ściemniały i nadal wciskają ściemę, że marihuana to nie lek ziołowy, ale groźny narkotyk, jakby piguły nafaszerowane paracetamolem pod różnymi nazwami były dla zdrowia i psychiki nieszkodliwe.
           Summa summarum, w końcu konowały w kitlach i przy stetoskopach, kiedy nowotwór u Kory przybrał rozmiary na tyle duże, że nawet ślepiec by go dojrzał, a markery dawały odczyty poza skalą, zaczęto nieszczęsną leczyć, a dokładniej głównie leczyć ją i jej bliskich z pieniędzy oraz oszczędności, bo kiedy wyszło na jaw, że istnieje lek hamujący postęp choroby nowotworowej, ale jest on bardzo drogi i nie jest refundowany, brutalnie okłamywano społeczeństwo, że NFZ nie stać na takie fanaberie, bo ma pilniejsze wydatki, na przykład wygórowane płace swoich urzędasów. więc nieszczęsna Kora zanim lek nie trafił na listę leków refundowanych, płaciła bardzo wysoką cenę i to w sensie stricte, za prawo do życia.
           Szanowni Czytelnicy,
Człowiek, jak zresztą wszystko we Wszechświecie, jest bytem śmiertelnym, więc, motyla noga, na coś w końcu umrzeć musi, niestety!
Póki co, jedyną nieśmiertelną rzeczą na Ziemi jest wiara Człowieka w to, że religia da mu nieśmiertelność, a nawet ponoć ponoć jednemu Żydowi ta sztuka się udała, tyle tylko, że sami Żydzi w tym kazusie mają zdania przeciwstawne.
Nie mniej większość osobników z gatunku homo sapiens sapiens nie lubi się przedwcześnie rozstawać z życiem, zwłaszcza z tak prozaicznych powodów, jak sfuszerowane leczenie.
Trzeba też jasno sobie uzmysłowić, że na chwilę obecną, oficjalna medycyna NIE ZNA powodów zachorowań na większość nowotworów opisywanych jako „złośliwe”!
A skoro lekarze nie wiedzą co tak naprawdę powoduje większość chorób nowotworowych, NIE POTRAFIĄ, skutecznie  leczyć większość chorób nowotworowych.

Statystyki są bezlitosne, skuteczność większości ordynowanych chemioterapii jest, delikatnie pisząc, wątpliwa, a powodowane przez nie skutki uboczne wręcz rujnują pacjentom wątrobę, trzustkę i nerki. Tak więc często pacjenta nie zdąży zabić nowotwór, tylko uboczne skutki przyjmowanych specyfików.
Co ciekawe, ISTNIEJĄ ALTERNATYWNE dla chemicznych trucizn specyfiki, niestety, współczesna medycyna wyklucza z ordynowanych terapii klasyczne ziołolecznictwo, a większość dobroczynnych działań ziół jest tracona podczas obróbki zioła do postaci ekstraktu. Najlepszym przykładem jest tu aloes, który w postaci naturalnej jest skutecznym panaceum na wiele dolegliwości i nawet ciężkich schorzeń, ale po obróbce farmaceutycznej, jest skuteczny jedynie jako środek na zaparcia. Podobnie rzecz się ma z: mniszkiem lekarskim, perzem, pokrzywą, chrzanem, babką, że wspomnieć te „leki z bożej apteki”, dostępne pod dostatkiem na polskich łąkach i ogródkach.
       Tymczasem polscy konowały, każący się, pewnie dla jaj, nazywać lekarzami, w większości,
zamiast leczyć pacjentów, drą jedynie japy o coraz to wyższe zarobki, zwykle totalnie oderwane od żenującej jakości ich usług!
Bo można z dużą dozą prawdopodobieństwa przyjąć, że gdyby nad zdrowiem Kory czuwali lekarze w innym niż Polska kraju, pewnie nie tylko żyłaby do dziś, ale żyłaby w dobrej kondycji zdrowotnej.
        Konkludując, Kora, jako autorka tekstów, wokalistka, a potem jurorka talent show,
RZETELNIE podchodziła do swoich zawodowych obowiązków,
czego trudno napisać o lekarzach, którym miała pecha powierzyć swoje zdrowie, którzy koncertowo wręcz sfuszerowali swoją powinność zawodową!
Kora też położyła znaczące zasługi dla idei przywrócenia marihuany jako skutecznego lekarstwa na dolegliwości, wobec których syntetyczna farmacja jest bezradna i powoduje większe spustoszenie organizmu, niż uznana przez wymóżdżonych fanatyków za groźny narkotyk marihuana, czy opium.
Tymczasem od przedawkowania powszechnych dziś środków przeciwbólowych opartych na paracetamolu traci zdrowie, a nawet życie DUŻO WIĘCEJ uzależnionych od nich, cierpianych na chroniczne bóle pacjentów, niż od przedawkowania marihuany, a nawet opium czy haszyszu!
Tyle tylko, że nikt o tym nie pisze, co najwyżej „przestrzega się przed nadużywaniem” tego typu specyfików. Na więcej nie zezwala farmaceutyczne lobby, bo krzaczek marihuany można wyhodować za bezcen na parapecie okna, ale spreparować pigułkę już nie, więc trzeba za nią zapłacić krocie, o co tak naprawdę, pisząc dosadnie, ale uczciwie, kanaliom z farmaceutycznego lobby chodzi.
Polscy lekarze chcą więcej i jeszcze więcej zarabiać;
może w końcu zaczną ...leczyć, a nie tylko ograniczać się do przyjmowania pacjentów i pozorowania leczenia?
Podobnie jak mający monopol na wytwarzanie i dystrybucję specyfików leczniczych farmaceuci, którzy zbójeckim prawem kaduka doprowadzili do unicestwienia taniego ziołolecznictwa, na rzecz horrendalnie drogich, ale bardzo toksycznych leków wytwarzanych w fabrykach.

Co do okazania było. Amen.
Zorro.

el.Zorro
O mnie el.Zorro

Wiem, że nic nie wiem, ale to więcej, niż wykładają na uniwersytetach.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo