Jak pokazuje mapka, poparcie strajku "jest minimalne". Mat. Google I.A.S.
Jak pokazuje mapka, poparcie strajku "jest minimalne". Mat. Google I.A.S.
el.Zorro el.Zorro
235
BLOG

Kełbasa wyborcza a`la PiS w pikantnej polewie strajkowej.

el.Zorro el.Zorro PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Polscy politykierzy rozdają Pospólstwu
ledwie ułamek tego, co „nagrabili pod siebie”!


        Gdyby pochylić się nad deklarowanym majątkiem na przykład, obecnego genseka Kaczyńskiego Jarosława, można by się wzruszyć nad Jego bezinteresownym sprawowaniem dyktatury, nazwijmy ją, warcholsko-rydzykobojną.
Wedle tych deklaracji, człek ów nie dorobił się żadnego znaczącego majątku, a kiedy, naturalną koleją rzeczy,  zostanie, przez mających oskomę na jego fuchę, oderwany od Narodowego Koryta, przyjdzie mu dokonać żywota nie tylko w samotności, ale i wręcz w niedostatku.
No bo co tu dywagować, to, co dostanie z tytułu i tak wygórowanych świadczeń przysługujących byłemu premierowi, i etatowemu parlamentarzyście, starczy ledwie mu na przysłowiowe waciki, albo na wycug w jakimś przyklasztornym pensjonacie, bo kto wytrzyma opiekować się  tak zgorzkniałą, rozbisurmanioną, dotkniętą ostrym władzoholizmem  osobą?
Jednak, jak pokazała starannie tuszowana i marginalizowana poważna afera Srebrnej, przywołany gensek Kaczyński może w każdej chwili dysponować dowolnie wielkim majątkiem, a także BEZKARNIE pobierać nienależne mu świadczenia z tytułu bycia etatowym posłem!
(Dla informacji, eterowemu posłowi, czyli takiemu, który obok niemałej diety poselskiej i przywilejów, otrzymuje ministerialne wynagrodzenie, jednak pod warunkiem, że z wyjątkiem uprawy własnej roli, praw autorskich, nauczania, nie będzie prowadził ŻADNEJ działalności zarobkowej, więc i sprawować prokury w komercyjnej spółce).
Niestety, nie on jeden, zdaniem Zorra jawnie i świadomie łamie obowiązujące w Polsce Prawo stanowione!
Na przykład pani posłanka Pawłowicz, jakby ktoś nie wiedział, prawnik z naukowym cenzusem i tak zwanym dorobkiem, „na żywca” i do tego za przyzwoleniem Marszałka Semu jawnie okrada podatników, pobierając ekstra świadczenia z tytułu OSOBISTEGO użytkowania WŁASNEGO samochodu, choć jak ustalono, rzeczona, bardzo rydzykobojna niewiasta, NIE POSIADA ani samochodu, ani nawet Prawa Jazdy! Posiada za to prawo do darmowego podróżowania publicznymi środkami lokomocji, więc z niego korzysta, kwitując ekstra „kilometrówki”. No, panie tego, cud, nieprawdaż?
Z resztą, nie tylko kacza oprycznina używa sobie do woli luksusów na koszt gnębionego podatkami durnego Polaka.
Ostatecznie, za sprawą podsłuchów, kultowe wykwitnie biesiady w exclusive garkuchni pana Sowy, ani nie były tanie, ani tym bardziej opłacane z prywatnej kieszeni biesiadujących tam darmozjadów powiązanych z poprzednią  aferalno-omłotową sitwą.
„Nie żałuj sobie, za obiad zapłacę z funduszu reprezentacyjnego ministerstwa”,
miał, wedle stenogramu z nagrania zachęcać ówczesny ekscelencja minister, oksfordzki bakałarz, (bach of arts) Radosław Sikorski, ex towarzysza profesora „Belch” Belkę, natenczas „rzuconego na odcinek” prezesa NBP. No i ex tow. Belka sobie nie pożałował, bo rachunek za skonsumowane na tym  raucie frutti do mare przekroczył , o ile Zorro pamięta, marnego tysiaka złociszy, czyli tyle, o ile chcą w miesiąc zarabiać więcej nauczyciele. A przecież ekscelencja minister Sikorski raczej postów ścisłych nie praktykował, zapewne.
        Przejdźmy jednak ad rem.
Wszystko na to wskazuje, (ten tekst powstaje w sobotni wieczór), od  poniedziałku 8 kwietnia Anno Domini, zacznie się bezterminowy strajk nauczycieli.
Reżimowe media rozsiewają zatem propagandowe bąki, jakoby rozwydrzeni i podburzeni przez dekowników z ZNP domagają się sytuacji w której za 18 godzinne tygodniowe pensum, polscy nauczyciele otrzymywać chcą około 8 tysięcy złotych miesięcznie, jak na pracownika budżetówki przystało, płatnych awansem czy,i „z góry”.
Związkowcy zaś twierdzą iż chcą podwyżki jedynie w wymiarze 1 tysiąca złotych dla nauczyciela dyplomowanego,
czyli tyle ile wydają pasożyty z rządu na tylko jedn „służbowy” posiłek.
Prawda zapewne jest pośrodku,
bo MAŁO KTÓRY nauczyciel, zwłaszcza w miastach, ogranicza swoją zawodową aktywność do ustawowego pensum.
        Z drugiej strony,
w Rzeczpospolitej Patologicznej nauczyciel jest chyba JEDYNYM urzędnikiem państwowym, który nie może jedynie poprzestawać na przychodzeniu do miejsca pracy, a jeśli już tam się znajdzie to się wyczynowo dekować!
Nauczyciel prawnie odpowiada za to, co ewentualnie mogą nawywijać jego uczniowie, więc jakby nie dywagować, MUSI byś obecny na lekcji, a jak już się znajdzie w klasie wśród klasyki dzikich bestii, czyli rozwydrzonych przez rodziców uczniów, MUSI czymś zając tę trudną do okiełznanie sforę, co mając na uwadze obowiązujące go irracjonalne procedury, ani łatwym, ani bezstresowym zajęciem być nie może, wręcz przeciwnie.
Więc nawet wypominane przez kaczą propagandę 8 tysięcy miesięcznie, zdaniem Zorra,  nie jest zbyt wygórowaną ceną za ustawiczne igranie z postawieniem w stan oskarżenia, „gdy pójdzie coś nie tak”!
A Zorro wie co pisze, bo jako mistrz dyplomowany ma w swoim zawodowym CV epizod kształcenia młodzieży. Grunt, że woli już więcej nie korzystać z nisko płatnej pracy adepta, bo w praktyce okazuje się ona być najdroższą i nadmiernie stresogenną.
        Trzeba też, zdaniem Zorra,podziwiać krótkowzroczność i stopień wyalienowania genseka Kaczyńskiego!
O możliwości paraliżu przez powszechny strajk polskiego systemu szkolnictwa wiedziano od przynajmniej roku,
a po lekceważącej postawie rządu wobec oczekiwań środowiska nauczycieli przy konstruowaniu budżetu na rok 2019, obecny strajk był już praktycznie nie do uniknięcia.
Pożądający wręcz patologicznie władzy gensek Kaczyński uznał, że ZA WSZELKĄ CENĘ musi wygrać tegoroczne wybory do Europarlamentu, bo inaczej nie będzie gdzie ulokować najbardziej zasłużonych dla idei kaczyzmu radiomaryjnego opryczninów i do tego ochronić ich immunitetem przed spodziewanym gniewem ludu, kiedy oderwą kaczy stów od Narodowego Koryta.
Niestety, zdaniem Zorra, gensek Kaczyński sam sobie prokuruje kłopoty, brnąc w bolszewicką urawniłowkę, bezzasadnie windując płacę minimalną, efekcie czego doszło do sytuacji w której, z całym szacunkiem dla pracy sprzątaczek, zatrudniona na pełny etat sprzątaczka zarabia niewiele więcej od nauczyciela mianowanego, dla którego z powodu niżu demokratycznego i bezpardonowej ochrony zarobków katechetów przez kurie, ledwo uzbierać wymagane pensum.
        Kolejnym i to kardynalnym, błędem było powierzenie finiszu negocjacji wicepremier Szydło.
Niestety, (o czym Zorro się kiedyś przekonał osobiście w gminie Brzeszcze),
niewiasta ta inteligencją nie powala, co może w Politbiurze PiS, gdzie patent na myślenie ma jedynie gensek Kaczyński i jego pociotek, jest zaletą, ale w negocjacjach ze środowiskiem oczytanym, i wygadanym, do tego  prywatnie wręcz nienawidzących terroryzujących  je rydzykobojnych hunwejbinów made in PiS, był patentem na porażkę!
Środowisko nauczycieli jest wręcz wściekłe na terroryzująca dziś oświatę rydzykobojną sitwę, która jeśli dba o czyjeś interesy, to są to interesy kurii lub wielebnego proboszcza i wręcz wymusza udział w rożnego rodzaju „kursach dokształcających”, prowadzonych jedynie dla przejęcia przez świętobliwa mafię publicznych, niestety niemałych pieniędzy.
Na dokładkę klasyczne, bo dokonane wedle najgorszych wzorców z czasów PRL i CRZZ polityczne zdyscyplinowanie lidera nauczycielskiej „Solidarności”, może wkrótce doprowadzić do rozbicia pogrobowca tak zwanej I „Solidarności” i realną utratę kontroli przez genseka Kaczyńskiego nad „masami pracującymi”, co by pozostać przy bolszewickiej retoryce.
        Jest takie powiedzenie ludowe:
„Kto szybko daje, ten dwa razy więcej daje”.
A przecież takie sentencje są kwintesencja życiowej mądrości, nieprawdaż?
No ale kto powiedział, że gensek Kaczyński i jego rydzykobojna oprycznina są ludźmi mądrymi?
Oni TYLKO pożądają władzy i przywilejów zeń płynących, więc aby to sobie prolongować, muszą wygrać kolejne wybory, bo od tego będą zależały rządowe subwencje.

Wszystko wskazuje na to, że gensekowi Kaczyńskiemu, w jego władzoholistycznej paranoi wyszło, że WIĘCEJ głosów zyska kontynuując demoralizujące, bo prowadzone z iście bolszewickim wdziękiem, społeczeństwo rozdawnictwo publicznych pieniędzy, niż porządkując od dziesięcioleci nabrzmiewające problemy w systemie oświaty.
Tym sposobem rozkazał  w budżecie na 2019 wygospodarować środki na rożnego rodzaju „5 Kaczyńskiego”, znaleźć pieniądze na podwyżki dla policmajstrów, (aby przypadkiem nie zastrajkowali kiedy zacznie się burzyć społeczeństwo),
więc na urealnienie płac w oświacie po prostu „zabrakło kasiwa” i szlus!
Zorro twierdzi, że problem  można było skutecznie stłumić w zarodku, ale do tego potrzeba byłoby kogoś z wyobraźnią i zdolnością do myślenia, A NIE NIELOTÓW pokroju minister Rafalskiej, minister Zalewskiej i wicepremier Szydło!
Sorry, ale to nie akt seksizmu ze strony Zorra, ale Zorro uważa, że wymienione panie, li tylko z powodu wrodzonych walorów intelektualnych, nie nadają się NAWET NA POMOCE KUCHENNE, bo swoją ułomnością w przewidywaniu skutków swoich działań, mogłyby na tym, przecież odpowiedzialnym w każdej kuchni stanowisku, spowodować więcej zagrożenia dla konsumenta, niż pożytku z wykonanej pracy.
Zdaniem Zorra,
jedynym racjonalnym posunięciem było wręcz natychmiastowe PRZYSTANIE rządu na żądania strony społecznej i przyznanie, oczywiście w dwóch transzach, podwyżki w postulowanej wysokości
ALE POD WARUNKIEM,
 że dojdzie do procesu urealnienia od roku szkolnego 2019/20 pensum do wielkości średniej w krajach Unii.

Oczywiście to byłaby „marchewka”.
Klasykę „kija” mogłaby stanowić groźba, że odrzucenie propozycji i przystąpienie do strajku, AUTOMATYCZNIE uruchomi procedurę redukcji etatów rozliczeniowych do poziomu potrzeb demograficznych poszczególnych powiatów, aby tak zaoszczędzone środki przeznaczyć na tym razem wygórowane żądania płacowe ewidentnie mocno przeetatowanego środowiska.

Co do okazania było. Amen.
Zorro.

el.Zorro
O mnie el.Zorro

Wiem, że nic nie wiem, ale to więcej, niż wykładają na uniwersytetach.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka